Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Thirty six

Ten rozdział i następny pisany we współpracy z Patis1776

-Czy to jest konieczne?-patrzę się na przyjaciela, który prowadzi moje auto w drodze do lekarza.

-Żartujesz sobie ze mnie? Najpierw wymiotujesz, potem mdlejesz.To nie jest w porządku, Charli-mówi, skupiając się na drodze. Nigdy nie widziałam go tak poważnego.

-To pewnie zwyczajna grypa-wzdycham, ale przyjaciel mnie nie słucha.

Po jakiś dziesięciu, może piętnastu minutach znajdujemy się pod jakąś kliniką. Przy pomocy Will'a wysiadam z auta, a przyjaciel prowadzi mnie do środka, podtrzymując, w razie gdybym kolejny raz chciała stracić przytomność. Blondyn każe mi usiąść w poczekalni, kiedy on wszystko idzie załatwić. Pocieram twarz, próbując odgarnać zmęczenie, oddycham też głęboko, starając się odgonić mroczki.

-Dasz radę iść, Charli?-pyta zmartwiony Will, widząc mnie w takim stanie. Kiwam głową, a chłopak bierze mnie pod ramię i prowadzi w stronę jednego z gabinetu. Zatrzymujemy się, a ja dopiero po chwili dostrzegam napis "Ginekolog", kiedy siedzimy na przeciwko, czekając na swoją kolej.

-Żartujesz sobie ze mnie?-marszczę brwi.

-Absolutnie nie-kręci głową, uśmiechając się.

-Nie mogę być w ciąży-kręcę głową.

-Naprawdę, Charli?-marszczy brwi. Wiem co ma na myśli. Ostatni raz z Harrym. Chyba, że z kimś innym w Kalifornii, ale oboje wiemy, że nikogo nie było.

-Skąd wiesz?-patrzę na niego niepewnie.

-Postanowiłem zrobić małą wycieczkę w nocy wtedy. Czekałem, aż sama mi powiesz, co pewnie by się nie stało, gdyby nie Twój stan.
Chcę coś jeszcze powiedzieć, ale słyszę swoje imię i nazwisko.

-Charlotte Wilson-woła męski głos.

Patrzę zdziwiona na przyjaciela, gdy zdaję sobie sprawę z tego, że idę do faceta.

-Will ty dupku!-uderzam blondyna w ramię, ale on tak po prostu wpycha mnie do gabinetu.-Mam iść do faceta? To są jakieś żarty?

-Jestem porządnym ginekologiem, panno Wilson-mówi lekarz.

Krzyżuję ręce na piersiach i patrzę na blondyna, który siedzi za biurkiem. Jest zdecydowanie za młody, jak na ginekologa.

-Bardzo porządnym-fukam-Pewnie doktor pieprzy każdą pacjentkę, która wchodzi do pana gabinetu, panie...

-Frost. Michael Frost*-odpowiada.

-Dokładnie-mówię-Ta blondynka, która stąd wychodziła wyglądała, ja...

-Mam dziewczynę, panno Wilson i jakoś nie mam zamiaru zdradzać-mówi.

To wszystko wina Will'a, który nie dość, że wysłał mnie do faceta, to stoi obok mnie i z głupim uśmieszkiem przysłuchuje się mojej rozmowie.

-Proszę jej wybaczyć, humorki szaleją-szczerzy się do mnie.

-Proszę zająć miejsca-słyszę Frosta-Czyli rozumiem, że podejrzewa pani, że jest w ciąży?

-Tak-odpowiada za mnie Will.

-Nie jestem w ciąży!-warczę.

-Jesteś!

-Nie jestem!

-Jesteś!

-Nie jes...

-Może ja później powiem, jak jest, hm?-śmieje się doktor.

Postanowiłam dodać szybciej, no bo wow, napisaliście ponad 40 komentarzy :o

*Jeśli ktoś czytał Kika(a sądzę, że dużo osób go czytało) to właśnie mamy tu Mike'a, którego na pewno pamiętacie :D Obiecałam go tutaj dać, dlatego też rozdziały są wpisane wraz z Patricią :D

No to co chcecie jeszcze dzisiaj jeden? :D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro