27
- Co jest z moim Tatą ?-zapytała się Eweni. Która była bardzo zdenerwowana. – No cóż , musiała go mocno zaboleć głowa i zemdlał – powiedział Zane. On zauważył jako jedyny że Lloyd za nim zemdlał trzymał się rękoma za głowę. – No , Jego już wcześniej...nie to nie ma sensu- powiedział Morro. Zastanawiał się czy im powiedzieć o tym że Lloyda już od dłuższego czasu bolała głową czy nie. Chciał i powiedzieć , ale przypomniała mu się rozmowa z Lloydem w Ninjago , jak jeszcze nie padł wiecznym snem. „ – Obiecaj że nikomu tego nie powiesz – powiedział Lloyd leżąc w łóżku. – Zgoda , mów co jest grane- powiedział Morro. –No , bo mnie od dłuższego czasu boli mocno głowa , dostaje bardzo silnych migren , nie wiem czym to jest spowodowane ale wiem że te bóle są coraz silniejsze , błagam nie mów nikomu ja dam radę – powiedział Lloyd. – Przysięgam na wszystko nie powiem , nawet Diaxy się nie dowie-powiedział Morro"- Morro , ej Morro jesteś ?-zapytał się Kai.- Yyy, co gdzie jak , to znaczy no jestem- powiedział Morro całkowicie wyrwany z myśli. – Morro co tam mówiłeś że jego już wcześniej ?-zapytał się Garmadon. Morro zaczął się denerwować. – No , nic , no w każdym bądź razi nic ważnego- powiedział pod denerwowany. – Cos ukrywasz ?-zapytał się ciekawsko Jay. – No , nic , serio – powiedział zdenerwowanym głosem. – Ha wiedziałem , ty coś wiesz – powiedział Cole. – Nie ja nic nie wiem , zostawcie mnie w spokoju- krzyknął i uciekł od nich. Pobiegł do lasu który był nieopodal spalonego już pałacu. Ukrył się za drzewem i myślał czy ma im powiedzieć czy nie. – No i coście zrobili – wydarła się Lilia. – No , co , co tylko się zapytaliśmy czy czego nie ukrywa – powiedział Kai. – Nawet jak ukrywa to może być ich tajemnica , bracia mają zawsze jakąś własną wspólną tajemnice- powiedziała Lilia. – A Ty skąd to wiesz ?-zapytał się Cole. – Bo sama mam tylko że Siostrę bliźniaczkę i też mamy jeden wspólny sekret- powiedziała Lilia i pociągnęła Cole'a za ucho. – Ała to boli , możesz puścić – jęknął Cole. – Nie , mogę bo to jest kara za spowodowanie że Morro teraz płacze- powiedziała Lilia. W tym samym czasie w Czarnym Pałacu. – Gdzie ja jestem ?-zapytała się Diaxy. – Witaj w moim pałacu – powiedziała Laverna. – Porwałaś mnie , mam racje , niech no Ja się tylko uwolnię.....ej chwila nie jestem związana ?-zapytała się Diaxy. – Nie , po co to miałam robić , no wiesz Ja chce przeprosić , za wszystko. Zazdrościłam ci że ty masz rodzinę i tylu przyjaciół , a Ja jestem sama- powiedziała Laverna a z jej oczu popłynęły łzy. – Spokojnie , ja ci wybaczam , myślę że Ninja zrobią to samo – powiedziała Diaxy i poklepała ją po ramieniu. – No skoro tak mówisz , to chodź idziemy do nich- powiedziała Laverna. Po czym opuściły czarny pałac i ruszył w drogę. Gdy tylko weszli do miasta to mieszkańcy mówili :- Witaj Księżniczko Diaxy Mario. Diaxy udawała że ich nie słyszy. Laverna tak samo. Po 25 minutach spaceru doszły do ruin ich pałacu. – Diaxy , a co Ona tutaj robi ?-zapytał się wkurzony Zane. – Ona chce was prosić o wybaczenie , ja już to zrobiłam- powiedziała Diaxy. Po czym wprowadziła Laverne do Ninja. – To co wybaczycie jej ja już to zrobiłam – powiedziała Diaxy. – Może później nie wiem co jest z Lloydem , nagle zemdlał i teraz dalej jest nieprzytomny – powiedział Kai. Laverna podeszła do Lloyda i przyłożyła swoją rękę do jego głowy. Zaczął się budzić . – Yyy, Laverna ty mnie ocaliłaś ?-zapytał. – No tak – powiedziała nieśmiało. –No , ja ci wybaczam- powiedział Lloyd. Po czym wszyscy jej wybaczyli. To był wieczór, więc poszli spać , a spali każdy w ogromnym namiocie. Laverna miała własny . – Udało mi się ,ale oni są naiwni , teraz gdy mi zaufali muszę tylko poczekać na odpowiednią okazję i zabić Lloyda razem z Diaxy , a jak to zrobię to będę nie pokonana, o tak nie pokonana- powiedziała do samej siebie. Poczym też poszła spać..........CDN..........
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro