18
Tym czasem w Dojo w pokoju Cole'a. W jego łóżku leżała nieprzytomna Emilia. Cole siedział na stołku , obok łóżka , cały czas czuwał nad siostrą , obok niego siedział Tinex. Oczy Cole'a zrobiły się tak ciężkie że podbierając ręką głowę zasnął . Tinex ledwo siedział , chwycił Emilie za rękę i też zaczął zasypiać. Gdy nagle Emilia krzyknęła , jej krzyk ich obudził. Tinex pobiegł po Misako która była w pokoju obok. Cole złapał ją za rękę i poczuł że jest coraz bardziej zimna i jeszcze żyje ale już bardzo ledwo. W jego oczach pojawiły się łzy. Misako razem z Tinex'em wbiegła do pokoju i ich z niego wyprosiła . Stali pod drzwiami i czekali aż Misako wyjdzie . W końcu po 10 minutach wyszła , oni mogli wejść. Podbiegi do łóżka , Emilia odzyskała przytomność i lekko uśmiechnęła. Zaraz potem Misako przyniosła jej dzieciątko , zawinięte z jasno fioletowy kocyk. Położyła je obok głowy Emilii. Ona jej swoimi poranionymi rękami opatuliła i rzekła :- Moja córeczko od dziś nazywasz się Ella Luna Bucket , nie będzie mnie przy tobie ale chce aby tobą zajął się Tinex i jego dziewczyna Mia. Emilia się rozpłakała . Po czym popatrzyła się na Tinex'a i Cole'a , w tym momencie jej serce stanęło. Cole i Tinex zaczęli płakać. – Ona była dzieckiem miała tylko 15 lat – powiedział zapłakany Cole. – Była dzieckiem i urodziła dziecko – rzekł Tinex. Cole podszedł do łóżka i wziął Ella'e na ręce i wybiegł przez dojo ze łzami w oczach. To co zastał było dla niego szokiem. Zobaczył martwego Lloyda , a na nim leżąca martwą Diaxy. Skibę który się śmiał i każdego unieruchomionego przez strzały. – Moja siostra Emila nie żyje a to jej córeczka – powiedział Cole i zemdlał. Skiba zobaczył swoją córkę i rzucił w jej stronę swoje kości chciał ją zabić. Na szczęście Tinex ją chwycił i osłonił , ale sam oberwał w plecy. Po czym po mimo tego że oberwał to wstał i pomógł dla Cole'a , a jego Mia zajęła się Ella'om. Każdy bez wyjątku płakał jak spoglądał na Lloyda i Diaxy. Eweni podeszła do ciał swoich rodziców i uklękła, zaczęła płakać , każde jej łzy zmieniły się w kryształy , te wnikały i wnikały ale nic się nie zmieniało. Eweni miała tego dosyć , dlatego ze łzami w oczach stworzyła kryształowy miecz i wbiła go sobie w serce. Jak upadła na rodziców to każdy zamarł , wszyscy nawet Skiba był zszokowanym tym co ona zrobiła. –Tym pokazała jak ich kochała- powiedział załamany Garmadon. Pierwszy raz z oczu Skiby popłynęły łzy. Po czym podszedł do ciała Eweni. Podniósł ją , takie lekkie i delikatne jej ciało położył obok Diaxy. Po czym uklęknął i zaczął płakać , przy tym mówił :- Kurde do czego doprowadziłem , to nie tak miało być , to miała być zwykła zemsta a , ja to zamieniłem w jakąś masakrę i do tego chciałem zabić własną córeczkę. Każdy jak to usłyszał to zrobiło mu się żal Skiby. Nagle jego jedna łza spłynęła prosto na ciało Lloyda. Skiba chwycił całą trójkę w objęcia i płakał dalej, nikt nie miał pojęcia że jego łzy mogą ich przywrócić do życia. Było by wszystko fajnie gdyby nie to że DNA wenżona które ma w sobie zaczęło przejmować nad nim kontrolę. Jak zakończy się ta historia...CDN.....
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro