Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Thirty nine

-Jestem na Ciebie zła-fukam, kiedy wchodzimy do pałacu.

-Co? Przed chwilą siedziałaś smutna w aucie i normalnie ze mną rozmawiałaś-marszczy brwi chłopak.

-Tak, ale to przez to, że zapomniałam-wyrzucam ręcę w górę.

-Czy przez całą ciążę tak będzie?-przewraca oczami.

-Zamknij się, Will-warczę.

-O co chodzi?-patrzy się na mnie jak na idiotkę.

-Nie gap się tak-fukam.

-Już wolałem jak miałaś raz w miesiącu okres, to będzie trwało wieczność-kręci głową.

-Idź się poradź wielkiego pana doktora-kręcę głową.

-O to Ci chodzi? Że był facetem, co Ci to przeszkadza?

-Zostań kobietą, to się dowiesz-wchodzę do mieszkania, mam ochotę trzasnąć drzwiami, ale tego nie robię, bo Willowi by się oberwało. Chociaż to kusząca propozycja.

-On nie jest taki zły-wzrusza ramionami.

-Ugh mam Cię dość-warczę i idę do swojego pokoju, gdzie od razu, kiedy otwieram drzwi widzę Harry'ego. Świetnie, jego mi brakowało.

-Cześć-uśmiecha się szeroko.

-Hej-odwzajemniam uśmiech.

-Jak to się skończy, to mnie obudź!-krzyczy Will, przechodząc koło mojego pokoju. Ma oczywiście na myśli moje zmiany humoru. No cóż niech sam zacznie nosić dziecko w brzuchu, to niech się dowie jak to jest.

-O co mu chodzi?-marszczy brwi Harry.

-O nic-wzruszam ramionami-To Will, czego Ty wymagasz-uśmiecham się.

-Słyszałem!-krzyczy blondyn.

-I dobrze!

-Jak spędziłaś dzień?-pyta mnie Harry, kiedy siadam obok niego.

Jak mam się czuć po tym jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży, a Ty jesteś ojcem?

-W porządku-odpowiadam-A u Ciebie?

-Wybieraliśmy dekorację do sali na ślub-informuję mnie niepewnie Harry. Oh.

-I jak?-uśmiecham się delikatnie.

-Naprawdę chcesz o tym rozmawiać?-ma mnie. Pytam tylko i wyłącznie z grzeczności.

-Przepraszam-mruczę pod nosem.

-Nie masz za co, skarbie-mówi, całując mnie w czoło, a ja czuję jak w moim brzuchu warjują motyle.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro