Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Seventy

Jestem zdenerwowany. Nie na Charli, bo wiem, że jest mną rozczarowana. Wiem, że ją to wszystko boli. Już nie chodzi o to, ze niby ją zdradziłem, ale to, że jej nie powiedziałem. Oczywiście, królowa musiała wszystko jej powiedzieć i w dodatku nakłamać. Nienawidzę tej kobiety i naprawdę mam już tego wszystkiego dosyć. Powinenem od razu w Kalifornii powiedzieć wszystko Charli i zabrać do siebie. Nie byłoby wtedy tej umowy, nie byłoby Katherine, królowej, tego wszystkiego. Ale stało się i teraz mogę tylko próbować to naprawić.

-Co to miało być?-wchodzę do gabinetu-Jak można być takim podłym?

-Witaj, Harry. Może usiądziesz-uśmiecha się szeroko.

-Nie, podziękuję-mówię z sarkazmem-Zdaję sobie pani, że to mogło zaszkodzić Charli? Ona jest w ciąży!

-Ale dlaczego miałaby się denerwować, Harry? Jesteście przecież przyjaciółmi, powinna być szczęśliwa, że będziecie mieli dziecko z Katherine.

-Kłamała pani! Nigdzie nie idę jutro z Katherine! To mogło się bardzo źle skończyć! Powinna pani uważać!-krzyczę zdenerwowany.

-To Ty powinieneś uważać. Jestem królową, jakbyś zapomniał. A teraz może mi coś wyjaśnisz.

-Ciekawe co?-przewracam oczami.

-Dlaczego Charli jest zdenerwowana? Wróciliście do siebie?-uśmiecha się chytrze.

Wkopałem nas, nie powinienem tego mówić. Nie powinienem działać pod impulsem.

-Jesteśmy przyjaciółmi-mówię przez zaciśnięte zęby.

-Nie rób ze mnie idiotki, Harry! Mam już dość Waszego pogrywania. Chcę Waszego końca i jeśli nie zrobicie tego teraz, postaram się sama, żeby ona zniknęła z Twojego życia! I to nie będzie miłe.

-Spróbuj tylko zrobić jej krzywdę-wychodzę, trzaskajac drzwiami.

Wasze teorie spiskowe>>>

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro