[06.09.1997]

》Michael《

/Domek na wybrzeżu/

- Nim twoja ciąża będzie widoczna weźmiemy ślub... Uznam dziecko i zapomnimy o istnieniu Oliviera... - przytuliłem Lilli.

- Czemu to robisz? – zapytała przytulając się do mnie.

- Bo cię kocham i na to zasługujesz... Nie darowałbym sobie, gdybyś skończyła na ulicy, albo do niego wróciła...

- Michael... - spojrzała na mnie wzrokiem, który od chwili gdy ją poznałem mnie zniewalał... - Co ty do mnie powiedziałeś, gdy zorientowałeś się, że to ja?

- Że wiem, że nie chcesz mnie widzieć, ale masz na mnie patrzeć...

Ivy zajrzała do pokoju

- Pokażę im dom i plażę... – stwierdziła i poszła

- Wygląda na to, że mamy chwilę dla siebie... - stwierdziła Lilli i cmoknęła mnie w usta

- Może szybka zabawa?

- Nie licz na za wiele... jestem w ciąży i wszystko mnie boli po ataku Oliviera... Nie chcę nic więcej niż trochę przytulania i buziaków

- Na to możesz liczyć zawsze... - wziąłem ją na kolana i złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku...

Wbiła palce zdrowej ręki z moje włosy na boku głowy – zawsze tak robiła, gdy się całowaliśmy, z tym, że zwykle oboma rękami, a teraz drugą rękę obejmowała moją szyję...

- Michael... - oderwała się od moich ust - pamiętasz bal maskowy u Ross i to co na nim zrobiliśmy?

- Jakby to było wczoraj...