Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~2~

    _10 lat później_

-Viki musimy pogadać.-Oznajmiła mama.

-Tak. A o co chodzi?-Zapytałam.

-Twój tata...on...on nie żyje.-Oznajmiła mama ze łzami w oczach.

-T-To nie możliwe- zaczełam płakac-Przecież jego stan był dobry.-Mówiłam przez łzy.

-Był...-Powiedziała cicho mama.-Musimy wrucić do naszego poprzedniego domu, nie morzemy dłurzej tutaj mieszkać-Powiedziała mama.

-Czy tata zostawił testament?-Zapytałam wciąż płacząc.

-Tak-Odpowiedziała mama powszczymując płacz.-Tata przepisał ci pizzerie.-Powiedziała mama delikatnie się uśmiechając.

-Ok-Odpowiedziałam.

-Córciu ja musze jeszcze coś załatwić w naszym aktualnym miejscu zamieszkania ty jedź już dziś.-Powiedziała mama wstając z krzesła.

Nic nie mówiąc wstałam z krzesła i poszłam spakować najpotrzebniejsze rzeczy.Porzegnałam się z mamą i wszedłam na swojego ścigacza.

Pewnie zastanawiacie się dlaczego się przeprowadziliśmy.Otóż jak miałam niecałe 12
lat poszłam z kolerzankami na impreze.Niby ok wszystko świetnie tylko gdy rozchodziłyśmy się do domów.Zauwarzyłam dziwnego ktosia , a że moja ciekawość w wiekiem nie zmalała postanowiłam pujść za tym ktosiem.Niestety ja to ja  w najgorszym monęcie musze zachować się głośno.A dziwny ktoś odwrucił się w moją strone a ja sparaliżowana ze strachu stałam w jednym miejscu.Ktosiek zaczoł się do mnie zblirzać, ja oprzytomniałam i chciałam zacząć uciekać, właśnie chciałam bo zanim zrobiłam krok zostałam złapana.Ktoś odwrucił mnie do siebie teraz zauwarzyłam mężczyzne na oko 20 lat.Chwycił swoją ręką mocno moje dłonie popchnoł do ściany i zaczoł odpinać mi sukienke z tyłu potem... zresztom niechce tego wspominać.Pamientam wyzywał mnie od sz*at d*iwek i innych rzeczy, bił itd. 

Zostałam znaleciona następnego dnia trafiłam do szpitala w bardzo złym stanie. Lekarze mówili że jakbym trafiła do nich później mogło bu być za puźno.

Rodzice zadecydowali że się przeprowadziny, to znaczy ja i mama tata musiał zostać pilnować interesu.Prubowałam namuwić rodziców abyśmy zostali ale było to na marne.
Było mi szkoda opuszczać przyjaciół a zwłaszcza najlepsze miejsce na ziemi Freddy Fazber's Pizza oraz Animatroniki. Morze wydaje się to być dziwne ale zawsze gdy z nimi rozmawiałam czułam jakby wokół mnie nie stały roboty tylko zwyczajni ludzie niewiele starsi odemnie.Przez to wszystko popadłam w taką jakby depresję.Ciełam się...

Freddy,Bonnie,Chica,Foxy,
Fred[T. Freddy],
Tobi[T.Bonnie],Cc[T.Chica],
Mangle,Spring i Golden. Na samą myśl że znowu ich zobacze uśmiech wstępuje na moją twarz.

A jeśli chodzi o tate zachorował na raka rok po tym jak z mamą się przeprowadziliśmy.Jego stan był dobry to co właściwie sie stało że umarł.Był taki pogodny to on nauczył mnie patrzeć na świat z innej perspektywy, był cudownym mężem i jeszcze lepszym ojcem. Będzie mi go brakowało... Już brakuje...

Dobra ale wracając do rzeczywistości. Włorzyłam słuchawki do uszu włączyłam swoją ulubioną playliste, odpaliłam silnik, wyjechałam na drogę i zaczełam podróż.

Na miejscu byłam około godziny 20.

Odrazu gdy wszedłam do domu wszystkie wspomnienia wruciły. Razem z mini walizką poleciałam do swojego pokoju. Łał nic się tu nie zmieniło. Zdięcia z rodziną moimi przyjaciółkami i animatronikami. Podszedłam do szafki nocnej tam stała ta sama figurka wilka co dostałam na swoje piąte urodziny morze trochę okurzona i zadrapana ale była. Wtedy poznałam Springa i Goldena chyba nigdy nie zapomne tego dnia ah... Dobre czasy... Stare czasy. Swoją drogą jestem ciekawa czy dziewczymy ciągle tu mieszkają.Dobra ja tu gadu gadu o moich przykaciółkach a ja musze się dowiedzieć jak mam załatwić sprawe z pizzerią.
zbiegłam na dół po schodach. Udałam się do pokoju taty tam na stoliku nocnym lerzała karteczka z numerem telefonu do pizzeri. Zabrałam ją i wyciągłam telefon wpisałam numer.

Jeden syhnał,drugi,trzeczi,czwarty. O!! Ktoś odebrał.

-Freddy Fazber's Pizza w czym mogę pomuc.-Serce mi staneło jak usłyszałam ten głos...

- M-Mike? To ty?- zapytałam.

-Viki!-Krzyknął do słuchawki Mike.

-Nie tak głośno benbemki mi zaraz pęknom-Zaczełam się śmiać.

-Co u ciebie tak po za tym że zmarł ci tata... Współczucie...-Kontynułował.

-Wmiare ok... Właśnie dzwonie w sprawie pizzeri kiedy moge się po nią "zgłosić"?-Zapytałam.

-A no tak morzesz przyjść jutro przedstawie ci wszystkich pracowników niektórych pewnie już znasz.-Powiedział.

-Ok przyjde około 10 może 11 ok?-Zapytałam.

-Ok-Odpowiedział Mike.-To do jutra-Dokończył.

-No do jutra pa.-Powiedziałam po czym się rozłączyłam.

Poszłam się umyć potem puściłam sobie jakiś film romantyczny i nawet nie zauwarzyłam kiedy zasnełam.

***************************
No kolejmy roździalik moje wilczki mam nadzieje że się podoba. Do następnego papatki!!! Roździał na proźbę dbwerewolf mam nadzieje że się podoba :))) .

Wasza Luna

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro