Rozdział 1
Może zacznijmy od tego że się obudziłam. Zsunęłam się z łóżka podążając ku oknu. Pogoda nie była dość zadowalająca niebo było zachmurzone i padał delikatny deszcz. Taka pogoda jakoś dziwnie motywuje mnie do działania, więc pobiegłam do garderoby. Jako księżniczka, córka króla powinnam ubierać się w długie suknie, na głowie nosić diamentowe tiary, a na swoich stopach śliczne pantofelki. Jednak według mojego krawca "niszcze moje królewskie pochodzenie" bo ubieram stare kozaki, w kilku miejscach porwną białą bluzkę i "za" luźne spodnie. Dziś wyjatku nie zrobiłam i ubrałam się tak samo.
Nagle usłyszałam dziwne niewyraźnie krzyki. Wyjrzałam przez okno.
-A, nie pomyłka - powiedziałam do siebie. Byli to moi bracia Krin i Helan. - jak zwykle nie trzeźwi - pokrecilam głową. Miałam już odejść od okna aż usłyszałam cienki głośnik mojego młodszego brata. Wpatrywałam się przez chwilę i w końcu zrozumiałam co się dzieje na dole.
Ciągneli Nathana do Ciemnego Lasu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro