Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

60.Zabawa

Wychodząc z kina Luke i Ewa trzymali się za ręce i nie zwracali na nas uwagi. Dzisiejszy dzień jest przeklęty. Luke i Ewa są sobą zajęci, a na dodatek Remigiusz, pan wielki i boski mówi, że mu się podobam i mnie całuje na oczach Martyny jak i innych ludzi.
Uszczypnijcie mnie proszę :)

-Co tam?

-Co tam? Remek serio?- zmarszczyłam brwi. Przez tego chłopaka zmarszczki pojawią mi się już za dziesięć lat

-Tak - uśmiechnął się

-Zajebiście - przewróciłam oczami

-Nie przewracaj oczami

-Dlaczego?

-Bo tego nie lubię -przewrócił oczami

-Ha ha ha

-Sarkazm?

-Owszem

-No i super, nadal chcesz zagrać w The Forest?

-A czemu nie?

-Tak tylko pytam - uśmiechnął się chowając ręce do kieszeni spodni

-Jesteś dziwny Wierzgoń

-O widzę nasza zabawa w nazwiska powróciła

-Nie zmieniaj tematu

-Nie zmieniam, tylko trochę zbaczam z drogi

-Ha ha ha

-Zadałaś już pytanie, potem będzie moja kolej Blake

-Dobra, ale w końcu odpowiedz -zatrzymałam się na środku chodnika patrząc na Remka

-Dobra -zatrzymał się przedemną
-Od czasu kiedy uświadomiłem sobie kim jesteś przypomniałem sobie nasze słodkie dzieciństwo. Ty może i nic nie pamiętasz ale ja tak. Wtedy już coś się działo. Za każdym razem jak szaleliśmy na podwórku moje małe serduszko biło szybciej- zatrzymał się na chwilę
-Wczoraj kiedy cię zobaczyłem to uczucie powróciło. Kiedy jestem blisko ciebie moje serce chce wyskoczyć -opuścił głowę

-Wiesz, ja tak mam od kiedy założyłeś kanał -zachichotałam
-Kto wie? Może i jak byliśmy mali?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro