Rozdział 22
Archie
Była dziewiętnasta trzydzieści, gdy Alexa poszła do pokoju się przygotować do wyjścia. Zamknęła drzwi na zamek za sobą. Zmarszczyłem brwi, gdyż nigdy tego nie robiła. Chcąc wykorzystać jakoś pożytecznie ten czas, również poszedłem do siebie i zmieniłem dresy na jeansy oraz białą koszulę. Na to zarzuciłem kurtkę skórzaną i czekałem, aż dziewczyna wyjdzie. Użyłem jeszcze perfum i wróciłem do salonu. Spojrzałem za zegarek, który wskazywał, że minęło już dwadzieścia minut.
– Alexa, wyjdź, bo zaraz się spóźnimy! – krzyknąłem podchodząc pod jej drzwi,
– Moment! – odkrzyknęła mi. – Dwie minuty.
– Yhy, a za chwilę będzie pięć – mruknąłem ciszej.
– Mówiłeś coś?!
– Nie. Musiało tobie się przesłyszeć.
– Na pewno – usłyszałem jej zirytowany głos, a później dźwięk otwieranych drzwi. – I jak? – wyszła, wygładzając sukienkę, którą miała na sobie.
– O kurwa – powiedziałem pod wrażeniem tego, jak wyglądała.
Miała na sobie czarną klasyczną sukienkę do połowy uda, włosy rozpuszczone oraz usta pomalowane na czerwono. Na nogach miała nie wysokie szpilki. Podszedłem do niej bliżej i schyliłem się do jej szyi. Zaciągnąłem się zapachem perfum, których używała. Wyglądała obłędnie i zajebiście seksownie. Dotknąłem palcem jej kość obojczykową, która była wyeksponowana. Kurwa, nie chciałem już nigdzie iść, tylko pójść z nią do łóżka.
– Aż tak źle? – spojrzała na sukienkę.
– Jest zajebiście. Chodźmy już, bo za chwilę nigdzie nie pójdziemy.
Chwyciłem ją za rękę i skierowaliśmy się do drzwi. Założyła kurtkę, wziąłem kartę kredytową do kieszeni spodni i wyszliśmy z domu. Taksówka już na nas czekała. Podałem kierowcy adres klubu i pojechaliśmy do niego. Zauważyłem, jak podczas jazdy Alexa, nerwowo bawiła się rogiem sukienki, którą miała na sobie. Pod wpływem chwili chwyciłem jej dłoń i splotłem razem nasze palce. Dziewczyna, spojrzała na mnie, ale nic nie powiedziała.
Kilka minut później byliśmy już pod klubem, jaki wskazał nam Dean. Po zapłaceniu, a później wyjściu z taksówki, zacząłem się za nim rozglądać. Zauważyłem go dopiero, gdy machnął do mnie ręką. Znów chwyciłem Alexę za rękę i poszedłem do niego.
– Cześć – przywitała się pierwsza Alexa, rozglądając nerwowo na tłum koło klubu.
– Hej – odpowiedziała jej Rhiannon i pociągnęła w swoim kierunku. – Kuźwa dupa mi marznie. Chodźmy już do środka – zaczęła iść do wejścia razem z wystraszoną Alexą.
– Brakowało mi tego – odezwałem się do Deana, idąc obok niego.
– Mi też. Od kiedy jestem z Rhiannon praktycznie zrezygnowałem z takiego życia. Oczywiście musiałem parę razy pomóc z czymś Gregowi, ale to na parę minut i do domu.
– Jak się nasze życie potrafiło w chuj zmienić – powiedziałem, gdy wchodziliśmy przez bramkę do wnętrza klubu. Zaraz po przekroczeniu głośna muzyka zaczęła dudnić mi w uszach i poczułem się tak, jak wcześniej.
– Kurwa, nawet nie mów – wyciągnął papierosa z paczki. – Rhiannon, specjalnie wzięła loże, żebym nie musiał wychodzić i palić.
– Jest zazdrosna o ciebie – zaśmiałem się pod nosem.
– W chuj, ale wiesz, gdyby nie była, to by znaczyło, że jej nie zależy – wzruszył ramionami. – A co tam u ciebie i Alexy?
– Pieprzyliśmy, ale na jakim etapie jesteśmy teraz za chuja nie wiem. Wiesz, coś tam do niej czuje, ale kurwa, sam nie wiem.
– Na twoim miejscu bym działał. Jeśli nie przejdzie to próby czasu, to przynajmniej nie będziesz miał za złe, że nie próbowałeś.
– Masz rację – przyznałem mu i popatrzyłem na dziewczynę, która szła przede mną.
Zajęliśmy chyba jedną z największych lóż, jaka była w tym klubie. Zdjąłem kurtkę i położyłem ją obok siebie. Alexa, usiadła obok mnie, jakbym miał być jej tarczą. Ja z Deanem, zamówiliśmy sobie po whisky, a Rhiannon jakieś drinka. Z racji tego, że Alexandra była pierwszy raz w klubie, wzięła to samo, co czarnowłosa.
– Jakie to mocne – powiedziała Alexa, gdy kelnerka przyszła z naszym zamówieniem.
– Znam jeszcze mocniejsze – mrugnęła do mnie okiem, Rhiannon. Wiedziałem, co to miało znaczyć, ale nie chciałem tego komentować.
Alexandra, zaczęła brać po chwili dość spore łyki drinka, a ja wiedziałem, że to będzie zbyt szybko, jeśli wypije go naraz. Wzięłam szklankę z jej dłoni i położyłem na stolik, tłumacząc, żeby tak szybko nie piła. Kiwnęła głową i zaczęła rozmowę z Rhiannon. Cieszyłem się z tego, gdyż widziałem, że to właśnie z dziewczyną Deana miała najsłabszy kontakt. Po wypiciu kolejki, zamówiliśmy następną. Rhiannon, poderwała się do góry i popatrzyła na Deana.
– Ja nie tańczę – podniósł ręce w obronnym geście.
– Dean, no... – dźgnęła go w ramię paznokciem,
– Rhiannon, powiedziałem coś.
– Ale jesteś – przewróciła oczami. – Alex, chodź ze mną – wyciągnęła rękę w stronę dziewczyny.
– Ale ja nie tańczę – zaprzeczyła szybko.
– Proszę, chociaż ty mnie nie wystawiaj.
– No, dobra – westchnęła i poszła razem z nią.
Nasza loża była ułożona idealnie z widokiem na parkiet, więc nie musiałem nigdzie iść za Alexą. Patrzyłem na nią cały czas. Najpierw stała i nic nie robiła, ale popatrzyła w moją stronę, a później na Rhiannon i zaczęła naśladować jej ruchy. Po chwili dała się ponieść muzyce i poruszała biodrami do jej melodii.
– Fajna jest – odezwał się Dean, więc na niego spojrzałem. – Twoja Alex jest fajna – wskazał szklaneczką na parkiet.
– Wiem, Dean, ale boję się, że coś spierdolę.
– Nie bój się. Kurwa, chłopie, ona przynajmniej tobie nie spierdoli do Włoch i nie będziesz musiał prosić Willa o narażenie się swoim starym. Każdy zauważył, jak na nią patrzyłeś, gdy byliśmy u ciebie. W końcu się w kimś zakochałeś, kolego.
– Aż tak to było widać? – zapytałem się, przechylając już do końca szklaneczkę.
– Było.
Chyba Dean miał rację. Zakochałem się w dziewczynie, która miała być tylko moją fizjoterapeutką. Kurwa, los był popieprzony i ten, kto pisał mi przyszłość. W moim sercu dalej była Maya, ale ona będzie zawsze. Już nie ciałem, ale duchem. Mój przyjaciel miał rację, musiałem coś zrobić, bo jeszcze życiowa szansa spierdoli mi sprzed nosa.
Wstałem z kanapy i poszedłem na parkiet, gdzie już którąś z kolei piosenkę tańczyła Alexa. Stanąłem za nią i położyłem dłonie na jej biodrach. Gwałtownym ruchem odwróciłem ją do siebie i przyłożyłem swoje czoło do jej.
– Archie – mruknęła cicho dziewczyna. – Myślałam, że nie tańczysz.
– Bo tego nie robię. Teraz jest wyjątek.
Zniżyłem głowę i połączyłem nasze usta razem. To był powolny pocałunek, ale z pasją i namiętnością, którą teraz czułem. Cholera, byłem zajebiście nakręcony i chciałem nawet teraz wyjść z tego klubu i wrócić do domu, ale nie chciałem tego robić jeszcze jej, ani przyjacielowi.
Alexa, położyła dłonie na moim karku i przyciągnęła mnie jeszcze bliżej swoich ust. Pogłębiała pocałunek i pociągała przy tym za końcówki moich włosów. Mruknąłem jej w usta i przygryzłem wargę. Tym razem ona jęknęła i szerzej otworzyła usta. Nasze języki połączyły się, muskając o siebie delikatnie. Całowałem ją już wolniej, dopóki nie odchyliła głowy.
– Wszyscy się patrzą – powiedziała cicho, ale mogłem to usłyszeć, mimo dudniącej muzyki.
– Nikt się nie patrzy – kątem oka zauważyłem zadowolone uśmiechy Rhiannon i Deana, ale nic o tym jej nie powiedziałem.
– Wróćmy do stolika – podniosła głowę i popatrzyła na mnie swoimi pięknymi oczami.
– Dobrze – chwyciłem ją za rękę i wróciliśmy do przyjaciół.
– Gorąco mi się zrobiło – odezwała się Rhiannon, gdy usiedliśmy na kanapie. – Dean, chodźmy na zewnątrz – pokazała głową na wyjście z budynku.
– Po co? – zmarszczył brwi i wyciągnął papierosa.
– Bo ja chcę, do cholery na dwór, ty góro lodowa – nawet ja się domyśliłem, czemu chciała wyjść.
– Aaaa, masz rację. Chodźmy – wstali i wyszli z loży.
Oni wyszli, a my razem z Alexą wypiliśmy swoje procentowe napoje i zamówiliśmy kolejne. Tym razem zamówiłem jej dużo lżejszego drinka, niż to co piła do tej pory. W pewnym momencie dziewczyna oparła głowę na moim ramieniu i westchnęła.
– To była ulubiona piosenka, Charlesa – powiedziała nieco smutniejszym głosem. – Nawet na tej piosence zatrzymała się płyta w samochodzie.
Wsłuchałem się w piosenkę. Leciał remix MIKA – Relax, Take It Easy. Przytuliłem ją do siebie i dałem jej wysłuchać piosenkę. Dla niej to była szczególna chwila. Ja nie lubiłem rzeczy, które przypominały mi o Mai, ale widać, że Alexa lubiła, gdy mogła wspominać brata. Gdy piosenka się skończyła, wytarła policzek, na którym był ślad łzy i wzięła szklankę z drinkiem do ręki. Wychyliła go i wyzerowała naraz.
– Cholera, zwolnij – powiedziałem i wziąłem jej szklankę z dłoni.
– Daj mi się pobawić, piłkarzu – uśmiechnęła się do mnie. Zauważyłem, że jej oczy zaczęły się robić coraz bardziej mętne.
– Będziemy się bawić, ale w domu. Poczekamy na naszą parę i zmywamy się stąd.
– Z tobą, nigdy nie ma zabawy – wydęła dolną wargę. – Idę do łazienki.
Wyszła z loży i poszła – miałem nadzieję – w dobrym kierunku. Po chwili do stolika wrócili moi przyjaciele. Usiedli i posłali mi znaczące spojrzenie.
– Już dziewczynę wykończyłeś? – zaśmiała się, Rhiannon.
– Bardzo śmieszne – westchnąłem. – Poszła do łazienki.
– Masz iskierki w oczach, gdy na nią patrzysz – zaśmiał się, Dean. – Zakochałeś się w niej.
– Tak – przyznałem. – I to bardzo... – nie dokończyłem, gdyż dziewczyna wróciła do stolika. – My będziemy się zbierać.
– Już? Jest dopiero – Dean, spojrzał na zegarek. – Północ.
– Wiem, ale Alexie już wystarczy na dzisiaj. Dzięki za zaproszenie i miłej nocy.
– Odprowadzę was – powiedział, Dean i wstał z miejsca.
– Wiesz, że nie musiałeś.
– Wiem, ale chce tobie coś pokazać – chwyciłem Alexe w pasie i zaczęliśmy się kierować do wyjścia.
– Więc, co to jest? – zapytałem, gdy staliśmy przed budynkiem.
– Jak myślisz spodoba się Rhiannon? – pokazał mi zdjęcia pierścionka w telefonie. – Oświadczę jej się, gdy będziemy w Chicago.
– Jak bym był na miejscu Rhiannon, zgodziłbym się. Na pewno jej się spodoba – nie znałem się na pierścionkach, ale ten miał duże oczko na środku i wokół całego pierścionka mniejsze.
– Na pewno się o tym dowiesz, czy się zgodziła.
– Za bardzo cię kocha, żeby się nie zgodzić – poklepałem go po ramieniu. – Będziemy spadać. Na razie – machnąłem ręką i odszedłem w stronę postoju taksówek.
Alexandra, nie była, aż tak bardzo pijana, ale wydawało mi się, że wystarczało jej jak na pierwszy raz. Kontaktowała bardzo dobrze, więc nie bałem się, że będziemy musieli nagle na środku ulicy stawać, aby opróżniła swój żołądek.
Gdy dojechaliśmy do domu, zapłaciłem za kurs i wysiedliśmy z samochodu. Alexa, chwyciła za moją dłoń i weszliśmy do budynku, a później do mieszkania. Zdjęliśmy kurtki oraz buty i chciałem odejść, ale wtedy Alexa położyła dłoń na mojej klatce piersiowej i zaczęła sunąć paznokciami to w górę, to w dół.
– Alexa, co ty robisz? – zapytałem, a mój oddech stawał się bardziej urwany.
– A co Archie? Nie masz na to ochoty? Widziałam twój wzrok, gdy wyszłam z pokoju – oblizała czerwone usta.
– Co w ciebie wstąpiło? – zmarszczyłem brwi. Nie, że mi się taka nie podobała, ale nie była, jak ona.
– Nic. Jak nie chcesz, to będę szła do siebie spać – ominęła mnie, ale wtedy położyłem jej dłoń na brzuchu i przyciągnąłem do siebie.
– Nikt, nie powiedział, że nie chce.
Zacząłem całować ją po szyi, schodząc pocałunkami coraz niżej. Odsunąłem ramiączko jej sukienki i zszedłem pocałunkami na jej ramię. Oddech Alexy, stał się bardziej urwany. Odchyliła głowę i oparła o moją klatkę piersiową. Obróciłem ją gwałtownym ruchem do siebie i podniosłem za uda. Zaplotła nogi wokół mojego pasa i zaczęła całować mnie po szyi. Przeszedłem z nią do sypialni i położyłem na łóżku. Podparła się na łokciach i patrzyła na mnie. Odpiąłem kilka guzików koszuli, a później zdjąłem ją, rzucając, gdzieś obok. Nie odrywałem w ogóle od niej wzroku. Sięgnąłem do zamka spodni i je również odpiąłem, ściągając razem z bokserkami. Alexa, przygryzła wargę i patrzyła się na mnie spod rzęs.
– Chyba wystarczająco się napatrzyłaś – mruknąłem i wszedłem na łóżko.
– Jeszcze bym popatrzyła – uśmiechnęła się uwodzicielsko. – Ale mam nadzieję, że teraz nie będę już musiała patrzeć.
– Na pewno nie będziesz musiała.
Nachyliłem się i zaatakowałem swoimi ustami jej. Całowałem ją głęboko i szybko. Pocałunkami zszedłem na jej szyję, a później dekolt. Musnąłem ustami jej piersi i zszedłem jeszcze niżej. Podwinąłem jej sukienkę i muskając wargami jej uda, wyznaczyłem sobie drogę do jej kobiecości. Delikatnie pocałowałem jej kobiecość, która już była mokra. Przejechałem po niej palcami, a Alexa zadrżała na ten ruch.
– Archie, kochaj się ze mną, bo nie wytrzymam.
– Jak pani każe.
Odsunąłem się, zdjąłem jej sukienkę, następnie biustonosz oraz bieliznę i rzuciłem an swoje rzeczy. Jej sutki idealnie już sterczały i czekały na pieszczotę. Pochyliłem się i zassałem jednego, bawiąc się dłonią drugą piersią. Z pomiędzy warg dziewczyny uciekały ciche pojękiwania. Przeniosłem dłoń na penisa i przejechałem kilka razy po nim ręką, po czym wszedłem w nią. Alexandra, na chwilę zamarła, ale później wbiła mi pięty w pośladki, abym wszedł w nią bardziej.
– Moja nienasycona dziewczyna – mruknąłem i ją pocałowałem.
Zacząłem ją coraz szybciej pieprzyć. Chwyciłem jej nadgarstki i położyłem obok głowy, łącząc nasze palce razem. Całowaliśmy się do rytmu moich pchnięć. Wchodziłem w nią coraz głębiej i głębiej. Cholera polubiłem to uczucie. W pewien sposób teraz Alexa, była zdana tylko na mnie. Puściłem jedną dłoń i położyłem na jej kobiecości, drażniąc przy tym łechtaczkę. Jej mięśnie zacisnęły się na mnie mocno, aż musiałem się powstrzymać, żeby od razu nie dość.
– Archie, ja chcę dojść – powiedziała niemal rozpaczliwie.
– I dojdziesz. Spokojnie, Alexi – musnąłem jej usta swoimi.
– Proszę.
Zacząłem ją jeszcze mocniej i szybciej pieprzyć. Dotknąłem ustami jeden sutek i zacząłem go podgryzać. Wyszarpała dłoń z mojego uścisku i położyła na karku, dociskając do swojej piersi. Wziąłem dłoń z jej kobiecości i jej podniecenie rozsmarowałem na wargach dziewczyny. Pocałowałem ją, dotykając językiem jej warg. Jęknęła i pociągnęła mnie za końcówki włosów. Kurwa, już nie dawałem rady się powstrzymywać. Wykonałem jeszcze parę ruchów, po czym pierwsza doszła dziewczyna, a ja za nią. Wyciągnąłem penisa i doszedłem na jej brzuchu.
Oparłem się na łokciach i obserwowałem ją, jak jej klatka piersiowa szybko unosiła się i opadała. Jej skóra była pokryta delikatną warstwą potu. Jeszcze raz delikatnie ją pocałowałem, biorąc kosmyk jej włosów i odgarniając z twarzy. Wstałem z łóżka i poszedłem po chusteczki. Wytarłem swoje nasienie z Alexandry i położyłem się z powrotem na łóżku. Alexa, od razu przylgnęła do mnie. Spojrzałem na nią kątem oka i zauważyłem, że mi się przygląda. Westchnąłem i popatrzyłem na ścianę.
– Kilka la temu byłem inny. Ciągle imprezowałem. To było w liceum. Tam też poznałem piękną dziewczynę. Była ode mnie o dwa lata młodsza, Maya. Byłem typowym bad boyem, który chciał ją zaliczyć i tyle. Mieszkałem wtedy w Liverpoolu. Kurwa, w pewnym momencie się w niej zakochałem. Moja rodzina ją pokochała, jakby znali ją od dawna. W swoje osiemnaste urodziny przyszła do mnie z testem ciążowym. Pozytywnym. Świat mi się wtedy zawalił, ale jeśli się uprawiało seks, to było wiadomo, że coś takiego może się stać. Najpierw rodzina się ode mnie odwróciła, ale później przemyśleli i było dobrze. Mieliśmy mieć córkę. Kaye. Na prawdę ją kochałem i naszą córkę. Po roku przerwy, jaki sobie zrobiłem, postanowiłem wrócić na studia. Pojechałem wtedy do Londynu na kilka dni. Nie wiedziałem, że Maya jedzie do mnie. Była w siódmym miesiącu ciąży. Dwudziestego piątego listopada minęło dziewięć lat od kiedy nie żyje. Pijany kierowca wymusił na niej pierwszeństwo. Jej auto dachowało. Zadzwonili do mnie ze szpitala, że Maya miała wypadek. Pojechałem tam. Była już na bloku operacyjnym. Próbowali uratować moją córkę, ale się nie udało. Godzinę później zmarła Maya. Miała jeszcze tyle życia przed sobą... Po powrocie do Liverpoolu chciałem jej się oświadczyć, ale już mi tego nie było dane zrobić. Jej rodzina pochowała ją tutaj na cmentarzu, a moja się ode mnie odwróciła, a teraz matka chce przebaczenia. Zmieniłem się od tamtego momentu. Jednak nienawidzę tego dnia, tego chłopaka i jego rodziny za to, że odebrali mi moją. Kurewsko ich nienawidzę. Gdybym ich spotkał zabiłbym ich. Nie dał mi doświadczyć bycia ojcem i mężem. Ale wtedy na mojej drodze pojawiłaś się ty, Alexa i zakochałem się w tobie – spojrzałem na nią. W jej oczach były łzy. – Kocham cię. Jesteś moim aniołem.
– Ja też cię kocham, Archie i bardzo mi przykro – przytuliła się do mnie.
– Moją pierwszą miłością była Maya, ale ty za to jesteś prawdziwą – przytuliłem się do niej i zacząłem wsłuchiwać się w bicie jej serca. Uspokajało mnie to i usnąłem przy tym.
Gdy obudziłem się rano, Alexy już nie było w łóżku. Wstałem i poszedłem jej szukać, ale nie było w całym mieszkaniu. Dla pewności poszedłem zobaczyć, czy były jej ciuchy, ale zniknęły. Zniknęły, jak ona sama.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro