Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

83.Staruszka

Przybiegłam do KFC .Zaczęłam wzrokiem szukać małego uciekiniera,w sumie to wina Ewy, jak można zostawić dziecko?I to własne!?!? Może nie zupełnie właśnie,ale rodzone..to brzmi jeszcze gorzej :/

Popytałam kilkoro ludzi,ale oni patrzyli jak na nienormalna.No sory,ale mnie z kimś mylicie.Usłyszałam kilka krzyków.Odwróciłam sie i zobaczyłam Remka.Wchodzi o kulach do pomieszczenia.Kolo niego stoją dwie dziewczyny.

Widząc mnie, podszedł bliżej i mocno przytulił.Odwzajemniłam uścisk.Spojrzałam za jego plecy.Jego fanki stały i zabijały mnie wzrokiem.

-Witam

-Hejka -uśmiechnęłam się

-Ekhem ,Remek?Możemy zdjęcie?

-Oh,tak jasne -odwrócił sie do,mnie plecami aby zrobić kilka zdjęć

-Zrobiłem po 5 fotek,może sie odczepią -odwrócił się do mnie -jak tam?

-W porządku,a u ciebie?Widzę,ze masz kule

-Ah,to takie atrapy-rzucił je gdzieś w kąt restauracji

-Hahahah,poco ci atrapy?

-Żeby ludzie dali mi spokój

-Pomogło?

-Nie -zaśmiał się

-No co ty

-Ciągnęli do mnie jeszcze bardziej

-hahahaha - zaśmiałam się

-Nie śmiej się ze mnie i chodź szukać bachorka

-Dobra,chodź-pociągnęłam go za ramie



Około 1,5h później razem z moimi towarzyszącymi wróciłam do domu Ewy.

-I co?Macie go?

-Tak,spokojnie,jakaś starsza pani,a do tego samotna,zabrała go,aby się nim zaopiekować.Na początku nie chciała nam go oddać,ale po chwili jednak zastanowienia,nam go oddała,ale w zamian tego chciała mój plecak,dlatego jesteś mi go winna

-Plecak?

-Tak,bo ona jest biedna i stara i samotna i chciała mieć coś w czym mogłaby przechowywać swoje rzeczy,a teraz zabieraj małego i idź go uśpij,a my tu na cb poczekamy-uśmiechnęłam się i poszłam z Remkiem do salonu

-Miałaś coś ważnego w tym plecaku?-zapytał siadając na kanapie

-Nie,aż tak nie,tylko mój portfel i butelkę Coca-Coli,którą tam zostawiłam,a portfel jest w wózku

-Okej,mądre

-Heheheheh,wiesz może gdzie mój telefon?

-Ah tak,dałaś mi go wcześniej i go schowałem,jak ganialiśmy za tą staruszką

-Oh,okej,a możesz mi go oddać?

-A dostane buziaka?

-Remek...

-W policzek?-nachyliłam się nad chłopakiem i cmoknęłam go w wybrane miejsce po czym wyciągnęłam rękę,aby odebrać swoją własność

-Proszę bardzo-oddał mi go uśmiechając się

-Co zrobiłeś?

-Nie miałaś kodu

-I co z tego?

-Zajrzałem

-Remek!-krzyknęłam

-Nie denerwuj się,nie czytałem twoich wiadomości

-To co zrobiłeś?-włączyłam telefon a następnie ujrzałam Remka na swojej tapecie

-Kiedy to zrobiłeś

-Jak nie patrzałaś,włączyłem aparat i strzeliłem fotkę,po czym ją ustawiłem na tapetę- wyszczerzył się

-Jesteś nieznośny -włączyłam wi-fi i połączyłam się z internetem Ewy

-Ale mnie kochasz-Spojrzałam w jego stronę

-Nie musisz się zawszę rumienić kiedy to mówię -szepnął

-To przez przypadek

-Rozumiem

-Oh jakie to słodkie-usłyszeliśmy głos Ewy za naszymi plecami

-Ej,podsłuchiwałaś?-zezłościłam się

-Eeeee...tak-uśmiechnęła się i usiadła koło mnie

-Dobra,mały śpi?-zaciekawił się Remi

-Tak,zasnął,mam nadzieje,że szybko nie wstanie

-To db,mamy trochę czasu,bo ja niedługo będę już jechała do domu,myślę że jutro pojadę

-Już jedziesz?

-Tak,powiedziałam rodzicom,że wrócę jak wyjdziesz ze szpitala

-No dobrze-uśmiechnął się blado

Proszę bardzo
Dłuższy
Bo tamten jest zbyt krótki xD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro