Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Sixty six

-To nie tu ma być!

-Nie znasz się. Pchaj tutaj jak Ci każę!

-Nie rozkazuj mi!

-Dajcie mi to, bo jak tak dalej pójdzie nie złożymy tego do osiemnastki mojej wnuczki.

Stoimy z Julie w progu mojego pokoju, patrząc jak trójka facetów próbuje złożyć łóżeczko dla małej.

-My byśmy to lepiej zrobiły-mówię, patrząc na Julie.

-Tak, masz rację-przybija mi piątkę.

-Skoro z Was takie złote rączki to złóżcie to same-fuka Will.

-Nie ma sprawy-podchodzimy z Julie, odsuwajac ich od łóżeczka, a właściwie desek, które powinny nim być. Jednak zanim próbuję cokolwiek zrobić Harry chwyta mnie, kładąc dłonie na moich udach i plecach, a następnie podnosi, trzymając w swoich ramionach.

-Nie ma mowy, Charlie. Jesteś w ciąży i musisz odpoczywać!

-Nie mogę nawet spróbować?-marszczę brwi.

-Nie ma mowy-całuje mnie w czoło.

-Aw jesteście słodcy-zachwyca się Will.

-Też mógłbyś spróbować-trąci go łokciem, Julie.

-Jestem bardzo romantyczny-oburza się i chwyta ją w takim sam sposób jak mnie przed chwilą Harry-Wybaczcie idę być romantyczny-zniknęli za drzwiami, śmiejąc się.

-Nie chcę wiedzieć co oni będą robić-kręcę głową.

-Oby nie skończyło to się tym co Wam-mówi mój ojciec.

-Oddałeś mu swój prezent?-patrzę na Harry'ego.

-Zwariowałaś?-marszczy brwi-To może być mi jeszcze potrzebne!

-Nie chcę być przy tej rozmowie-mówi mój ojciec i wychodzi z pokoju.

-Więc teraz jesteśmy sami-uśmiecha się zadziornie-Wykorzystajmy to-całuje mnie w usta i kładzie mnie na łóżku.

Wyczuwacie dramę, hm? :D Nic nie zdradzę :3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro