Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10

Zaraz też do pokoju Lloyda przybiegli Kai, Jay, Nya , Wu i Garmadon. – O , rany Morro co się stało ?-zapytał się Wu. – Tato , Skiba przejął kontrolę nad Lloyda i kazał mu zaatakować Diaxy , ale Lloyd nie potrafił jej zranić i zaatakował Skibę. Ten się wściekł i zaatakował Diaxy, no na zasadzie że ją zabrał , a Lloyda zranił , jak przyszedłem to zobaczyłem na jego nadgarstku napis śmierć – powiedział Morro. – O , kurde – powiedział przerażony Wu. – E, tato co się stało ?-zapytał się Morro. – No ,bo chodzi o to że teraz aby złamać kontrolę na Diaxy , Ona będzie musiała zabić- powiedział Wu, z jego oczu popłynęły łzy. – No kogo Sensei?- zapytał się Jay. Wu przełknął ślinę i rzekł :- Zabić Lloyda. – Że co ?!! Sensei ale dlaczego?- zapytał się Kai. – Eh, bo tylko tak można złamać tę kontrolę nad Diaxy, nie może zrobić tego nikt inny , nawet sam Lloyd jak by się zabił to nie złamię tej kontroli – powiedział załamany Wu. – Nie to nie możliwe , musi istnieć inny sposób – powiedział załamany Kai. – Bracie błagam powiedz że to nie prawda- powiedział Garmadon. – Niestety ale to prawda – przytaknął Wu. Garmadon wybiegł stamtąd ze łzami w oczach , był załamany usłyszeć że jego ukochany i jedyny syn ma dany na siebie taki wyrok , to był dla niego cios. Tym czasem Kai i Jay załamami opuścili pokój Lloyda. W pokoju został tylko Morro , Nya i Wu. – Dobra ale co teraz ?-zapytała się Nya. – E , ja nie wiem – powiedział załamany Morro. – Ja idę zaparzyć herbatę ktoś chcę ?-zapytał się Wu. – Nie Sensei ,ale ja też idę , muszę pocieszyć Jay'a – powiedziała Nya i razem z Wu wyszła z pokoju. Morro został sam , cały czas płakał , nie potrafił zrozumieć dlaczego to akurat jest pisane dla Lloyda. Nagle Lloyd zaczyna się budzić. – Co się stało ? aha i wszystko słyszałem – powiedział obudzony. – Ale jak ?-zapytał się zszokowany Morro. – No słyszałem , kurde ja tak nie chce – powiedział Lloyd i z jego oczu poleciały łzy. Morro popatrzył się na niego i lekko się uśmiechnął . – Morro czemu się uśmiechasz ?-zapytał zszokowany. – Bo dochodzisz bardzo szybko do zdrowia , a może się przejdziemy ?-zapytał się Morro. – No , czemu nie – opowiedział mu Lloyd. Po czym wstał z łóżka i razem z Morro poszli do Ninja. Potem wszyscy razem wszyli przed Dojo. – Ale pogoda , nic tylko się opalać – zażartował sobie Jay. – Eh, tak słońce świeci ,i jest ciepło – powiedział Zane. Każdy zachwycał się tym pięknym dniem. Aż tu nagle, - Chyba wam nie przeszkodziłem ?-zapytał się Skiba który się tam zjawił. – Masz tupet , w takim pięknym dniu nam przeszkadzać – oburzył się Jay. – Hahaha dla was ten dzień będzie koszmarem ale dla mnie pięknym – powiedział Skiba się i się zaśmiał. Zaraz też obok niego pojawiła się Diaxy , z jej oczu leciały łzy. Skiba rozkazał jej zaatakować i zranić Lloyda. Nagle stało się coś dziwnego Diaxy zaatakowała Skibę. Chociaż miała czerwone oczy to go zaatakowała. Skiba się wściekł do tego stopnia że ją uderzył , ale ona mu oddała. Nagle Diaxy bardzo słabo się poczuła , Skiba to wykorzystał i wyciągnął sobie kości z ogona i stworzył miecz śmierci. Było to czarne ostrze , z czerwoną rękojeścią , pokryte zaschniętą krwią. Z tym mieczem rzucił się na Diaxy. Ona nie miała siły aby się bronić. Skiba był na tyle wściekły że wbił swój miecz w serce. Jak się okazało nie w serce Diaxy, ale prosto w serce Lloyda. W tym momencie oczy Diaxy stały się Niebieskie. Była już wolna od jego kontroli , z nadgarstka Lloyda znikł napis: Śmierć. Diaxy ze łzami w oczach do niego podbiegła i go zaczęła przytulać. Lloyd zakrwawioną rękom chwycił Diaxy za dłoń i rzekł patrząc się w jej twarz:- Kocham cię Diaxy. Po tych słowach stracił przytomność . Oczy Diaxy zalały się łzami. Wtuliła się ona w Lloyda i cicho mówiła :- Błagam nie odchodź , błagam przecież będziesz za niedługo ojcem , błagam. W tym momencie kryształki które dała mu Eweni zaczęły delikatnie świecić. Każdy zastanawiał się czy Lloyd jeszcze żyje czy nie. Skiba stał i się z tego śmiał. Diaxy wyciągnęła miecz Skiby z jego serca i w to miejsce wytworzyła kryształ biały jak śnieg w kształcie serca. Kryształ ten wnikł w ciało Lloyda. Skiba od razu odzyskał swój miecz i językiem go oblizał z krwi Lloyda. Zaraz jego usta były czerwone i skapywała z nich krew Lloyda.......CDN......

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: