Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1. Pilot

Świat alf, bet i omeg

Pov: Mbappe

Wszedłem do szatni PSG po tzw. Wiosennej Przerwie, która była koniecznym elementem każdego sezonu.

W świecie footballu grali zarówno gracze alfa jak i beta. Pierwszy tydzień maja to był okres, kiedy beta wchodziły w fazę płodności i mówiąc delikatnie dostawały jakiegoś ostrego szału. Nazywa się to rują, ale Messi nie lubi tego nazewnictwa, więc w naszej szatni używamy określeń ciepło, ciepełko. Wolimy nie denerwować Lionela.

Mimo, że starszy jest jedną z kilku bet w naszej drużynie, ma bardzo mocny charakter i uwielbia rozstawiać nas po kątach. Nie mamy z tym problemu, cieszymy się, że jest z nami.

Cristiano na pewno nie miał łatwo podczas majówki, musząc zadowolić swojego chłopaka. Leo normalnie trudno zadowolić, a co dopiero jak całe jego ciało pali ogniem, wszystko go boli i jego wewnętrzny wilk usiłuje przejąć nad nim kontrolę.

I tak betom jest znacznie łatwiej niż np. omegom. Ciepło czeka je raz do roku, a nie jak w przypadku omeg, co 2-3 miesiące. Do tego omegi są znacznie słabsze fizyczne i drobniejsze niż bety, dlatego też raczej nie grają w piłkę nożną. W żadnej drużynie nie spotkano jak dotąd omegi. Byłoby to też zapewne trudne dla zawodników doświadczenie, gdyby omega dołączyła do naszego zespołu. Jej zapach jest bardzo intenstywny i w sumie są dwa wyjścia. Albo taka osoba musiałby być w związku małżeńskim z jakąś alfą i wtedy jej zapach, nie doprowadzałby pozostałych alf do szału, bo mieszałbym się z tym partnera, albo musiałaby przyjmować leki zmieniające zapach, hormony, cykl omega, które przyniosłyby niezbyt pozytywne skutki zdrowotne.

Dlatego piłka nożna nie jest dla omeg, w ogóle cały świat w jakim żyjemy nie jest dla omeg zbyt przystępny. Zaraz po okresie dojrzewania i ujawnieniu się jako omega, takie osoby powinny znaleźć sobie partnera. Przez to wszystko bardzo martwię się o Ethana, mam nadzieję, że ujawni się jako alfa lub beta, w przeciwnym razie jego egzystencja nie będzie należała do łatwych.

Uważam, że najlepiej jest być alfą, tak jak ja. Co prawda raz do roku w styczniu również przechodzi się przez ciepło, podczas którego człowiek szarpie się ze swoim wilkiem i potrzebuje tak jak beta lub omega, bliskości ze swoim partnerem. Na szczęście ból nie jest tak dotkliwy jak w przypadku dwóch pozostałych. Najlepiej powinno się oddać władzę swojemu wilkowi i się z nim zjednoczyć, wtedy wszystko przychodzi łatwo. Niestety może to się wiązać ze sporą agresją względem otoczenia, bowiem zatraca się swoje człowieczeństwo. Omegi i bety powinny być odesparowane, no chyba że są partnerami zaakceptowanymi przez wewnętrznego wilka. Wtedy nic nie powinno się stać. Chyba.

Bety i omegi najczęściej wiążą się z alfami, żeby mieć dzieci. I niektóre nasze bety są związane z alfami. Lionel z Cristiano, Sergio ze Zlatanem. Pozostali to alfy, co powoduje wiele kłótni i walkę o dominację. Na szczęście nasze bety robią porządek w szatni. Ich kojący ledwie wyczuwalny zapach też pomaga nas uspokoić. Wszystko w tym świecie jest dobrze zaplanowane. No chyba, że Sergio i Leo się wkurzą, wtedy to my ich uspokojamy. Ich przyjemne zapachy wtedy śmierdzą jak spalony ser. Nikomu nie polecam.

Jest jeszcze trzecia beta, która jest wolna i to Neymar. Szczerze nigdy w życiu nie widziałem piękniejszej bety, jak mam być szczery. Wszystko mnie do niego ciągnie, ale on nie jest zaintersowany. Nikogo nie ma i nikogo nie szuka. Ile razy zbłaźniłem się, próbując wyciągnąć go na randkę? Nie zliczę. Gdziekolwiek nie jesteśmy, czy na boisku, czy w klubie, ciągle ktoś próbuje, ale bezskutecznie. O swoim życiu prywatnym Ney też w ogóle nie mówi. Niby się przyjaźnimy, gramy razem z sześć lat, ale mam wrażenie, że coś przed nami ukrywa.

Mój wilk podobnie jak ja dostaje szajby na jego widok. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że moje drugie ja nie chce nikogo poza nim. Próbowałem wielu randek, ale zawsze czułem, że to nie to. Czytałem nawet o wilczych bratnich duszach. To bardzo rzadkie, ale zdarza się. Niektórzy mają przodków z pradawnych, istotnych rodów, z których pochodzą władcy i historyczni bohaterowie. W celu przedłużenia lini krwi ich wilk wybiera sobie wilka równie godnego z rodu o doskonałej przeszłości. Takie osoby zazwyczaj czekają wielkie rzeczy. Być może ja i Neymar też jesteśmy sobie w ten sposób przeznaczeni, ale on nie chce tego przyjąć do wiadomości. Istnieje też możliwość, że jestem beznadziejnie zakochany i nigdy się z tego nie wyleczę i będę musiał się związać ostatecznie z kimś kogo nie pokocham. Nie mogę, przecież nikogo zmusić do miłości.

- I jak po ciepłeku, Ney? - zawołał Lionel. - Byłeś z kimś?

- Nie twój zasrany interes, Messi! - warknął Brazylijczyk niezadowolony. 

- Nie powiesz mi chyba, że przeżywałeś tę katorgę samotnie? - zapytał.

Neymar nie odpowiedział, tylko trzasnął drzwiami od szafki i poszedł prosto na boisko. Zawsze się tak zachowywał, gdy ktoś go pytał o miłosne podboje. Może po prostu był aseksulany? Nigdy nie widziałem go z kobietą lub facetem.

Jakaś babka alfa lub chłopak alfa mogliby mu przecież nawet jednorazowo pomóc. To ciepło koszmarnie bolało. Messi mi raz opowiadał szczegóły, nie chciałbym być betą. Już zapach alfy, czy jakaś drobna bliskość jak nawet przytulanie się mogły trochę pomóc. Nie wiem, czemu Neymar się tak przed tym bronił. Wiadomo, że musiałby znaleźć alfę, która miałaby nad sobą jakąś większą samokontrolę, żeby się na niego nie rzuciła, ale sam znałem kilka takich osób.

Z czym on tak naprawdę miał problem? Jego siostra Rafaella też była betą, miała chłopaka i wszystko szło jej w życiu bardzo dobrze.

Messi widać nie miał ochoty dać za wygraną, bo dalej biegał za Neyem wprowadzając go w coraz to gorszy nastrój.

- Jeśli nie miałeś z kim spędzić tego czasu, przecież mogłeś dołączyć do mnie i do Crisa. On nic by ci nie zrobił, gdybyś nie chciał. Umie się kontrolować - usłyszałem jak Lionel mówi do Neya.

- Odpierdol się ode mnie - Brazylijczyk wyrwał się mu i pobiegł w siną dal.

To będzie po prostu piękny trening. Wszystkie alfy przyglądały się tej dwójce z zaciekawieniem, ale też trochę bały się w jakikolwiek sposób interweniować. Znaliśmy ich charaktery i woleliśmy nie zostać opieprzeni od góry do dołu.

Do końca naszych ćwiczeń ta dwójka się do siebie nie odzywała. W końcu trener pozwolił nam na opuszczenie boiska i zejście do szatni.

Leo i Ney stojąc przy szafkach również piorunowali się wzrokiem. Panowała niespokojna cisza. Każdy bał się, że zaraz ta dwójka znów zacznie się kłócić. Czas mijał, nic się nie działo. Część chłopaków zdążyła już nawet opuścić ośrodek sportowy. Ja wciąż udawałem, że robię coś przy szafce. Chciałem zapropnować Neymarowi jakieś choć przyjacielskie wyjście, żeby poprawić mu trochę humor po kłótni z jego argentyńskim przyjacielem. I wtedy stało się to.

Neymar zaczął wyglądać nie najlepiej. Jego twarz stała się cała czerwona i z czoła zaczął spływać mu pot. Chwycił się szafki zaniepokojony.

- Kurwa! - zaklął.

- W czymś ci pomóc, Ney? - zapytałem niepewnie.

- Nie trzeba, Kyky. Ja tylko... - odparł, po czym sięgnął po małe pudełeczko z tabletkami.

Próbował je otworzyć, ale ręce mu się trzęsły. Po chwili przedmiot wypadł mu z rąk i masa tabletek wysypała się na podłogę. Podszedłem bliżej i wtedy uderzył mnie silny zapach.

Messi zerwał się na nogi i krzyknął coś do Sergio. Nie zarejstrowałem tego. Zapach ten mącił mi w głowie, kusił mnie, nęcił. Ananas, bita śmietana, gorąca czekolada. Był niebiański... Czułem, że ciało prowadzi mnie wprost do Neya. To on był źródłem tego pysznego zapachu. Omega? Czy to nie zapach omega?

Czułem jak mój wilk otula się tą niesamowitą wonią. Nie wpada w szał, drży z pożądania, ale nie jest nastawiony na atak. Neymar rzeczywiście musiał być moją bratnią duszą. Nie było innej opcji, bym mógł przeżywać odczucia w ten sposób, nie wpadając w szał alfa.

Nie mogłem tego powiedzieć o moich kolegach, których wrzaski docierały do mnie prosto z korytarza. Wilki przejęły nad nimi władze, próbowali wszelkimi sposobami dostać się do Neymara i uczynić go swoim. Silny zapach omega był jak syreni śpiew, alfy kuszone nim zachowywały się niczym zombie.

Sergio i Lionel jako bety nie popadali w takie stany i myśleli zdecydowanie szybciej niż gromada alf, które biegły tu korytarzem. Zamknęli szybko drzwi i przesunęli jedną z szaf, żeby je przybkolować. Widziałem przerażenie w ich oczach. Ja nadal czułem się jak na haju, nie miałem w sobie agresji. Moja wewnętrzna alfa była już wielce przekonana, że Neymar należy do niej.

Bety zmierzyły mnie wzrokiem i obserwowały z zaciekawieniem.

- Tamci odcięci, ale co z tym? To alfa! - zawołał Ramos.

- To Kylian, zobacz jaką ma odklejkę. Chyba będzie dobrze - odparł Messi. - Dzwoń do trenera i powiedz, co się stało. Niech przyśle tu kogoś, kto pomoże nam ogarnąć ten bajzel i odciągnie tych nienormalnych za drzwiami.

Argentyńczyk otarł pot z czoła. Było widać, że nogi mu lekko drżą. Musiał być przytłoczony tym, co się stało. Gdyby nie szybka reakcja jego i Ramosa mogło dojść do naprawdę trudnej sytuacji.

Spojrzałem na Neymara, całkowicie odpłynął oparty o jedną z szafek. Jego zapach stawał się coraz silniejszy, a moja alfa chłonęła go jak najlepszy deser pod słońcem. Po chwili usłyszałem jak wilki moich kolegów z zespołu mówią, co by z nim zrobiły. Ogarnęła mnie potężna złość. Jak oni śmią mówić tak o moim partnerze.

Warknąłem potężnie pod ich adresem, mój wilk nie przebierał w środkach, wyzwał ich wszystkich na pojedynek. Całe moje drugie jak i pierwsze ja chciało bronić Neymara. Nikt nie może go tknąć lub skrzywdzić. Mój wilk rwał się, żeby przegryźć gardło każdego, kto rości sobie do niego prawa. 

Messi obserował mnie z zaciekawieniem i spojrzał na Ramosa. Oboje próbowali dodzwonić się do trenera, żeby uratował nas z tego impasu. Sergio prosił, żebym nie zbliżał się do Neymara. Półświadomy pokiwałem głową. Jego zapach nawet na odległość to coś na co czekałem od dawna. Moje drugie ja chyba zawsze o tym wiedziało, ale to ja nie dopuszałem myśli, że to może być prawda.

Neymar nagle otworzył powoli oczy. Przyjrzał mi się ze smutkiem. On już też wiedział, też to czuł. Byliśmy połączeni losem, przeznaczeni sobie. Nie rozumiałem, dlaczego tak mu z tego powodu źle. Jedna samotna łza spłynęła mu po policzku.

Chciałem do niego podbiec, otrzeć ją i go uspokoić swoim zapachem, ale Sergio nadal nakazywał mi zachować dystans. Nie chciałem też wystraszyć Neymara, więc posłusznie słuchałem. 

Brazylijczyk sięgnął po dwie tabletki, które leżały przy nim na podłodze i włożył je do ust. Ku mojemu zdziwieniu połknął je bez popijania czymkolwiek. Po policzkach zaczęły mu spływać kolejne łzy, i kolejne.

Westchnąłem na ten przykry widok, który ranił moje serce. Zapach Neya z minuty na minutę stawał się coraz słabszy ku mojemu wielkiemu niezadowoleniu. Na twarzach pozostałej trójki zaczęły się pojawiać ulga i nadzieja.

W końcu zapach Neymara całkowicie zniknął. Moja alfa warczała niezadowolona, pragnąc na powrót wyczuć tą pyszną woń.

Ney z trudem wstał na nogi. Messi i Ramos przyszli go podtrzymać. Za drzwiami też zrobiło się jakoś spokojniej. Alfy przestały wyć. Wszystko zaczynało powoli wracać do normy. 

- Halo? Chłopaki? To ja! - zawołał trener za drzwiami. - Proszę, otwórzcie.

Spojrzałem na Leo i podszedłem do drzwi. Podniosłem wielokilogramową szafę jakby nic nie ważyła i ustawiłem ją na swoim miejscu. Sam się zdziwiłem z nagłego przypływu siły. Być może to zapach mojej omegi dał mi takiego powera. Całkiem możliwe. 

Trener wbiegł do środka z lekarzem klubowym. Od razu podbiegli do Neymara. Zobaczyli też leki rozsypane po podłodze.

- Neymar, okłamałeś nas - usłyszałem surowy głos trenera. - Mogłeś doprowadzić do tragedii swoim głupim zachowaniem. 

- Bierzesz niedozwolone we Francji leki, Ney - usłyszałem głos lekarza. - To świństwo jest za mocne, zniszczy ci organizm.

Neymar nic nie mówił. Ukrył swoją twarz w dłoniach i płakał. Chciałem wziąć go w ramiona, ale wiem, żeby mi na to nie pozwolił.
________________
Chcieliście takiego kontentu, więc zapraszam. Zgodnie z zamówieniem.

Na razie pilot, bo chcę sprawdzić Wasze zainteresowanie.

Podobało się?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro