Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

77.Beka

Po półgodzinnym siedzeniu w "poczekalni" razem z Luke'iem, pielęgniarka poinformowała mnie, że Remi mnie woła.

-Zaraz wracam

-Co wy tam robicie?

-Teraz nic, bo Remi jest poszkodowany

-Teraz?

-Nie łap mnie za słówka Luke

Weszłam do pokoju Remka i przywitałam sie z nim, chodź widziałam go dobre pół godziny temu.

-Wiesz co sie okazało?

-Hmm?

-Moje ciśnienie i serce zaczeło ZA SZYBKO bić i nie wyrabiało

-Myślisz, że to dlatego że...

-Prawdopodobnie

-Remi?

-Tak?

-Mówiłeś na serio?

-Kiedy?

-Przed tym całym zajściem

-Że cię kocham?

-Tak

-Kocham cie -usmiechnęłam się jedynie do poszkodowanego i napisałam do Luke'a, że może przyjść

-Do kogo piszesz?

-Do Luke'a

-Poczekaj, posiedźmy jeszcze chwile sami

-Dlaczego?

-Bo chce ci pokazać jak bardzo cie kocham

-Remek...

-Nie tego chciałaś od samego początku? Od kiedy byliśmy dziećmi?Od kiedy mam kanał na YT? Od kiedy się przyjaźnimy?

-Tak, ale...

-Nie ma żadnego ale Vicki

-Wiesz...ja już pójdę do Ewy -powiedziałam i wyszłam z pokoju mijając na korytarzu Luke'a

U Ewy byłam dosyć szybko. Zamówiłam taksówkę, na którą czekałam 10 minut.

-Victoria?

-Mi też miło cie widzieć Ewa

-Co ty tu robisz?

-Miałaś rację, Remek miał wypadek

-Odpowiedź mi wszystko

Luke

Widziałem jak Victoria opuszcza pokój Remka nawet się ze mną nie żegnając. Weszłem więc do środka. Remek siedział na łóżku grzebiąc w telefonie.

-Elo

-O, hej stary - podał mi rękę a ja ją delikatnie uścisnąłem

-Co tu zaszło?

-Vicki się obraziła

-O co?

-Powiedziałem jej, że ją kocham

-A to prawda? Kobiet nie zrozumiesz

-A ty kochasz Ewe?

-Okej, rozumiem

-Nie, no ale serio -zaśmiałem się razem z towarzyszem

-Ale ona się obraziła tylko dlatego?

-W sumie to nie wiem czy się obraziła -zaśmiał się ZNOWU

-I teraz poszła do Ewy? Też bym sobie tam poszedł. Był bym takim twoim małym szpiegiem. Pisałbym ci o czym rozmawiają, czy nas obgadują...

-Stary, ogarnij się

-C-co?-wyprostowałem się

-Wiem, że chcesz iść do Ewy a nie mi pomóc

-Skąąąąd...

-Haha beka

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro