Fifty two
Harry
Martwi mnie zachowanie Charli, od kilku dni zauważam, że coś się z nią dzieje. Widzę, że jest przemęczona i nie wiem przez co. Myślę, że to przez stres związany z tą całą sprawą. Boję się, że sprawa sprzed roku się powtórzy, a tego sobie nie wybaczę.
Patrzę przez okno jak dziewczyna wsiada do auta, nie pasuję mi tam Will. Przecież mówił mi, że są skłóceni. Nie wiem co mnie do tego kusi, ale chwytam płaszcz i zakładam go na siebie.
-Przywiozę jutro ten garnitur z powrotem, obiecuję-mówię do kobiety, która patrzy na mnie zszokowana-Będzie cały-rzucam, wychodząc z salonu. Szybko wsiadam do mojego auta i ruszam za Willem. Zdecydowanie mi coś tutaj nie pasuję i dowiem się co się dzieje.
*
Parkuję pod jakąś kliniką i patrzę zdziwiony jak Will prowadzi brunetkę w tamtą stronę. Czekam chwilę, aż wejdą do środka, a sam opuszczam auto. Zanim odchodzę zamykam je jeszcze i kieruję się za nimi. Mijam korytarze, ignorując dziwne spojrzenia ludzi, niektórze się nawet kłaniają. Nie jestem tym zainteresowany, ponieważ moje myśli zaprząta Charli, którą znajduję jak czeka przed jakimś gabinetem. Moje serce bije szybciej z troski o nią.
-Co byś wolała?-pyta ją Will.
-Jest mi to obojętne, ważne, żeby było zdrowe-dziewczyna uśmiecha się i dotyka swojego brzucha. Dopiero teraz zauważam, że jest lekko zaokrąglony. Czy to oznacza, że Charli jest w ciąży?
-A ja bym chciał, żeby to był chłopak. Będzie się uczył od wujka, jak się wyrywa-śmieje się Will, ale jego wzrok natrafia na mnie i marszczy brwi, momentalnie przestając się śmiać. Podchodzę do nich i kucam przy brunetce. Dziewczyna wzdryga się, kiedy mnie zauważa.
-Co Ty tu robisz?-patrzy na mnie wystraszona.
-Ja chyba powinienem o to spytać-mówię.
-Rozpoznają Cię-szepta do mnie.
-Czy już nie można przyjść z przyjaciółką na badania?-mówię na tyle głośno, że parę osób przyjmuje do siebie informację i idzie dalej-Dlaczego mi nie powiedziałaś?-pytam ją, ale chowa twarz we włosach, nie potrafiąc na mnie spojrzeć-Charli spójrz na mnie-chwytam ją za podbródek, tak że nasze oczy się spotykają-Dlaczego mi nie powiedziałaś? Ono jest moje, prawda?-dziewczyna lekko kiwa głową-Od kiedy wiesz?
-Kilka tygodni temu dowiedziałam się-kilka łez spływa po jej twarzy, jej warga drży.
-Dlaczego mi nic nie powiedziałaś? Miałem prawo wiedzieć.
-Harry ona też powinna wiedzieć pewne rzeczy, a Ty tego nie zrobiłeś-mówi Will, chociaż wolałbym, żeby się teraz nie odzywał.
-O czym Wy mówicie?-patrzy zdezorientowana Charli. Wydaję mi się taka krucha, że mam ją ochotę zabrać i ochronić przed tym światem. Tylko jej stan to moja wina.
-Charlotte Wilson-słyszę męski głoski, a dziewczyna się podnosi, ocierając łzy.
-Mogę?-patrzę na nią, a ona chwyta mnie za rękę i prowadzi do gabinetu.
huhuhu Harold wie :D chyba tylko jedna osoba podała właściwą wersję :D wręcz idealnie trafiła :D ale wszystkie teorie były ciekawe i pewnie bym z nich skorzystała, ale rozdział był już napisany :D
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro