Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

.: Rozdział 2 :.

Hejka naklejka!

Zapraszam Was na drugi rozdział TFIL i mam nadzieję, że się wam spodoba :)

Następny rozdział pojawi się za tydzień, niestety dalsze części będą pojawiały się w większych odstępach czasu, ponieważ autorka rzadko je dodaje, jednak żeby Was nie zanudzić czekaniem prawdopodobnie będą pojawiały się one shoty.
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba, liczę na komentarze, ponieważ to bardzo motywuje i sprawia uśmiech na twarzy :)

*************************************************************************************

"No więc... Czy my naprawdę mamy zamiar przez to przejść?" Ashton westchnął przygryzając dolną wargę w nerwowym geście. "Sam nie wiem, to akurat jest głupie. Może nie powinniśmy nawet zawracać sobie tym głowy..."

"To biblioteka Ash. Nikt się nie zorientuje jeśli będziemy cicho." Wzruszyłem ramionami przyciągając go do siebie, gdy weszliśmy do biblioteki.

Zapach starych książek dobiegł mego nosa powodując zniesmaczony wyraz na mojej twarzy. Byłem przerażony, lecz nie tym, że możemy zostać złapani, ale dlatego, że bałem się zrobić to w publicznym miejscu. Nie mam oczywiście obsesji na punkcie czystości czy coś z tych rzeczy, ale publiczne łazienki są obrzydliwe.

"Ja idę do łazienki, ty wybierz książkę czy coś takiego, usiądź na minutę, a później przyjdź do mnie" Poinstruowałem go i zanim zdążył cokolwiek powiedzieć przepchnąłem się między ludźmi w stronę łazienki.

Gdy wszedłem do środka od razu złapałem kilka ręczników papierowych oraz odkażacz do rąk i zacząłem wycierać poszczególne rzeczy. Ashton wszedł w momencie, gdy skrobałem palmę nieznanego pochodzenia na podłodze.

Przewrócił on swoimi brązowymi oczami rzucając mi zaciekawione spojrzenie. "Co ty wyprawiasz?"

"Umm... Sprzątam?" Powiedziałem powoli wyrzucając brudny papier do kosza zanim dokładnie umyłem ręce. "Okej Irwin, rozbieraj się."

"O tak, tym na pewno mnie teraz podnieciłeś, dzięki." Zirytowany pokręcił głową.

To, co zrobiłem później definitywnie zaskoczyło go. Złapałem go za biodra przyciągając jego ciało bliżej mnie złączjąc nasze usta. Ashton wydał z siebie pisk rozszerzając oczy na mój nagły ruch, lecz po chwili rozpłynął się w moich ramionach.

Wkrótce sprawy zaczęły nabierać tępa, Ashton ocierał się o mnie, gdy zostawiłem mokre pocałunki na delikatnej skórze jego szyi. Wsunąłem rękę pod jego koszulkę z żółwiami ninja pozostawiając gęsią skórkę w miejscach, gdzie moje palce dotknęły jego gołego ciała.

Nie jestem pewny, kto zaczął pierwszy zdejmować ubrania, lecz po chwili zrzuciliśmy nie tylko spodnie, ale także bokserki znajdujące się pod nimi. Nie mogłem powstrzymać chichotu na widok małych spongebob'ów nadrukowanych na jego bieliźnie, choć sam nie byłem lepszy nosząc takie z kapitanem ameryką.

"Odwróć sie i pochyl nad umywalką, oprzyj się jeśli to konieczne." Powiedziałem do niższego władczym tonem.

Ashton zauważalnie się zatrząsł obracając się i tak jak mu poleciłem opierając obie dłonie na porcelanowej umywalce przed nim. Sięgnąłem to kieszeni moich obcisłych dżinsów wyciagjąc lubrykant i wciskając trochę na moją dłoń. Roztarłem go na palcach umieszczając otwartą butelkę na dyspenserze do mydła.

"Pośpiesz się" Warknął Ashton przez zaciśnięte zęby.

"Cierpliwość jest cnotą" Powiedziałem do niego prowadząc mój palec po jego lewym pośladku.

"Cóż, jestem pewien, że ten, kto to powiedział wcześniej seksu napewno nie upra--" zaczął tłumaczyć, lecz jego wypowiedź szybko przerwał cichy jęk, gdy wsunąłem w niego pojedynczy palec.

Nie zajęło mi długo, aby dodać drugi, zakrzywiając i krzyżując je, po to, aby zrobić wystarczająco dużo miejsca dla samego siebie.

Po dodaniu trzeciego palca Ashton zaczął wypychać biodra w kierunku moich palców mamrotając 'więcej, więcej, więcej'. Natychmiastowo wysunąłem je otrzymując nie tylko sapnięcie, ale też przyjemny jęk od niższego chłopaka.

Wyciągnąłem prezerwatyę z dżinsów i założyłem ją bez zastanowienia. Sięgnąłem poraz kolejny po lubrykant i wycisnąłem jeszce więcej na moją dłoń poczym rozsmarowałem go na mojej długości wydobywając niski jęk z mojego gardła.

Owinąłem rękę wokół mojego przyrodzenia i ustawiłem się za Ashtonem, spoglądjąc na jego odbicie w lustrze. Gdy kiwnął głową wsunąłem się w niego zatrzymując sie tylko kilka razy, aby dać mu się przystosować do nowego uczucia.

Brązowooki skrzywił się, zaciskając mocno oczy, gdy byłem w nim w pełni, co sprawiło, że od razu zatrzymałem się.

"Wszystko w porządku?" Zapytałem pochylając się nad jego ramieniem, aby zobaczyć jego twarz.

"T-tak, poprostu- cholera jesteś większy niż na początku myślałem" Odpowiedział szybko, a jego twarz pokrył ciemny odcień czerwieni.

Nie mogłem powstrzymać cichego prychnięcia, całowałem tył jego szyi dopóki nie dał mi znaku, że mogę kontynuować.

Zacząłem wykonywać delikatne, lecz pewne ruch biodrami, pozwalając przystosować się mu jeszcze bardziej. Chwilę później Ashton zaczął poruszać się, chcąc zdobyć jak najwięcej doświadczenia.

"Sz-szybciej. Proszę. " Zażądał, a kim ja jestem, żeby kwestionować jego prośby?

Przyśpieszyłem poruszając się w nim z całą siłą bez końca. Jego kostki zbielały od zaciskania na porcelanowej umywalce, a z jego ust wydobywały się niezwykłe dźwięki, które stawały się coraz głośniejsze z każdym moim pchnięciem.

"Cii, Ash, kochanie, musimy być cicho" Wyszeptałem sprawiając, że mruknął z niezadowoleniem.

Sięgnąłem wokół chłopca i owinąłem palce na jego penisie przycisniętym do brzucha i ocierającego się o chłodny brzeg umywalki. Przesunąłem kciuk po jego czubku i poczułem jak ciepły preejakulat moczy moje palce, poczym zacząłem szybko przesuwać po jego długości.

"Kurwakurwakurwa, Luke" Wyjęczał, poczym jego sperma wytrysnęła na moją rękę, podłogę, a nawet umywalkę.

Zacisnął sie wokół mnie sprawiając, że jedyną moją myślą był on, poczym doszedłem.

Po kilku chwilach ostrożnie wysunąłem się z niego zawiązując prezerwatywę i wyrzucając ją do kosza obok toalety.

Ashton uniósł dłoń, aby wytrzeć spocone czoło, obracjąc się w moją stronę. "Więc to było... ciekawe."

Uśmiechnąłem się do niego. "Ciekawe? Tylko na tyle cię stać? "

Chłopak wzruszył ramionami schylając, aby wciągnąć bokserki i spodnie.

Zrobiłem to samo, a gdy wyprostowałem się dostrzegłem, że brązowooki szczerzy się do mnie. Stanął na palcach pochylając się do pocałunku, ale zatrzymałem go, robiąc krok do tyłu.

"Całujemy się tylko przed seksem. Nie chcemy się za bardzo przyzwyczajać, prawda?" Powiedziałem, jego twarz na chwilę spochmurniała, lecz szybko posłał mi nonszalancki uśmiech.

"To brzmi jak plan. Czy powinniśmy posprzątać?" Zapytał, spoglądając na zaschniętą spermę na brzegu umywalki i podłodze.

"Nie sądzę, biblioteka płaci komuś, żeby to posprzątał."

"Na przykład tobie?" Mrugnął do mnie odwołując się do wcześniejszej sytuacji, gdy czyściłem podłogę.

Przewróciłem oczami podążając za nim do wyjścia. "Powiedziałem, że mają kogoś do sprzątania, a nie, że sprzątają"

"Oh, no oczywi--" Zaczął, lecz przestałem słuchać, gdy zobaczyłem staruszkę szepcząc coś do bibliotekarki wskazując na nas palcem.

"O cholera... uciekaj!" Zawołałem. Ashton spojrzał na mnie zdezorientowany, lecz zrobił tak, jak mu kazałem podążając w stronę drzwi.

Zerknął na mnie i z uśmiechem na ustach przebigliśmy między alejkami z książkami, podążając w stronę mojego samochodu.

Gdy upewniliśmy się, że jesteśmy bezpieczni, wybuchliśmy niekontrolowanym śmiechem niemalże zjeżdżając na inny pas.

To będzie o wiele bardziej zabawne, niż na początku myśleliśmy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro