Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ninety nine

Został nam tylko epilog :)

Siedzimy już wszyscy razem w naszym salonie, rozmawiamy, śmiejemy się i jemy potrawy, zrobione przez Harry'ego. Muszę przyznać, że gotuje on cudownie, jestem ciekawa, gdzie się tego nauczył. Przez połowę kolacji, trzyma mnie za dłoń, wydaję mi się, że jest zdenerowany. Pare razy pytam się go czy coś się stało, ale on zawsze kręci głową na nie.

-Macie już imię dla małej?-pyta nas mama Willa.

-Jeszcze nie-uśmiecham się do niej-Raczej mamy jeszcze czas.

-To chyba oczywiste, że nazwiecie ją Willow-przewraca oczami blondyn.

-Willow?- Harry marszczy brwi.

-No wiesz, Will i Willow. Podobne są-wzrusza ramionami.

-Nie nazwiemy jej Willow-kręcę głową.

-Charli ma rację-kiwa głową Harry.

-Dlaczego nie?-wzdycha Will-Julie powiedz im coś-prosi dziewczynę.

-Ja się z nimi zgadzam.

-Jestem Twoim chłopakiem, powinnaś być mojej stronie.

-To działa na odwrót, kochanie-brunetka wzrusza ramionami.

-Śpisz na kanapie-fuka blondyn.

-Ale Ty tam śpisz.

-No właśnie-uśmiecha się Will.

-Will czy Ty czegoś mi nie powiedziałeś?-marszczę brwi, przysłuchując się ich rozmowie.

-Ah no tak-pociera swój kark zdenerowawny. Will zdenerowany? To niemożliwe!-Em, my tak jakby zamieszkaliśmy razem-mówi.

-Dlaczego nic mi nie powiedziałeś?!

-Tak jakoś wyszło, przepraszam-uśmiecha się do mnie.

-Nie wiem jak to zrobiłaś, Julie, ale sprawiłaś, że Will dorósł. Gratuluję-mówię.

-Czyli trochę się już opanujesz?-pyta się go mój ojciec.

-Absolutnie nie-kręci głową.

-Czego Ty oczekujesz od niego-uśmiecham się.

*

Po skończonej kolacji leżymy z Harry'm w naszej sypialni i oglądamy jakąś komedie romantyczną. Jestem trochę zmęczona, ale jest zbyt przyjemnie, żebym mogła pójść spać. Chcę się cieszyć każdą chwilą przy nim.

-Myślę, że powinniśmy jej wybrać imię-mówi Harry, dotykając mojego brzucha.

-Nie mam żadnych pomysłów-wzruszam ramionami-Chciałabym, żeby było idealne.

-Wymyśliłem coś-uśmiecha się do mnie szeroko.

-Naprawdę?-przygląda mu się zaciekawiona-Tylko proszę Cię, nie mów, że to będzie Willow-kręcę głową.

-Spokojnie, wielorybku-śmieje się do mnie-Myślę, że nasza księżniczka mogłaby się nazywać Melody.

-Melody?-przyglądam mu się zaciekawiona. Nie będę kłamać, podoba mi się to imię.

-Tak-kiwa głową-Jest...urocze?

-W porządku, pasuję mi-uśmiecham się.

-Nasza księżniczka Melody-całuje mnie w czoło, a ja wtulam się w niego, oglądając dalej film-Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo Cię kocham-mówi, bawiąc się moimi włosami.

-Ja Ciebie też-uśmiecham się.

-Naprawdę wiążę z Tobą swoją przyszłość. Myślę, że niewiele nam do tego brakuję, no wiesz, mieszkamy razem, spodziewamy się dziecka. Cieszę się, że to wszystko tak się potoczyło, że mogę mieć Ciebie, bez żadnego ukrywania się. Dzięki Tobie mój świat stał się lepszy i już nie potrafię bez Ciebie normalnie funkcjonować-mówi, a ja czuję jak robi mi się ciepło na sercu. Te słowa są takie piękne, że czuję jak w moich oczach pojawiają się łzy-Charli, wyjdziesz za mnie?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro