15
Każdy patrzył się na Lloyda który leżał martwy obok Diaxy. Ona poczuła jego dłoń i lekko po niej przejechała. W tym momencie , oboje jakby się w siebie wtulili. Ze środka zaczęło wydobywać się jasno różowe ciepłe światło . Zaraz też Diaxy i Lloyd zostali przez nie otoczeni i uniesieni do góry . Ich rany zniknęły , trzymali się za ręce , Lloyd się obudził ,obok niego była Diaxy która też otworzyła oczy . Na ich plecach nagle pojawiły się wielkie białe skrzydła. Zaraz też Lloyd się uśmiechnął i przytulił się do Diaxy. Ich włosy zmieniły kolor , włosy Diaxy były teraz różowe , a włosy Lloyda były zielone. Diaxy chciała już zaatakować Skibę , ale Lloyd jej przeszkodził. Chwycił ją w obie dłonie i nie chciał wypuścić. – Lloyd co ty robisz ?, puść mnie musze pokonać Skibę – krzyknęła Diaxy. – Uspokój się , nie puszczę cię bo Ciebie kocham i po za tym to się cieszę że jesteś teraz obok mnie – powiedział Lloyd. Diaxy była bardzo zdzwoniona tym co usłyszała od swojego męża. Lloyd się na nią popatrzył i rzekł:- Wiesz jak mi było źle , gdy Skiba ciebie kontrolował, nawet nie masz pojęcia , jak ja się o Ciebie bałem. Tak bałem się tego co On ci może zrobić i jak bardzo może ciebie skrzywdzić. Diaxy aż się popłakała ze wzruszenia. Nic nie mówiąc , wtuliła się w niego. Po chwili rzekła :- A ja marzyłam aby rozrobić i to tutaj teraz. W tym momencie ich usta się dotknęły i zatopili się w pełnym uczuć pocałunku. Lloyd cały czas patrzył się w jej piękne niebieskie oczęta. Nie mógł oderwać od nich wzroku. Opatuli się swoimi skrzydłami i się całowali. Skiba aż się zagotował ze złości i rzucił w ich kierunku swoje kości z ogona. Te wbiły się we skrzydła Diaxy, zaraz na nich pojawiła się krew. Jej skrzydła zniknęły, zaczęła spadać w dół. Lloyd rozłożył skrzydła i poleciał na dół. Udało mu się ją złapać. Bardzo mocno się do niej wtulił. Po czym i jego skrzydła zniknęły. Lloyd wylądował na ziemi a na rękach trzymał swoją ukochaną Diaxy . Wściekł się na Skibę , położył Diaxy na ziemi, po czym na jego rękach pojawiły się wielkie kule energii , po czym rzucił nimi w Skibę , ale ten je odbił i kule leciały prosto na Lloyda . On nic nie zdążył zrobić bo obydwie kule go walnęły. Poleciał i hukiem walną w ścianę Dojo. Oberwał w plecy , nogi i prawą rękę. Udało mu się wstać , chociaż ledwo potrafił się ruszyć , to jeszcze raz rzucił kulami energii. Skiba zaś je odbił , tyle tylko że jedna z kul walnęła Diaxy , która akurat tylko tyle co wstała. Zaraz też Diaxy z hukiem walnęła w Dojo, ale na jej nieszczęście walnęła brzuchem. Aż krzyknęła z bólu , zaraz też z między jej nóg poleciała krew. Lloyd miał mniej szczęścia bo kula energii walnęła nim tak że jak huknął o Dojo , to nie wstał , bo rąbnął się w głowę. Diaxy aż się kuliła z bólu. Zaraz też Nya, Tala , Jrix , Aysa , Luize i Octavia jej pomogły , jak tylko umiały. Skiba w tym czasie podszedł do nieprzytomnego Lloyda , chwycił go za szyję i zaczął go dusić. – Hahahaha co teraz zrobisz, ja wiem nic pora ci umierać Lloyd- powiedział Skiba i podle się zaśmiał. Z oczu Lloyda poleciały łzy , które zaświeciły na zielono. Zaraz też na jego włosach pojawiło się jedno jasno zielone pasemko. Nagle ktoś ich rozdzielił. Pokazał się tam symbol odwróconego czarnego serca. Luzie się wzruszyła i podbiegła do tego mężczyzny. Było to jej ojciec Axel który stworzył bardzo mocną tarczę. Skiba próbował się przez nią przebić. Tym czasem Misako obejrzała dokładnie Emilię i rzekła :- Mogę wam pogratulować bo zostaniecie wujkami , tak wasza siostra jest w 7 miesiącu ciąży. – No nie , ale ona ma tylko 15 lat- powiedział Tinex. – Pamiętasz że Skiba ją zgwałcił sama nam o tym mówiła , a więc to znaczy że to jest dziecko Skiby- powiedział Cole. Skiba był zaskoczony , nie przypuszczał że za 2 miesiące będzie ojcem. Nie chciał nim być więc , rzucił się Cole'a który pilnował Emilii, po zapragnął zabić Emilię i jej bachora. Zapomniał tylko że Axel stworzył tarczę i musi ją pierwszo przebić. – Tato , jak się cieszę że nic ci nie jest – powiedziała Luzie. – Ja też się cieszę że żyje i ciebie widzie , ale wyrosłaś , zmieniłaś się- powiedział Axel i przytulił się do swoje córki. Było by wszytko fajnie gdy nie to że Skiba przebił się przez tarcze Axela. Jak to zrobił i chwycił nieprzytomnego Lloyda. Po czym zacisnął swoje dłonie na jego szyi i zaczął go dusić. Diaxy udało się wstać i ja, tylko zobaczyła co Skiba robi jej mężowi, to upadła na kolana , z jej oczu poleciały łzy , a z ust padły te słowa :- Błagam nie odbieraj mi męża , błagam!!!!. Krzyk Diaxy obił się Lloydowi o uszy. Z jego oczu popłynęły łzy. Skiba się zaśmiał i ż całej siły zacisnął ręce na szyi Lloyda. Diaxy ze łzami w oczach krzyknęła:- Nie!!!!!!!.......CDN.....
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro