Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Eighty two

Harry

-Cześć kochanie-wchodzę do sali, gdzie leży Charli. Zostanie tu jeszcze dwa dni, a ja nie mogę się doczekać, kiedy wrócić do domu.

-Hej-uśmiecha się promiennie i odkłada książkę, którą właśnie czytała, na półkę.

-Jak się czujesz?-całuję ją w usta, a następnie siadam koło niej na łóżku.

-Dobrze, tylko mała trochę kopie-mówi, kładąc dłoń na brzuchu.

-Mówiłem, że będzie z niej mały piłkarz-uśmiecham się szeroko-Mam dobre wieści-chwytam ją za dłoń i gładzę skórę kciukiem. Nie mogę się doczekać, tego co mam jej do powiedzenia.

-O co chodzi?-podnosi się do pozycji siedziącej i wpatruje się we mnie oczami z zaciekawieniem.

-Udało się-mówię, wyczekując na jej reakcję.

-Co?-marszczy brwi.

-To już koniec Charli. Udało mi się zerwać umowę.

-Jaką umowę?-patrzy na mnie zdezorientowana. Właśnie zdaję sobie sprawę, że nic nie wie na ten temat. Wzdycham  i patrzę na nią z nadzieją, że mnie zrozumie.

-Miałem podpisaną umowę z królową. Kiedy szukałem sposobu na zrezygnowanie z tronu, okazało się, że nie mogę tego zrobić. Jednak porozmawiałem z Katherine-widzę jak krzywi się lekko na jej imię-Spokojnie. Cieszy się, że jesteśmy razem i Cię nawet pozdrawia. Chodzi o to , że jest związana z księciem James'em. Ale to niewżne. Razem znaleźliśmy sposób na to, żeby skończyć tą chorą sytuację-mówię, a na jej twarzy pojawia się mały uśmiech.

-Jak?-cieszę się, że nie zwróciła uwagi na to, że ją oszukałem. Jednak przy tej sytuacji to mały szczegół.

-Znaleźliśmy jakąś lukę w umowie, jeśli dwójka osób rezygnuje jest ona nieważna. Królowa jest zdenerwowana, ale przejdzie jej, w końcu ma swojego następcę tronu, Jamesa-wzruszam ramionami-Już nic nam nie zrobi. To koniec, Charli. Muszę jeszcze załatwić sprawy z tronem, ale to już drobnostka w porównaniu do tego co było.

-Naprawdę, Harry?-patrzy na mnie szczęśliwa, a ja kiwam głową-Dziękuję-rzuca mi się na szyję i wtula się we mnie.

-Hej, spokojnie-uśmiecham się-Uważaj na dziecko.

-Tak, bardzo się cieszę-szepta do mojego ucha.

-Ja też, kochanie. Nareszcie wszystko się ułoży-całuję ją w czoło.

-Kocham Cię-mówi.

-Ja Ciebie też.

Jestem szczęśliwy, że mam je przy sobie. Ją i naszą córkę. W końcu będziemy mogli być razem, bez żadnych przeszkód.

Mam wrażenie, że zaraz założycie fanklub Katherine :o I co nie wierzyliście Harry'emu ^^ Btw nie lubię tego rozdziału ;-; ale stwierdziłam, że nie chcę opisywać sytuacji Harry-Królowa. Wybaczcie x

A teraz parę spraw:

1. Rozdziałów tej części będzie 99/100. Będzie trzecia część!

2. Dzisiaj może być to jedyny rozdział, który się pojawi. Przepraszam.

3. Pamiętacie może jakie oczy ma Charli? Czy w ogóle to podawałam?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro