Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Forty eight

Minęło kilka dni, odkąd Harry zaproponował, że zrezygnuje z tronu. Poprosiłam go o czas. Z każdą mijającą chwilą czuję się coraz gorzej. Jak ja mogę go o to prosić? Nie potrafię kazać mu zrezygnować ze swoich obowiązki? To będzie miało katastrofalne skutki. Rodzina Harry'ego już straciła swoje królestwo na rzecz tego. Tylko Gemma została, ale ona znajduje się w innym królestwie. Jeśli teraz Harry zrezygnuje to będzie koniec. Ich linia się rozpadnie, skończy się tradycja jego rodziny, a ja nie mogę na to pozwolić.

Mimo, że poprosiłam o czas na zastanowienie się, jestem cały czas na nie. Mimo błagań Willa i wielkiej chęcie Harry'ego do naszego powrotu nie potrafię się na to zgodzić. Nawet dla mojego dziecka, które potrzebuję ojca. Tak samo jak w ciąży nie powinnam się stresować, nie daję rady. Cały czas dochodzą nowe rzeczy i jestem po prostu zmęczona. Z resztą jeszcze trochę i nie będę mogła schować mojego brzucha, który mam wrażenie rośnie coraz szybciej. To jest dla mnie za dużo, za wiele jak na jedną osobę.

Siedzę na krześle w gabinecie królowej. Wezwała mnie kilka minut temu, kiedy wracałam z kuchni do pokoju. Denerwuję się, bo boję się, że dowiedziała się o Harry'm. Jeśli tak to nie mam pojęcia co się ze mną stanie.

-Napijesz się kawy, Charlotte?-pyta miło. Uważaj, bo uwierzę w to.

-Nie, dziękuję-odpowiadam z uśmiechem. Odkąd dowiedziałam się o ciąży nie piję kawy, ani nie jem nic niezdrowego. Muszę dbać o siebie i mojego malucha.

-Na pewno?-kiwam głową twierdząco-To co powiesz na wino?-pyta. Że co? Nigdy by mi tego nie zaproponowała.

-Nie, dziękuję.

-Szkoda-uśmiecha się nadzwyczajnie fałszywie-Mam nadzieję, że dobrze jest między Tobą, a Harrym.

-Oczywiście-uśmiecham się sztucznie. Czy tylko ja wyczuwam tą ciężką i fałszywą atmosferę w tym pokoju?

-Chciałam Cię poprosić, żebyś pomogła mu w przygotowaniach do ślubu-patrzy na mnie, szukając jakiejś oznaki niepewności.

-Nie powinna tego zrobić księżniczka?-pytam, marszcząc brwi.

-Oh oczywiście, ale tak wyszło, że nie może. Dlatego proszę Ciebie o to, w końcu tak dobrze go znasz. Pomożesz mu w najbliższy czwartek wybrać garnitur na ślub. O piętnastej pojedziesz z Harry'm na wyznaczone miejsce-informuje mnie. Nie, ja nie mogę. O szestnastej trzydzieści będę miała wizyte u ginekologa, wtedy mam poznać płeć dziecka.

-Nie może się tym zająć ktoś inny?-pytam błagalnie.

-Nie chcesz spedzić czasu z księciem? Dlaczego?-uśmiecha się do mnie.

-Ja...ja po prostu nie mogę-jąkam się.

-Zajęta jesteś? Jakieś spotkanie, wizyta?-pyta. Ona wie, jestem tego pewna i wie także, że Harry nie ma o niczym pojęcia.

-Dobrze, przyjdę-wzdycham.

-Cieszę się-uśmiecha się szeroko. Uśmiech zwycięstwa-Chcesz o czymś mi jeszcze powiedzieć?

-Nie-zaciskam zęby, żeby nie palnąć nic głupiego-Jestem przekonana, że Wasza Wysokość jest o wszystkim poinformowana-rzucam i wychodzę z gabinetu.

Miał być wcześniej, ale nie udało mi się :( Dziękuję za życzenia ❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro