Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3

Drobny chłopiec spał sobie smacznie, wtulając się ufnie w dłoń swojego brata. Jin zlustrował jego rozchylone malinowe wargi, na których zbierała się ślina. Głupi dzieciak dalej nie nauczył się zasypiać z zamkniętą buzią. Westchnął cicho, gdy ten zaczął powoli ślinić się na jego rękę. Naprawdę widok jego śpiącego małego braciszka był rozczulający i każdy twardziel nie mógłby mu się oprzeć. Nie miał serca budzić blondyna.

-Taeś, za chwilę siódma - Powiedział mu cichutko na uszko bojąc się go wystraszyć - Spóźnisz się do szkoły.

Usłyszał niewyraźnie mruknięcie, które opuściło usta jego podopiecznego, który już po chwili otworzył leniwie swoje piękne oczka, by spojrzeć na starszego z szerokim uśmiechem na twarzy.

-Dzień dobry braciszku! - krzyknął młody Kim przytulając się mocno do różowo włosego.

Ten zaś odwzajemnił uścisk całując blondyna lekko w czółko, za co ten zaczął machać nóżkami w powietrzu. Zaśmiał się cicho i oznajmił blondynowi, że śniadanie czeka, po zym opuścił pokój.

Po chwili Taehyung przypomniał sobie całe zdarzenie, którego był świadkiem w klubie. Nie chciał iść do szkoły Szczególnie na ten jeden przedmiot, którym zaczynał dziś lekcje. Mógł zaspać na tą chemię. Sam nie wiedział, czy się bał, czy może był oszołomiony własnym chemikiem. Przez ostatnie dni unikał nauczyciela jak ognia, a wydarzenie, które miało miejsce w klubowej toalecie nie chciało wyjść z jego głowy. Cały czas kalkulował w głowie ten głęboki głos i zastanawiał się, czy aby na pewno należał do nauczyciela. Przecież jest wiele par, które bawią się w ten sposób w tak takich miejscu, jak toaleta, a zdaniem jasnowłosego Pana Jeona stać na jakieś lepsze miejsce.

Z lepszą osobą.

Z przemyśleń wyrwał go dźwięk wiadomości, którą właśnie dostał. Mozolnie przewrócił się na drugi bok, by sięgnąć po komórkę, którą szybko odblokowałby przeczytać wiadomość od swojej przyjaciółki.

Od Lisa💓:

Jak tam samopoczucie, baby boy? Dziś chemia z cudownym, najseksowniejszym Panem Jeonem! Ach, zrobię wszystko by w końcu zwrócił na mnie uwagę! ;)

Chłopak wiedział, że jego koleżance spodobał się chemik. To było jej pierwsze prawdziwe zauroczenie. Zastanawiał się co dokładnie Lisa planuję. Naprawdę chce wcielić ten swój plan w życie? Gdyby tylko wiedziała co ją czeka, jeśli nauczyciel będzie chciał czegoś więcej...

                            💫💫💫

Wszedł powolnym krokiem do klasy, gdzie miała się odbyć jego pierwsza lekcja. Przywitał się uściskiem i całuskiem z Jiminem, który najwidoczniej był w innym świecie.

To chyba miłość.

Zasiadł do swojej ławki wyciągając przy tym potrzebne przybory. Modlił się w duchu, żeby nauczyciel zapomniał o kartkówce a najlepiej by było jakby w ogóle nie przychodził. Nie chciał rumienić się ponownie na jego widok. Cóż mógł poradzić. Był w jego typie. Z drugiej strony ewidentnie odpychał blondyna od siebie swoją zimną postawą i zachowaniem. Nie wiedział, czy chce go zobaczyć, czy może nie... Jeszcze ta akcja w toalecie... Podsumowując, ten „fajny” człowiek, o którym mówił mu Jin nie okazał się taki fajny. To po prostu zboczona kupa mięśni, która namieszała mu w głowie.

Równo z dzwonkiem do klasy wszedł on. Owiał swoim zimnym wzorkiem całą klasę nie racząc się nawet przywitać. Sprawdził szybko obecność sięgając do swojej teczki.

-Sprawdziłem wasze kartkówki - zaczął - Jak na wasz poziom inteligencji poszło wam całkiem nieźle.. No za paroma wyjątkami -powiedział zerkając z uśmieszkiem na blondyna, na co ten przełknął ślinę i odwrócił szybko głowę od jego tęczówek, które go hipnotyzowały.

W dobrym stylu rozpoczął rok szkolny.

Nauczyciel zaczął rozdawać kartkówki nie szczędząc pogardliwych komentarzy do każdego ucznia gdzie popełnił błąd. Zapewne chciał się po chwalić swoją wiedzą oraz rozgnieść ich przy tym, jak mrówki. Lubił chyba tylko krytykować, a nie chwalić.

-Lisa, dostateczny. Samą teorią daleko nie zajdziesz. Wzięłabyś się za zadanie z obliczeniami. - rzekł z przekąsem patrząc jak ta ignoruję jego słowa patrząc na niego rozmarzonym wzorkiem.

W Tae pojawił się promień nadziei. Może nie poszło mu tak źle skoro Lisa dostała taką ocenę a brązowo włosy chciał go tylko wystraszyć.

Wyprostował się, kiedy zauważył jak ten idzie w jego stronę. Mniejszy popatrzył się na niego z nadzieją w oczach.

-Tak trzymaj - położył kartkówkę na stole chcąc uniknąć kontaktu ze skórą Tae, która wydawała mu się bardzo delikatna i kusząca. Szybko odgonił te myśli od siebie. Nie będzie się rozczulał nad tą wymalowaną laleczką.

Gdy blondyn zobaczył kartkówkę straszni posmutniał. Czyżby jako jedyny dostał jedynkę? Zerknął na Parka, który z radością pokazywał mu na palcach wynik swojej pracy. Dopuszczający. Supcio.

Zerknął na czarnowłosego, który patrzył się na niego z wyższością. Jest do niczego. A dla Jungkooka to był tylko początek.

-Zauważyłem, że wiele z was ma problem z obliczeniami. Musicie wiedzieć, że będzie ich coraz więcej. Taehyung podejdź do tej tablicy i pokaż jak powinno się rozwiązać to zadanie.

Spojrzał kątem oka na nauczyciela, który kiwnął zachęcająco głową w stronę tablicy. Zrezygnowany nastolatek wrócił wzrokiem do przedmiotu, lecz w dalszym ciągu nie był w stanie wymyślić sensownego rozwiązania, mimo że uczył się większą część nocy. Naprawdę nic nie przychodziło mu do głowy, więc postanowił jeszcze raz spojrzeć na nauczyciela z tą różnicą, że tym razem bałaganie co poskutkowało. Nieco wyższy mężczyzna uśmiechnął się zadziornie, kierując się w stronę ucznia. W jego głowie ułożył się bardzo ciekawy plan, który polegał na skompromitowaniu go, a niczego nieświadomy Tae zaczął bać się bardziej, gdy starszy stanął za nim bardzo blisko. Za blisko.

- Więc musisz zacząć od zapisania danych. - Zaczął spokojnie układając dłoń na tej ucznia, w której znajdował się marker. Uniósł ich dłonie przybliżając się nieco bliżej, przez co blondyn poczuł dużą męskość starszego, która chciała znaleźć drogę do dziurki chłopca.Otworzył szeroko oczy nie wiedząc jak się zachować. Czy to było odpowiednie zachowanie u nauczyciela? Zdecydowanie nie.

Zaciągnął się mocnym męskim zapachem nauczyciela. Krępowała go sytuacja, w jakiej się znalazł. Jego ręka była kierowana przez tą dużą jakże ciepłą. To uczucie go przytłaczało. Przez cały czas trzasło się jego drobne ciałko. Nigdy się tak nie czuł. Wyrwał się dość szybko zdziwionemu nauczycielowi i pod pretekstem pójścia do toalety wybiegł z klasy.

                           💫💫💫

Stali na dworze z Jiminem za szkołą. Uczniowie cieszyli się z ostatnich promieni słońca leżąc na kocykach podczas długiej przerwy. Tae nie dopisywał humor i wolał podpierać ścianę z rudowłosym. Został ośmieszony doszczętnie. Dalej czuł zapach oraz penisa chemika między pośladkami.

-Taeś nie przejmuj się tym bufonem. On jest taki dla każdego.

-Łatwo ci mówić Jimin... Ty nie zostałeś upokorzony przed całą klasą. I jakim cudem udało ci się dostać dwójkę? Miałeś przecież zawsze gorsze oceny ode mnie.-

-Sam nie wiem jak to zrobiłem. To był łut szczęścia. - zaśmiał się - A głupi ma zawsze szczęście.

Po chwili usłyszeli wibrowanie telefonu niższego, któremu po odblokowaniu go mina od razu zrzedła.

-No kur... - warknął Park. Tylko tego mi jeszcze brakowało do szczęścia.

-Co jest? - spytał spoglądając na jego telefon. - ChimChim czy to nie ten chłopak, z którym zadarłeś pierwszego dnia?

-Niestety to on. Nie wiem skąd ma mój numer, ale od tego dnia nie daję mi spokoju i zasypuję mnie tymi zboczonymi SMS-ami.. - wystukał szybko na klawiaturze szybką wiadomość i schował go do tylnej kieszeni - Muszę iść. Ja już mu wszystko wygarnę. Spotkamy się po przerwie. Trzymaj się - rzekł czochrając szybko włosy blondyna i ruszył zostawiając go samego.

Westchnął smutno odprowadzając sylwetkę niższego kolegi, a gdy ten zniknął z pola jego widzenia postanowił kucnąć pod ścianą, by jakoś uspokoić swoje emocje, które w dalszym ciągu trzymały się jego biednego ciała. Potrzebował teraz czyjejś bliskości, ale oczywiście jego znajomi byli zajęci. No prawie każdy...

Na myśl przyszedł blondynowi Hoseok, który byłby chętny do poprawienia mu humoru, lecz nigdzie w pobliżu nie mógł dostrzec tego słońca. Jęknął zrezygnowany prostując swoje ciało. Wlepił wzrok w ciemne buty i powoli ruszył do wnętrza szkoły. Jego umysł znów zaczął tworzyć teorie dziwnego zachowania nauczyciela od chemii. Dla Taehyunga najgorsza była ta, w której stwierdził, że chce go wykorzystać tak jak tamtą dziewczynę z toalety.

Właściwie to nigdy nie myślał o żadnym mężczyźnie. Jednak Jeon był inny. Taehyung zawsze chciał być traktowany jak księżniczka i najdroższy skarb. Jung był kochanym chłopakiem i mimo nachalności dawał mu to. Mimo wszystko to nie było to...

Zaczął rozmyślać na ten temat więcej, póki nie został zatrzymany przez czyjeś ręce. Zszokowany uniósł wzrok, by dowiedzieć się kto był tego sprawcą. Jakże miłym zaskoczeniem było dla niego to, że zobaczył Hoseoka, który uśmiechał się w ten cudowny dla niego sposób.

-Hej Taeś! Dawno się nie widzieliśmy, co? - Przyjemny dla uszu głos przepełniony był radością, przez co młodszy uśmiechnął się delikatnie, lecz nadal z nutką smutku. - O jej, co jest mojemu kochanemu Tae? - Spytał z wyczuwalną troską w głosie przyciągając chude ciało do szczelnego uścisku.

-Nic takiego... - Szepnął niepewnie obejmując ciało kolegi. Ułożył głowę na jego ramieniu przymykając przy tym oczy. - Poprzytulaj mnie, proszę.. - Jęknął błagalnie na co wyższy odpowiedział delikatny skinięciem głowy i już po chwili gładził kojąco jego plecy.

W tym samym czasie szkolny budynek opuścił Pan Jeon, który dziś miał wyjątkowo mało lekcji, więc mógł cieszyć się wolnym. Poprawił rękawy swojej marynarki, po czym wyciągnął klucz do samochodu i już chciał udać się w jego kierunki, lecz jego wzrok skupił się na parze nastolatków przed nim. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że dwójka nastolatków się przytulała. Lekko poirytowany ruszył w stronę uczniów układając sobie kolejny plan poniżenia jego „ulubionego” ucznia.

-Znów zaczynacie z okazywaniem sobie uczuć? - Mruknął stając przy chłopakach, którzy w mgnieniu oka odsunęli się od siebie, jeden bardzo niechętnie, a drugi chciał zapaść się pod ziemię. - Bycie gejem jest teraz popularne czy jak?

-T-to nie tak jak pan myśli. - Wyszeptał najmłodszy spuszczając wzrok.

-Nawet nie chcę o tym myśleć, a tobie radzę zająć się chemią, bo jeśli dalej będziesz w niej taki dobry to możesz nie zauważyć powtarzania klasy. - Stwierdził chłodno, po czym po prostu ich zostawił. Nie miał czasu na upominanie ich, gdyż dziewczynki czekały.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro