Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

76.Kocham Cie

-Co?

-Kochasz mnie Vicki, to, widać

-Nieeeee

-Nie okłamuj mnie

-Ja nie kłamie

-Vicki, nie wmawiaj mi, bo ja wiem swoje

-Skąd wiesz?-spuściłam głowe

-Czyli jednak-usłyszałam cichy chichot

-Skąd wiesz?-powtórzyłam nieco głośniej

-Domyśliłem się -uśmiechnął się do mnie

-Eh...przepraszam

-Za co?

-Za kłopoty. Byłeś szczęśliwy z Martyną. Byliście idealną parą. Powinniście być razem, ja w ogóle nie powinnam cie całować ani się narzucać...

-To ja zacząłem przygodę z całowaniem, a wiesz dlaczego?

-Nie -widziałam jak powoli wstaje, co on robi? Powinien leżeć, odpoczywać po wypadku. Jednak potem zrozumiałam co chciał zrobić

Podszedł do mnie z lekkim syknięciem. Złapał się za biodro i blado się uśmiechnął. Jednak potem ręce położył na moich, biodrach i przysunął mnie do siebie zmniejszając między nami odległość.

-Dlatego że cię kocham Vicki -pocałował mnie, ale ten pocałunek nie był taki jak wcześniejszy. Był pełny namiętności i delikatności. Nie robił tego nachalnie. Czekał na mnie. To ja miałam nadawać tempa naszym pocałunkom. Zrobiło mi się gorąco.
Ściągnęłam swoją Czarną bluzę o którą się wcześniej uczepił przerywając na chwilę naszą słodką chwile. Kiedy chciałam wrócić do pocałunków Remek zaczął brać coraz większe wdechy i usiadł na swoim łóżku.

-Remek?

-Wszystko ok, tylko naciśnij ten guzik -wcisnęłam wskazany guzik a w kilka sekund później do pokoju weszła młoda pielęgniarka. Rozejrzała się po pokoju i nakazała Remkowi położyć się na swoje miejsce. Za to mi kazała wyjść z pokoju.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro