rozdział ósmy - drako malfoj
Jutro znowu poszedłam Snape'a, Hagrida i do Ceda który tam pewnie z nimi siedział.
Weszłam do sali 6 w której byliśmy umówieni. W środku było ciemno jak w dupie.
— Jest ktoś?
— Tak. Chodź do mnie.
Brzmiał trochę jak Snape po deformacji ale wciąż Snape. Więc podeszła, po drodze wpadając na jakiś wieszak. No i buzi buzi i wiecie hehe.
I nagle się zapaliły światła a ona patrzy i tam nie było Snape'a. To byl........
......
...mm
.......
...
DRACO MALFOY.
— WTF. MALFOY?!!
— Lol beka z cb a ty co myślałaś.
— No... Że... Że. Że jesteś Cedrikiem. Albo Sna-... Nikim.
— Sna-...? ŻE SNAPEM! CZY TY I SNAPE?! O M G.
— Nikomu nie mów!
— Ok ale coś za coś. Deal?
— Deal. Ale o co konkretnie ci chodzi..?
— Hehe. Ja nic nie powiem o twoim trójkąciku-
— Czworokąciku* Jest jeszcze Hagrid.
— A ok. No to ja nic nie powiem o twoim czworokąciku a ty będziesz moją girl. Okay?
— Okay. Spoko.
A potem wybiegłam z sali 6 płacząc bo nie chciałam zdradzać Cedrika ale muszę😭😭😭😢💔💔😭💔💔
Minęłam po drodze salę 9 z której wyszła trójka moich ukochanych (Ced, Snape, Hagrida) i ogarnęłam, że źle trzymałam wiadomość na której pisało gdzie mamy randkę.
upsi
~~~~~~
rozdział od _LAUENA_
XD nie bijcie że dopiero teraz
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro