Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

༊༊༊༊༊༊

   Pierwszy rok od naszego poznania był chyba najtrudniejszy. Byłem dzieckiem, strasznie tęskniłem, chociaż przebywaliśmy ze sobą tylko dwa miesiące. I to wcale nie tak, że łatwo przywiązywałem się do ludzi. Właściwie było wprost przeciwnie. Ale Nana nie był człowiekiem i to właśnie do niego czułem się przywiązany jak do nikogo innego. Wydał mi się kimś niezwykle wyjątkowym. Wiedziałem, że kogoś takiego nie znajdę ani w szkole, ani na podwórku. Coś podpowiadało mi, że Nana był jedyny na świecie i że był w stanie stać się światem dla kogoś takiego jak ja — siedmioletniego Lee Jeno. Nie pomyliłem się.

Przez pierwsze dziesięć miesięcy dni dłużyły się niemiłosiernie. Żadne hobby nie było w stanie pomóc mi z zabiciem czasu. Nawet koledzy nie byli, dlatego wychodziłem z nimi na dwór coraz rzadziej, co sprawiło, że po kilku tygodniach zaczęli mówić na mój temat, cóż, nie do końca miłe rzeczy. Moje noszenie płatków w kieszeni i zafascynowanie białymi kotami wydało im się dziwne. Mówili, że się zmieniłem, a siedmioletni ja zaczynałem mieć mętlik w głowie. Skoro Nana polubił mnie takiego, jakim byłem naprawdę, dlaczego koledzy nie potrafili? Ale, nieważne, ich opinie się nie liczyły, kiedy myślałem o tym, że niedługo znowu usiądę z białowłosym pod naszym drzewem.

   Że poczuję zapach wiśni.

   Że poczuję jego zapach.

   Ale nigdy nie dotknę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro