informacja + trochę słów ode mnie
Dzień dobry wszystkim.
Ciężko jest mi to mówić, bo czuję się z tym okropnie, ale zawieszam tłumaczenie Tfipc. Nie wiem na jak długo, miesiąc, dwa? Może mniej. Nie jestem w stanie go teraz dokończyć, ale zrobię to, tylko, że potrzeba mi na to o wiele więcej czasu, niż się spodziewałam. Wiem, że dużo osób czeka na rozdział... przepraszam.
Po prostu... natłok myśli i obowiązków, moje beznadziejne samopoczucie fizyczne i (głównie) psychiczne, sprawiają, że czasem ciężko jest mi przysiąść i się skupić. I jestem na siebie zła, bo jeszcze nie tak dawno byłam w stanie usiąść na parę godzin i przetłumaczyć rozdział, a teraz... teraz aż szkoda gadać.
Wiecie, życie z dystymią jest skomplikowane. Przez parę tygodni/miesięcy jest dobrze, wspaniale wręcz i wszystko się układa, aż nagle budzisz się rano i masz wrażenie, że wszystko ci się sypie, a twoje istnienie to jakiś nieśmieszny żart. I wszystko zaczyna się od nowa. Rzeczy, które sprawiały ci radość już nie mają sensu i tracisz siłę na cokolwiek. Ale po jakimś czasie znowu jest dobrze i znowu ma się siłę do życia. Jedna wielka karuzela, na której niekoniecznie chcę się znajdować, ale nie mam wyjścia... po prostu... tak już mam.
Jak na razie siły nie mam, ale znam siebie i wiem, że za jakiś czas poczuję się lepiej. Wciąż uczę się życia z niewidzialną chorobą, muszę tylko zebrać siły.
Przepraszam jeszcze raz. Czuję, że zawodzę, ale nie mogę się zmuszać, bo efekty są o wiele gorsze. Bądźcie cierpliwi... Dokończę tłumaczenie.
Kocham Was i pamiętam, przepraszam i tulę każdego z osobna. Dziękuję za wyrozumiałość, za słowa wsparcia, chęć pomocy, a przede wszystkim za to, że jesteście.
Wrócę, obiecuję.
Wasza J.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro