Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Sixty five

-Te są słodkie, weźmy je-Julie błaga mnie, pokazując różowe śpioszki z małą koroną na przodzie.

-Harry'emu się spodobają. W końcu mała to jego księżniczka-dziewczyna szczęśliwa wsadza ubranko do koszyka.

-Jesteście cudowną parą-stwierdza.

-Szkoda, że nie możemy się zachowywać jak normalna para-wzdycham, przeglądając ubranka.

-Przez to jesteście wyjątkowi. I bardzo slini, już sama nie wiem co mogłoby Was rozerwać.

-Brakuję mi takich najprostszych rzeczy. Jak chodzenie na randki, na spacery, trzymanie się za ręce. Zazdroszczę Tobie i Willowi, że to macie.

-Wy kiedyś też to będziecie mieć-uśmiecha się, kiedy kierujemy się w stronę kas.

-Ciekawe kiedy-wzdycham-Jak Wam idzie z Willem?

-Cudownie, to najlepszy chłopak jakiego miałam!-mówi uradowana, kiedy ja płacę za rzeczy dla mojej córki.

-Wiedziałam, że Will będzie tak Cię traktował. Zachowuje się jakby miał umysł pięciolatka, ale wiem, że potrafi być opiekuńczy-wychodzimy że sklepu, kierując się do następnego.

-Masz rację-śmieje się-Masz cudownego przyjaciela, Charlie.

-Wiem, jest jak brat. Jesteśmy jak rodzina. Oboje wychowaliśmy w pałacu, jedyne dzieciaki, to musiało się tak skończyć, ale cieszę się, że trafiłam na niego.

-Masz ogromne szczęście. Nie dość, że Harry, to jeszcze Will!

-Wiążesz się z Willem, masz mnie i Harry'ego w komplecie, no i małą-usmiecham się.

-Cieszę się, naprawdę!

-Lepiej chodźmy już do chłopaków, zostawiłyśmy ich samych, a to nie jest bezpieczne.

-Tak, masz rację. Jeśli pałac jest cały to będzie wielki sukces!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro