Fifty five
-Który to już tydzień?-pyta mnie Harry, kiedy leżę w jego objęciach na moim łóżku. Nie zdawałam sobie sprawy jak tęskniłam za tymi drobnymi sprawami: tym jak mi składał krótkie pocałunki, nazywał mnie 'kochanie', 'skarbie' i tak dalej. Tęskniłam za tym jak po prostu był przy mnie i był tylko mój, a ja jego.
-Trzynasty-uśmiecham się do niego.
-Nawet nie zdajesz sobie sprawy jaki jestem szczęśliwy-przytula mnie do siebie, jeszcze bardziej-Mam Cię z powrotem, a teraz jeszcze nosisz moją córkę pod sercem. Byłem taki głupi, że Cię zostawiłem, powinien od początku o Ciebie walczyć-łączy nasze dłonie.
-To już się stało, teraz możemy to tylko nadrobić-kładę jego dużą dłoń na moim brzuchu.
-Już się nie mogę doczekać, aż zacznie kopać.
-Dla Ciebie to będzie miłe, dla mnie niezbyt-krzywię się.
-Ale przynajmniej za kilka miesięcy będziemy mieli naszą księżniczkę-całuje mnie w usta.
-Nie sądzisz, że w tej sytuacji to dziwnie brzmi?
-Dlaczego? Może i nie będzie to Royal Baby, ale będzie naszą małą księżniczką-uśmiecham się pod nosem. To urocze jak Harry cieszy się z dziecka, bałam się jego reakcji. Myślałam, że bęzie zły na mnie, nie będzie chciał nic o tym słyszeć, ale myliłam się. Pokochał ją od razu.
-Myślisz, że sobie poradzimy?-patrzę na niego.
-Oczywiście. Moi rodzice na pewno nam pomogą, ja postaram się znaleźć jaką pracę, a z moich odłożonych pieniędzy kupimy mieszkanie-uśmiecha się do mnie.
-Myślisz, że po tym wszystkim uda nam się normalnie żyć?-marszczę brwi.
-Mogę mieć tylko taką nadzieję-uśmiecha się szeroko-Już nie martw się tak, powinnaś się cieszyć!-całuje mnie mocno w usta, a ja mimowolnie uśmiecham-No i to mi się podoba.
-Kocham Cię.
-Ja Ciebie też-trąci mój nos swoim i ponownie łączy nasze usta w pocałunku.
Zapraszam na nowe ff "Hero", które znajdziecie na moim profilu x
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro