Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Eighty seven

-Witaj mamo-mówi Harry, odsuwam się od niego na tyle ile mi pozwala, bo po chwili znowu chwyta mnie w talii i nie chce, żebym stanęła obok niego. To nie miało tak wyglądać.

-Wasza wysokość-dygam.

-Zachowuj się normalnie-szepta do mojego ucha.

-Chodźcie za mną-mówi, mierząc mnie wzrokiem. Zazwyczaj wydawała mi się uroczą, przyjazną kobietą, ale teraz po prostu się boję. Matka Harry'ego idzie w stronę jakiegoś pokoju, brunet rusza za nią, ale ja stoję w miejscu zbyt przerażona na to co nas czeka, żeby się ruszyć.

-Chodź, Charli-całuje mnie lekko w usta-Jestem tu z Tobą-chwyta mnie za dłoń i rusza za swoją rodzicielką.

Chwilę później wchodzimy do zapewne jej gabinetu. Pomieszczenie jest wypełnione półkami z książkami, po środku ma biurko, gdzie porozrzucane papiery. Tuż za nim jest wielkie okno na pałacowy ogród, w którym pięknie kwitną rośliny.

-Siadajcie-wskazuje na krzesła, a sama siada za biurkiem-Kawy?-patrzy na naszą dwójkę.

-Ja chętnie, ale Charli nie może-odpowiada Harry i bawi się moimi palcami pod biurkiem, żeby mnie uspokoić.

-Rzeczywiście-patrzy na mój brzuch i mam wrażenie, że przez jej twarz przemyka cień uśmiechu.

Chwyta słuchawkę od telefonu i prosi kogoś, żeby przyniósł nam dwie kawy i herbatę.

-To od czego zaczniecie?

-Pewnie już dostałaś już informację o mojej rezygnacji-mówi Harry, a jego matka kiwa głową.

-Szkoda, że nie poinformowałeś mnie o tym.

-Przepraszam-wzdycha Harry, a następnie opowiada swojej matce naszą całą historię od Kalifornii do zerwania umowy z królową, ja tylko siedzę i słucham, popijąc herbatę, którą przed chwilą przyniosła sekretarka.

-Wiem, że możesz być zdenerwowana, ale ja podjąłem decyzję. Wiążę swoją przyszłość z tą dwójką, nie z pałacem.

-W którym miesiącu jesteś?-pyta mnie matka Harry'ego. Pierwszy raz zwraca się do mnie samej.

-Piątym-odpowiadam niepewnie.

-Dziewczynka?-przygląda mi się przyjaźnie.

-Tak-kiwam głową.

-A jak się czujesz, Charlotte?

-Dobrze-uśmiecham się lekko.

-No dobrze, nie mam nic przeciwko temu związkowi, wręcz przeciwnie jeśli mój syn jest szczęśliwy to ja też-zwraca się do mnie-Ale pamiętajcie, że to wszystko niesie za sobą konsekwencje. Po pierwsze padnie na Was opinia tysiąca ludzi, a Ty Harry możesz zapomnieć o pałacu i wiesz, że wtedy nasza linia się rozpadnie, ponieważ nie możesz objąć sam tronu-mówi mama Harry'ego.

-Gdybyśmy zmienili prawo...-zaczyna Harry, ale jego matka kręci głową.

-Nie, Harry. To są konsekwencje Twoich czynów, nie mówię, że zrobiłeś źle, ale są też błędy.

-Przykro mi-odpowiada chłopak, jego mina zrzędnie i mam ochotę go pocałować, żeby go rozweselić. Ten widok sprawia, że boli mnie sercem i tym razem ja ściskam jego dłoń.

-Rozmawiałaś już ze swoją matką, Charlotte?

-Słucham?-marszczę brwi.

-Twoja matka, dostałaś numer, prawda?

Harry spogląda na mnie zdziwiony.

-Tak-kiwam głową.

-Więc zrób to jak najszybciej-mówi tylko. Dlaczego wszyscy coś wiedzą na temat mojej matki?

Zapraszam na Footballer, Hero i Letters :) x

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro