Rozdział 1
Nastolatek rozglądnął się po dziedzińcu szkoły w poszukiwaniu rudej czupryny. Był cały zdenerwowany i przejęty nowym dniem. Zerknął na swoją koleżankę Lise, która od paru minut wypytywała go o różne rzeczy związane z jego wyglądem. Najbardziej interesowało ją, w jaki sposób Taehyung uzyskał efekt tak puszystych i pięknych włosów.
-Och Taeś czemu musisz być taki rozkoszny i idealny?! - rzuciła się w teatralnym geście na jego szyję. - Już się ludzie na ciebie gapią - szepnęła mu do ucha wskazując na grupkę chłopaków stojących przy bramie szkoły, którzy zaczęli pożerać blondyna wzrokiem. Ten zauważywszy ich dziwne zachowanie, odwrócił się zawstydzony. Nie fortunnie uderzył w ramie blond włosego chłopaka, który wchodził teraz na dziedziniec szkoły. Nie chciał robić sobie kłopotów pierwszego dnia.
-P-przepraszam - szepnął zawstydzony kłaniając się przy tym nisko.
-Uważaj jak chodzisz bachorze. - odpowiedział mu zimno starszy, zmierzając do grupki chłopaków.
Odetchnął z ulgą. Chyba udało mu się uniknąć złej sytuacji. Widać było, że chłopak budzi respekt innych oraz jest kimś ważnym.
-Burak - burknęła dziewczyna. - Nie przejmuj się Taeś. - zarzuciła swoje długie blond włosy na plecy, strzepując niewidzialny pyłek ze swojej spódnicy. - A właśnie! Czy te mundurki nie są śliczne? - spytała obracając się wokół własnej osi.
Taehyung w odpowiedzi przytaknął lekko głową. Prawdę mówiąc nie podobały mu się wcale. Były one zbyt sztywne i w brzydkim czerwonym kolorze. Chciałby coś bardziej uroczego w jaśniejszych kolorach. Już wolał ubrać spódniczkę.
Obrócił się wraz z Lisą słysząc idącego w ich kierunku Jimina. Miał on na sobie rozpiętą koszulę, która pokazywała jego lekko umięśniony brzuch. Na szyi miał rozwiązany krawat. Wyglądał na wkurwionego.
-Co się stało? - spytała przejęta dziewczyna. Natomiast blondyn podszedł do Jimina chcąc mu pomóc zapiąć nie wyprasowaną koszulę.
-By mnie rozjechał jakiś kretyn. Nawet do szkoły nie można bezpiecznie iść. Chuj mu w dupę. - krzyknął zdenerwowany, ale opamiętał się, kiedy ujrzał zdziwioną minę jego przyjaciela. Uśmiechnął się przepraszająca i pocałował go lekko w aksamitny policzek, gdy ten skończył zawiązywać mu krawat. W ciszy ruszyli w kierunku ich nowej szkoły.
💫💫💫
Taehyung wraz z Lisą po długim apelu dotarli w końcu pod wskazaną klasę. Park oddalił się od nich przed chwilą, twierdząc, że musi iść do krzaków za potrzebą. Stali przed klasą z numerem 203 gdzie miała odbyć się ich pierwsza lekcja z nowym wychowawcą - Kim Minseokiem.Wszystko zapowiadało się idealnie, aż do czasu...
-Taeś, kochanie ty moje! - krzyknął uśmiechnięty Jung, podbiegając do swojego maleństwa. Chwycił go delikatnie za bioderka i obrócił go lekko nad ziemią zataczając z nim kółka - Tak się stęskniłem!
Lisa w tym czasie odsunęła się od nich na bezpieczną odległość. Jej wewnętrzna shipperka zaczęła tańczyć w środku. Od zawsze wiedziała, że Hoseok i Teahyung pasują do siebie idealnie i byliby słodką parą. Życzyła im jak najlepiej.
- Nic Ci nie jest, nie czujesz się źle? - Spytał z troską, widząc jego twarz czerwoną jak burak. Postawił chłopca na ziemię, wyciągając od razu swoją rękę w kierunku jego twarzy, gdy nagle poczuł jak ktoś uderza go z tyłu głowy, przez co jego włosy stały się mokre.
- Co do kurw...
-Jimin! - pisnął Tae patrząc na wkurzonego rudowłosego, który stał przed Jungiem mierząc w jego stronę mopem.
-Nie na mojej warcie kutasiarzu - warknął wykonując kolejny zamach tym razem mocząc zaskoczoną twarz bruneta wodą i jakimś płynem do mycia. Musi dbać o dziewictwo przyjaciela. Zaczął wykonywać kroki popychając mopem wyższego do wyjścia. - Won mi stąd pomiocie szatana!
Było mu wstyd za Parka jeszcze bardziej, kiedy usłyszał śmiechy grupki chłopaków patrzących się na to wszystko od samego początku.
Wytarł rękawem twarz z wody patrząc jak jego ukochany ciągnięty jest przez tego kurdupla w stronę klasy gdzie siedzieli już inny uczniowie.
-Do potem skarbie! - krzyknął w ich stronę posyłając niewidzialnego buziaka blond włosej kruszynce.
-Ja ci dam kurwa. - zaczął Jimin chwytając ponownie za ten drastyczny, w tym momencie, przedmiot i rzucił go w stronę Hoseoka z nadzieją, że ten walnie w jego twarz i wybije mu zęby. Jakie było jego zdziwienie, kiedy ten elegancko ominął przeszkodę czego skutkiem było walniecie w krocze starszego chłopaka stojącego przy ścianie.
Kurwa.
Cała trójka zwróciła swój wzrok w kierunku nowego poszkodowanego, który teraz kulił się przy ścianie trzymając do tego dłonie na intymnym miejscu.
Byli tak zdziwieni, że zignorowali kaszel dochodzący z ich prawej strony, który spowodowany był kilkoma okruszkami krakersów, które zaatakowały gardło blondynki. Był to dla niej świetny film komediowo-romantyczny.
-Jesteś totalnym przegrywem Park Jimin. - Szepnęła nadal nie mogąc uwierzyć w to, co właśnie się stało.
Oczywiście nie obeszło się bez wyzwisk w stronę chłopaka i zapewniania, że za chwilę spotka go kara. Bo w końcu uczeń trzeciej klasy nie mógł tego zostawić. Park niezbyt tym się przejmował. Był raczej zaczarowany piękną barwą głosu chudego chłopaka. Zaczął ilustrować wzrokiem całą jego sylwetkę. Jasne włosy wspaniale współgrały z jego równie jasną karnacją, a czerwone spodnie mundurku idealnie podkreślały jego szczupłe nogi. Które mógł dostrzec dopiero, gdy chłopak w końcu ruszył w jego kierunku, a on automatycznie zaczął się cofać.
-Nagle się taki strachliwy zrobiłeś, chłopczyku z rana? - Starszy prychnął popychając chłopaka na ścianę, która była tuż za nim. Tae pisnął na to przerażony próbując gdziekolwiek poszukać ratunku. W co on się znów wpakował?
Jimin zagryzł swoją pełną wargę delikatnie krzywiąc się z bólu.
-Słuchaj uważnie. - Warknął zaciskając dłoń na jego szyi.
-Ej Min! Pokaż mu kto rządzi w tym starciu krasnalów! - Krzyknął jeden z jego kolegów, którego bawiła cała ta sytuacja.
Blondyn zaś spojrzał na niego przelotnie morderczym wzrokiem i wrócił do pierwszoklasisty otwierając już usta, by coś powiedzieć, lecz uniemożliwił mu to przystojny nauczyciel zmierzający w ich kierunku, do którego Lisa zaczęła lekko wzdychać, a Taehyung dziękować.
-Panowie, co tutaj się dzieje? Yoongi kolega ma coś twojego na szyi, że tak za nią trzymasz? A może ma założony czarny pas w obciąganiu i chcesz mu go ściągnąć? - Uniósł delikatnie brew podchodząc bliżej dwójki. - Chociaż jeśli ma to mu zostaw. Zawsze lepiej wiedzieć kto umie robić to najlepiej. - Zaśmiał się cicho obserwując reakcję rudowłosego chłopaka, który był teraz cały czerwony. I to wcale nie przez uścisk Yoongiego, to raczej przez zawstydzenie wywołane słowami nauczyciela.
-Myśli Pan? - Min uśmiechnął się przebiegle puszczając szyję młodszego. Spojrzał kątem oka na wysokiego nauczyciela - Może skorzystać z jego usług, hm?
-Nasza szkoła jest już wystarczająco spedalona, dzięki tobie Yoongi. - Westchnął cicho obejmując czarną teczkę kolejną ręką. - Zajmij się swoim nowym „kolegą” po lekcji. - Uśmiechnął się delikatnie machając dłonią, by rozgonić uczniów.
-Mam nadzieję, że umiesz robić dobry masaż bo mój członek potrzebuje teraz go dużo - Szepnął w stronę rudego. Jednak szybko jego wzrok spadł na jego pełne usta. - A może twoje piękne usteczka nadają się do tego bardziej hmnn? - spytał, po czym jakby nic się nie stało włożył dłonie do kieszeni spodni i ruszył w stronę swojej klasy wraz z przyjaciółmi, których zabije z czasem.
A Jimin. Jimin przełknął głośno ślinę starając utrzymać się na prostych nogach. Słowa blondyna zadziałały na niego zbyt mocno. Był tym zdziwiony w końcu był stu procentowym hetero. W głębi duszy wiedział już, że Yoongi tego nie zostawi. Na pewno nie po tym, co właśnie mu powiedział.
💫💫💫
-Czy Ty widziałeś już te pierwsze klasy? - Rzucił czarnowłosy siadając na jedynym z krzeseł. Jego przyjaciel uniósł wzrok znad telefonu posyłając mu pytające spojrzenie, na co Jungkook przewrócił oczami. - Tak bije od nich gejozą, że to aż straszne. A najbardziej od tego całego Taehyunga, którego będę musiał pilnować. Będzie roznosił choróbstwo. Mały oczojebny chłopiec - Prychnął pod nosem na samo wspomnienie słów starszego brata nastolatka. - W ogóle nie czaje tego, jak można ruchać się w dupę. - Skrzywił się delikatnie składając ręce na piersi.
-Daj spokój. Nie bądź już takim homofobem. - Szaro włosy mruknął blokując ekran swojego urządzenia by niższy przypadkiem nie dojrzał rozmowy, którą właśnie prowadził ze swoim chłopakiem. Zapewne zabiłby go za to w tym pokoju nauczycielskim nie zwracając najmniejszej uwagi na ludzi, którzy się tutaj kręcili.
-Jakby to się tak nie szerzyło to bym nie był. Kurwa. Przecież to trzeba tępić. Sam powiedz, nie lepiej nam facetom z kobietami? Są takie piękne, a facet to deska.
-Z wystającym gwoździem. - Uśmiechnął się delikatnie, widząc, że kąciki ust młodszego delikatnie się uniosły.
-Prawda, ale i tak deska. - Westchnął cicho. - A jak tam z Twoją dziewczyną Chanyeol? Czy kiedyś doczekam się ślubu i dzieci? - Uśmiechnął się poruszając sugestywnie brwiami, a wcześniej wspomniany umarł w środku.
Nie chciał mówić przyjacielowi kolejnego kłamstwa ani prawdy. Wtedy nie tylko on by umarł. A jego Baekhyun jest dla niego najważniejszy, więc nie mógł pozwolić by coś mu się stało. A Jungkook naprawdę jest zdolny do wszystkiego. Już wiele razy się o tym przekonał.
-Jakoś. - Szepnął wstając z drewnianego krzesła. - Idę już do sali, bo muszę przygotować się na lekcję. Do następnej przerwy. - Wymusił się na delikatny uśmiech, lecz nie spojrzał na chłopaka.
Zabrał ze stołu to, co było mu potrzebne i wyszedł z pomieszczenia, a młodszy przez cały czas przyglądał się mu z zaciekawieniem. Przez jego głowę przebiegła myśl, że może już zerwali i znów będzie chodził z nim na dziwki.
Humor od razu mu się poprawił i szczęśliwy wstał zaczynając układać plan następnego wyjścia z przyjacielem. Musi go nieźle rozerwać, bo najwidoczniej jest przybity
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro