Rozdział 4
Rudowłosy chłopak dotarł pod stare drzwi strychu szkolnego. Korytarzyk był ciemny jedynie oświetlany przez małą żarówkę. Był jeszcze sam. W głębi duszy modlił się by jego prześladowca nie dotarł na miejsce ich spotkania. Sam nie wiedział czemu na widok Yoongiego miękły mu nogi i wychodziła z niego natura miękkiej klusi.
Chciał wszystkim pokazać, że te wszystkie wiadomości wysyłane przez blondyna w ogóle go nie ruszały. Tak naprawdę, gdy je czytał to robiło mu się cieplej na serduszku. Mimo swojej zboczonej treści lubił je dostawać. Jednak Jimin był w stu procentach hetero i umawiał się tylko z dziewczynami. To było wbrew jego naturze. Yoongi na pewno chce się z niego tylko pośmiać. Typowe dla bożyszcza szkoły. Nie chciał bawić się w żadne jego gierki. Z jego głębokich przemyśleń na temat jego orientacji wyrwał go dźwięk kroków.
Min Yoongi znalazł się w małym korytarzyku sam na sam ze swoją małą owieczką. Zmierzył go spojrzeniem widząc jak ten zaczyna powoli trząść się na jego widok. Podszedł spokojnym krokiem bliżej młodszego, wyciągając dłonie z kieszeni.
-Witaj, piękny - rzekł próbując pocałować wierzch dłoni Jimina jednak ten szybko odtrącił cały czerwony do tyłu.
-P-przyszedłem tutaj tylko dlatego,by powiedzieć Ci byś dał mi w końcu spokój z-zboczeńcu – pisnął swoim niemęskim głosem robiąc krok w tył by być dalej od starszego. Chciał być stanowczy i mu wszystko wygarnąć, ale się nie udało.
-Słucham? - Min zaśmiał się cicho słysząc ton jego głosu. Doprawdy rozkoszny dzieciak. Oblizał językiem swoje suche wargi obserwując kompletnie trzęsącego się i przytulonego do ściany Jimna. To była idealna dla niego okazja na spróbowanie tego pysznego kąska.
W mgnieniu oka doskoczył do drobniejsze przyszpilając do twarzy. Skupił na początek cała swoją uwagę na jego delikatna szyje. Chuchnął na nią parę razy swoim gorących oddechem sprawdzając przy tym jego reakcję.
Gdy myślami wrócił na ziemię był już przyszpilony do ściany i jedyne, na czym się teraz skupiał był ciepły oddech, na jego wrażliwej szyi.
-H-hyung - wyszeptał układając dłonie na ramionach wspomnianego. Był zdziwiony tym jak jego ciało reaguje na jego najmniejszy dotyk.
-Tak słońce? - odpowiedział z wyraźnym zadowoleniem sunąc nosem po delikatnej strukturze skóry. Chciał od razu cała ją wycałować, ale musiał uważać by nie spłoszyć za szybko swojej ofiary.
-N-nie nazywaj mnie tak - powiedział cicho zagryzając wargę, gdy tylko poczuł jak przyjemne ciarki rozchodzą się po jego ciele. Kurwa zbyt przyjemnie.
Cos zdecydowanie było nie tak. Przecież od zawsze uważał się za hetero, a teraz czuł ciepło w okolicach serca na samą myśl o tym blond włosym mężczyźnie.
-Wiem, że Ci się podoba, kochanie. - mruknął zaciągając się przyjemnym zapachem nowego. Od dziś jego ulubionym. - Cały drżysz już na sam mój widok. Pragniesz mnie tak jak ja ciebie.
Ułożył swoją żylastą i zimną dłoń na jego biodrze w tym samym momencie delikatnie muskając ustami jego jasną skórę, na co młodszy zareagował dosyć głośnym piśnięciem i zaciśnięciem małych paluszków na koszuli wyższego.
-M-Mówiłem, żebyś przestał! Nie interesują mnie chłopacy! Proszę... - przerwał otwierając szeroko oczy, gdy tylko poczuł usta chłopaka na swoich.
W pierwszym momencie chciał odepchnąć od siebie blondyna, ale gdy poczuł jak jego słodkie wargi powoli się poruszają przymknął oczy oddając pocałunek. Poczuł jak starszy delikatnie uśmiecha się zadowolony z takiego obrotu spraw. Jimin zarumienił się delikatnie zarzucając ręce na jego idealną szyję.
Rudowłosy miał ochotę się rozpłynąć przez miękkość warg Hyunga i jego delikatność, która dosyć szybko przerodziła się w bardziej namiętny pocałunek.
Min zaczął profesjonalnie sunąć językiem po soczystej dolnej wardze drugiego prosząc o dostęp do mokrego wnętrza. Nie musiał długo czekać na jego zgodę. Między nimi rozpoczął się namiętny francuski pocałunek, który był czymś pięknym przy niewinnych całusach Jimina.
Jego dłonie powoli zaczęły wędrować w kierunku dużych i zgrabnych pośladków młodszego, który to wyczuł, przez co delikatnie się spiął. To był jego najsłabszy rejon. Wstydził się swoich dużych jak na chłopaka pośladków i zaokrąglanych bioder. Otworzył oczy w tym samym czasie słysząc dźwięk dzwonka, który był dla niego zbawieniem. Szybko zakończył pieszczotę i zwinnie wyszedł z uścisku Yoongiego, który stał z niezadowoloną miną. Chciał więcej.
💫💫💫
Westchnął ciężko, stojąc przed bramą szkoły. Nie widział swojego przyjaciela odkąd ten opuścił go na długiej przerwie. Nie przyszedł również na pozostałe lekcje, zwłaszcza historię, gdzie nauczyciel, Minseok, był widocznie niezadowolony z jego nieobecności. Wiadomo, jaki był Park. Zawsze coś głupiego na wywinie.
Postanowił jeszcze raz przejść się po szkole, jednak przy drzwiach zauważył dwójkę chłopaków z grupy Sugi. Byli tak zajęci rozmową, że nie zauważyli blondyna, który przystanął niespokojnie z boku, przysłuchując się ich rozmowie z nadzieją, że może dowie się czegoś nowego.
-Mówię ci stary. Widziałem to na własne oczy! - odezwał się niebiesko włosy. - Sam dyrek wyprowadzał Jeona z klasy. Chyba będzie miał przypał. Może go wyrzucą i na jego miejsce dadzą jakaś fajna młodą panią?
-Wonho co ty pierdolisz?! On by nigdy tego nie zrobił i nie zapędzaj się rzekł tęczowo włosy pewny o aseksualnośći swojego nauczyciela. – Za dużo pornosów chyba obejrzałeś.
-Czy ja cię kiedyś okłamałem? Wyszedł razem ze sali, z całą zapłakaną blondyną. Tą nową. – odpowiedział mu zgodnie z prawda ignorując jego ostatnią uwagę.
-Mówisz o Lisie? Chyba ma jakieś problemy z sobą. Co chwile śliniła się do wszystkich przystojnych chłopaków. Nie zdziwiłbym się jakby przeszła na wyższy level i próbowała swoich zalotów na nauczycielu.
Gdy usłyszał imię swojej koleżanki zamarł. Wiedział, że Lisa jest do wszystkiego zdolna. Nie raz dawała sygnału o jej nowym celu - nauczycieli z chemii. Co jej chodziło po głowie?
Jednak z drugiej strony po akcji w toalecie na dyskotece wiedział również jakie upodobania ma jego nowy nauczyciel. Nie był taki święty. Ale żeby dobierać się do uczennicy? Wydawało mu się, że nie byłby taki głupi.
Był rozdarty.
Ruszył w stronę pokoju dyrektora. Chciał zobaczyć na własne oczy jak potoczy się ta sprawa. Nie wiedział kogo ma bronić i komu ufać. Lise znał krótko i nie poznał dokładnie jej osobowości.
Zapukał do drzwi i gdy usłyszał pozwolenie wszedł do środka. Pierwsze co zobaczył to siedząca i zapłakaną Lise oraz stojącego nauczyciela, który zaprzeczał wszystkiemu i opowiadał swoją wersję. Wyglądał na zdenerwowanego. Natomiast dyrektor wysłuchiwał się go z widoczną zmarszczką na czole, dopóki nie spojrzał na Taehyunga.
Poczuł jak Lisa rzuca się mu na szyje, jednak szybko się odrywając się od niego i kładąc dłonie na jego ramiona.
-Taeś..ja... - próbowała zabrać głos dziewczyna.
-Wiem wszystko - rzekł smutno blondyn.
-Jak zawsze przychodzisz w odpowiednim momencie - powiedział sarkastycznie chemik, zerkając z przekąsem na różowy sweterek, w który był ubrany jego słodki uczeń. Pedał.
Jednak Tae zignorował go i popatrzył głęboko w oczy blondynki. Mógł z nich wyczytać błaganie o pomoc oraz skruchę. Dobiło go, to kiedy Lisa zaczęła palcami masować jego ramie. Znał to. To był ich sygnał.
Sygnał, który zawsze sobie pokazywali.
Oznaczał „Kryj mnie".
Tego się nie spodziewał. Nie miał zamiaru kłamać zwłaszcza przed dyrektorem. W końcu był dobrze wychowanym i ułożonym młodym chłopcem.
Byli tak zajęci sobą, że nie zauważyli jak Jeon grzebie w jej torebce wyciągając z niej krople, które wywołują łzy, jego plan lekcji oraz kilka zdjęć zrobionych z ukrycia.
Kiedy Lisa to zauważyła próbowała mu odebrać znalezione rzeczy jednak mężczyzna przekazał je szybko dyrektorowi, który zaczął się przyglądać im się dokładnie.
-Pani Liso, jak nam to pani wyjaśni? Te rzeczy ewidentnie wskazują, że pani planowała to od dawna.
-K-ktoś mi musiał to podrzucić! - widać było jej panikę i strach w głosie. - T-To napewno był Taehyung - krzyknęła wskazując na niego palcem.
-Żeby własnego kolegę jeszcze to wciągać.. -rzekł z politowaniem Jungkook.
Tae natomiast był w szoku. Lisa kłamała im wszystkim w żywe oczy wciągając go, w tą sprawę. Co on jej takiego zrobił? Strasznie go to bolało. Musiał powstrzymać napływające do jego oczów łzy. Nie mógł płakać. Przynajmniej teraz. Wtedy do niego dotarło, że Lisa od zawsze mu zazdrościła. Wypytywała o jego wszystkie kosmetyki, marki ubrań. Chciała być choć trochę atrakcyjna jak on. Chociaż on uważał siebie za normalnego nastolatka.
-Panie Kim, czy wie pan coś o tej sprawie? - spytał dyrektor, próbując doszukać się jak najszybciej prawdy.
Blondyn przełknął ślinę zerkając ostatni raz na „koleżankę". Zaważył w jej oczach duży smutek.. Nie wiedział, czy dobrze robił jednak Jin go nauczyłby nigdy nie kłamać oraz niczego nie zatajać, bo wszystko i tak wyjdzie potem na jaw.
Ruszył bez słowa do biurka dyrektora pokazując mu wszystkie SMS-y od uczennicy, w których ewidentnie widać jak ta deklaruję o swoim planie zdobyciu nauczyciela.
Najstarszy popatrzył się krzywo spod okularów na blondynkę, która chwytając torebkę szybko wybiegła z gabinetu.
-Wygląda na to, że sprawa została wyjaśniona - stwierdził szaro włosy.
Natomiast Tae już nie mógł tego słuchać i ukłonił się i wyszedł ze łzami w oczach.
Brązowo włosy natomiast stał w szoku i nie mógł się odezwać. Nie myślał, że blondynek go obroni. Po tym, jak go traktował, za to, co mu wszystko mówił powinien go nienawidzić i unikać jak ognia. Był pełen podziwu. Postanowił, że zacznie lepiej traktować młodszego i da mu szanse. Nie chce już by przez niego cierpiał. Pierwszy raz wzbudził w nim poczucie winy oraz uczucie, że powinien o niego dbać tak jak prosił Jin. Taehyung nie powinnien już cierpieć. Był na to zbyt dobry i kochany.
💫💫💫
Wyszedł przygnębiony ze szkoły. Poczuł się zdradzony i oszukany. Nie zdążył złapać Lisy. Już nie kontrolował swoich łez. Strasznie go to wszystko zabolało. Stracił swoją jedyną koleżankę. Jednym pocieszeniem dla niego było to, że został mu rudowłosy.
-Taehyung! - usłyszał głęboki głos osoby, której jako ostatniej się spodziewał. Odwrócił się w stronę chemika ignorując stan, w jakim jego twarzy obecnie się znalazła.
Wyższy podbiegł do swojego cukierkowego ucznia, który po całej zaistniałej sytuacji zyskał trochę w jego oczach.
Ale tylko trochę...
-Chciałem Ci podziękować za to, że pokazałeś dyrektorowi te wiadomości - uśmiechnął się delikatnie sięgając dłonią do kieszeni kurtki, z której wyciągnął paczkę chusteczek. - Nie powinieneś płakać. Postąpiłeś dobrze, Lisa na pewno ci to wybaczy - powiedział cały czas obserwując twarz blondyna, na której pojawiło się lekkie zdziwienie, ale ani na chwile nie zmieniła swojego wyrazu. Jungkook westchnął wyciągając biały materiał z opakowania, którym zaczął wycierać delikatnie mokre części jego dziecięcej twarzy. Zdziwił się, gdy na swojej chusteczce nie znalazł ani grama makijażu Taehyunga. Jakim cudem ma taką piękną cerę, długie rzęsy oraz pełne różowe usta? Był pod wrażeniem jego urody.
Natomiast Tae pociągnął nosem pozwalając starszemu na wszystko. Zgodził się, nawet gdy tamten zaproponował mu odwiezienie go do domu. Nie czuł się najlepiej, więc chciał być w nim jak najszybciej.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro