Eighty seven
-Witaj mamo-mówi Harry, odsuwam się od niego na tyle ile mi pozwala, bo po chwili znowu chwyta mnie w talii i nie chce, żebym stanęła obok niego. To nie miało tak wyglądać.
-Wasza wysokość-dygam.
-Zachowuj się normalnie-szepta do mojego ucha.
-Chodźcie za mną-mówi, mierząc mnie wzrokiem. Zazwyczaj wydawała mi się uroczą, przyjazną kobietą, ale teraz po prostu się boję. Matka Harry'ego idzie w stronę jakiegoś pokoju, brunet rusza za nią, ale ja stoję w miejscu zbyt przerażona na to co nas czeka, żeby się ruszyć.
-Chodź, Charli-całuje mnie lekko w usta-Jestem tu z Tobą-chwyta mnie za dłoń i rusza za swoją rodzicielką.
Chwilę później wchodzimy do zapewne jej gabinetu. Pomieszczenie jest wypełnione półkami z książkami, po środku ma biurko, gdzie porozrzucane papiery. Tuż za nim jest wielkie okno na pałacowy ogród, w którym pięknie kwitną rośliny.
-Siadajcie-wskazuje na krzesła, a sama siada za biurkiem-Kawy?-patrzy na naszą dwójkę.
-Ja chętnie, ale Charli nie może-odpowiada Harry i bawi się moimi palcami pod biurkiem, żeby mnie uspokoić.
-Rzeczywiście-patrzy na mój brzuch i mam wrażenie, że przez jej twarz przemyka cień uśmiechu.
Chwyta słuchawkę od telefonu i prosi kogoś, żeby przyniósł nam dwie kawy i herbatę.
-To od czego zaczniecie?
-Pewnie już dostałaś już informację o mojej rezygnacji-mówi Harry, a jego matka kiwa głową.
-Szkoda, że nie poinformowałeś mnie o tym.
-Przepraszam-wzdycha Harry, a następnie opowiada swojej matce naszą całą historię od Kalifornii do zerwania umowy z królową, ja tylko siedzę i słucham, popijąc herbatę, którą przed chwilą przyniosła sekretarka.
-Wiem, że możesz być zdenerwowana, ale ja podjąłem decyzję. Wiążę swoją przyszłość z tą dwójką, nie z pałacem.
-W którym miesiącu jesteś?-pyta mnie matka Harry'ego. Pierwszy raz zwraca się do mnie samej.
-Piątym-odpowiadam niepewnie.
-Dziewczynka?-przygląda mi się przyjaźnie.
-Tak-kiwam głową.
-A jak się czujesz, Charlotte?
-Dobrze-uśmiecham się lekko.
-No dobrze, nie mam nic przeciwko temu związkowi, wręcz przeciwnie jeśli mój syn jest szczęśliwy to ja też-zwraca się do mnie-Ale pamiętajcie, że to wszystko niesie za sobą konsekwencje. Po pierwsze padnie na Was opinia tysiąca ludzi, a Ty Harry możesz zapomnieć o pałacu i wiesz, że wtedy nasza linia się rozpadnie, ponieważ nie możesz objąć sam tronu-mówi mama Harry'ego.
-Gdybyśmy zmienili prawo...-zaczyna Harry, ale jego matka kręci głową.
-Nie, Harry. To są konsekwencje Twoich czynów, nie mówię, że zrobiłeś źle, ale są też błędy.
-Przykro mi-odpowiada chłopak, jego mina zrzędnie i mam ochotę go pocałować, żeby go rozweselić. Ten widok sprawia, że boli mnie sercem i tym razem ja ściskam jego dłoń.
-Rozmawiałaś już ze swoją matką, Charlotte?
-Słucham?-marszczę brwi.
-Twoja matka, dostałaś numer, prawda?
Harry spogląda na mnie zdziwiony.
-Tak-kiwam głową.
-Więc zrób to jak najszybciej-mówi tylko. Dlaczego wszyscy coś wiedzą na temat mojej matki?
Zapraszam na Footballer, Hero i Letters :) x
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro