Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

First Travel cz. IV

Gdzieś tam jest kawałek 18+ :D



W zasadzie jestem pierwszy raz w klubie. Byłam już w barze czy pubie i to z Luke'iem, ale w klubie nigdy. Zwykle tłumy ludzi mnie przerażały, ale teraz było inaczej. Cały czas czułam dłoń blondyna na swojej, cały czas był obok i praktycznie nie zostawiał mnie samej chyba, że z chłopakami. Nie mogłam powstrzymać myśli, że jestem dla niego ważna, po prostu nie mogłam. Chciałam w to wierzyć.

Stałam przy barze i trochę nerwowo, trochę w rytm stukałam palcami o blat. Wysłali mnie po alkohol, mnie! Osiemnastolatkę! Do dwudziestego pierwszego roku życia trochę mi brakowało. Czułam na sobie spojrzenia innych, ale starałam się je ignorować czekając na swoje zamówienie. Tak, sprzedali mi alkohol. Bardziej sądziłam, że odeślą mnie z kwitkiem, a barman jak gdyby nigdy nic przyjął moje zamówienie i na dodatek puścił mi oczko. Postawił przede mną tackę, a na niej sześć kieliszków z niebieskim płynem. Kamikadze, tak to się nazywało. Ciekawe jak to smakuje, ale nie chce się o tym przekonywać, nie dzisiaj. Chłopak sięgnął po cztery małe szklaneczki do których wrzucił kostki lodu i zalał brązowym płynem, po czym zabrał się za robienie drinka dla mnie.

- Jesteś tu pierwszy raz? Nie kojarzę Cię.- przyglądał mi się.

- Przyjechałam ze znajomymi na wakacje.- odpowiedziałam.

- Wiedziałem, inaczej bym Cię zapamiętał.- uśmiechnął się. Niepewnie odpowiedziałam mu tym samym gestem. Postawił na tacce mojego drinka, a ja zapłaciłam za alkohol. Po chwili podał mi resztę.- Pomóc Ci z tym?- zapytał.

- Nie trzeba.- usłyszałam. Podniosłam wzrok. Blondyn przyglądał mu się, po czym zerknął na mnie sięgając po tackę.- Zostawić Cię na chwilę.- powiedział rozbawiony.- Chodźmy.- udałam się za nim w kierunku stolika, który zajmowaliśmy, by po chwili usiąść obok niego.

- Czyżby barman Cię podrywał?- Mike poruszył znacząco brwiami.

- Co? Nie. Dlaczego miałby?- odpowiedziałam szybko.- Pytał tylko czy byłam tu wcześniej.

- To tekst barmana na podryw. Mówi Ci to barman.- zaśmiał się czerwonowłosy. Poczułam jak Luke obejmuje mnie ramieniem, drugą ręką sięgnął po jedną ze szklaneczek z whisky i upił łyka, a pozostała trójka na początek wypiła po dwa shoty.

- A ty co Luke? Oszczędzasz się dziś?- zaśmiał się Calum.

- Nie mam ochoty się upijać.- odpowiedział. Przystawiłam słomkę od swojego drinka do ust i upiłam trochę. Alkohol był praktycznie nie wyczuwalny, za to czułam słodki posmak.

- A ty Lea?- spojrzałam na Ashtona.

- Tylko jeden drink. Mam dość po wczoraj.- zaśmiali się.

- Dobre to?- podniosłam wzrok na niebieskookiego. Uniosłam trochę szklaneczkę przytrzymując słomkę palcami. Złapał ją ustami i upił trochę.- Strasznie słodkie.- mlasnął dziwnie, a ja zachichotałam.

- Kiedy ślub?- zaśmiał się Ash. Spojrzałam na niego zaskoczona.

- O nie, nie ma mowy.- odezwał się od razu Mike wskazując na blondyna opróżnionym kieliszkiem.- Nie oddam mu mojej siostrzyczki! Zmarnuje się przy nim.

- Gadaj sobie.- mruknął Luke.


Znajdowałam się na parkiecie tańcząc z Michaelem, który mnie tu wyciągnął. On w porównaniu do blondyna był tym, który lubi tańczyć przy okazji się wydurniając, przez co kilka razy moje stopy oderwały się od podłogi. Co jakiś czas zerkałam w kierunku naszego stolika, gdzie został Luke. Przyłapałam go kilka razy na patrzeniu w naszym kierunku, przez co na moje usta wkradał się uśmiech, a on odpowiadał mi tym samym. Poczułam ręce Mike'a na swojej talii, kiedy przyciągnął mnie do siebie i pochylił się.

- Coś ty zrobiła z Luke'iem?- zapytał. Złapałam go za ramię i przybliżyłam się trochę do niego.

- O co Ci chodzi?- zapytałam tuż przy jego uchu.

- Jest milusi, jak nie on.- zaśmiałam się na określenie jakiego użył.- Trzymaj tak dalej.

- Ale ja nic nie zrobiłam!

- Więc po prostu rób to, co do tej pory.- uśmiechnął się. Wyprostował się, a ja poczułam dłonie na talii odciągające mnie do tyłu. Podniosłam wzrok odwracając się lekko w bok, aby móc zobaczyć kim była ta osoba.

- Luke.

- Hej.- na jego usta wkradł się kąśliwy uśmiech, a chwilę później opuściliśmy tłum. Trzymając moją dłoń zaczął prowadzić mnie do wyjścia. Zatrzymaliśmy się dopiero, kiedy wyszliśmy z budynku. Oparł się biodrami o murek i wyciągnął z kieszeni paczkę z papierosami i wyjął z niej jednego, po czym podpalił go.

- Luke?

- Hmm?- spojrzał na mnie.

- Po co mnie tu zabrałeś?

- Żebyś ze mną postała.- zachichotałam. Obserwowałam go jak co jakiś czas się zaciąga i wypuszcza dym z ust.

- Luke?

- Hmm?

- Schyl się.- powiedziałam. Uśmiechnął się lekko, po czym zniżył się przytrzymując dłonie za plecami. Położyłam dłonie na jego barkach i uniosłam podbródek, po czym musnęłam jego usta. Od razu pogłębił pocałunek włączając do niego nasze języki. Czułam lekki posmak tytoniu, ale starałam się to ignorować. Całowanie się z nim było jak oddychanie. Od jakiegoś czasu nie myślałam o tym czy mi to wychodzi, czy robię coś źle, po prostu to robiłam, samoczynnie i niewiele myśląc. Uwielbiałam czuć jego usta na swoich. Poddawałam się tej chwili.

Objęłam ramionami jego kark, a chwilę później poczułam jak łapie mnie w pasie i podnosi. Ze mną w rękach odwrócił się i usadził mnie na murku, nie przerywając naszego pocałunku. Oparł się o moje nogi, a jego dłonie spoczywały na mojej talii.

Odsunął się ode, a ja otworzyłam oczy spoglądając na niego. Jego oczy się błyszczały, a usta były lekko zaczerwienione i otwarte przez co oddychał głośniej. Przygryzłam dolną wargę nie spuszczając wzroku z jego błękitnych tęczówek.

- Chcesz tu zostać?- zapytał przyciszonym głosem.

- Raczej nic ciekawego nie będzie się tu dziać.- patrzyłam na niego niepewnie.

- Ciekawego.- uśmiechnął się kąśliwie.- Wracamy?- przytaknęłam, a on pomógł mi zejść. Złapała moją dłoń splątując nasze palce i odeszliśmy spod klubu.

- Nie powiemy im?

- Są zajęci sobą, nawet nie zauważą.


Przekroczyliśmy próg domu, a moje nogi niemal od razu oderwały się od podłogi za sprawką Luke'a, który mnie podniósł, kierując się w stronę schodów. Objęłam ramionami jego szyję i zadarłam brodę aby móc na niego spojrzeć. Jego usta złączyły się z moimi, co z początku trochę mnie zaskoczyło, ale zaraz zaczęłam oddawać pocałunki.

Poczułam pod sobą miękki materac. Nawet nie zauważyłam, kiedy znaleźliśmy się w pokoju. Usiadł na mnie okrakiem, schodząc pocałunkami na moją szyję i ramię, zostawiając mokre ślady.

- Luke...

- Przerwiemy, kiedy tylko będziesz chciała.- szepnął, a jego ciepły oddech podrażnił skórę na obojczyku.

- Luke...- uniósł głowę i spojrzał na mnie.- Ja, um... nie chce.- zmarszczył lekko brwi.- Znaczy nie, że nie chce tylko...- westchnęłam ze zrezygnowaniem zasłaniając twarz dłońmi. Dlaczego w ogóle zaczęłam to mówić? Mogłam to zostawić tak jak było.

- Lea?

- Chcężebyśbyłmoimpierwszym.- powiedziałam szybko na jednym wdechu. Był dziwnie cicho, spodziewałam się raczej jakiegoś tekstu, którym zawstydziłby mnie jeszcze bardziej, o ile to możliwe. Chwilę później czułam się łapie za moje nadgarstki i zabiera moje dłonie z twarzy. Niepewnie spojrzałam na niego. Uśmiechał się delikatnie, a jedna z jego dłoni znalazła się na moim policzku, który potarł kciukiem.

- Głęboki wdech.- automatycznie zrobiłam to, co mówił.- Nie możesz być tak spięta tiny princess.- musnął moje usta.- Postaraj się rozluźnić.- szepnął. Wyprostował się i ściągnął swoją koszulkę. Położył się obok mnie, a chwile później znajdowałam się na nim z nogami po obu stronach jego bioder, przez co moja spódniczka się podwinęła. Położył dłonie na moich udach.- Pamiętaj, nie zrobię nic czego nie będziesz chciała.- przytaknęłam.

- Ufam Ci Luke.- powiedziałam cicho.

Leżałam pod nim, a z moich ust wydostawały się ciche westchnienia, kiedy składał pocałunki na moim brzuchu. Miałam na sobie tylko dolną część bielizny, tak jak i on. Wciąż byłam trochę skrępowana, ale starałam się skupić na tym co czułam. Poczułam jak jego palce wkradają się pod materiał mojej bielizny, by po chwili go ściągnąć. Podciągnął się trochę i złączył nasze usta w pocałunku, a jedna z jego dłoni znalazła się na najczulszym punkcie w moim ciele, poruszając powoli palcem.

- Luke!- pisnęłam.

- Oh, to mi o czymś przypomniało.- spojrzałam na niego niepewnie. Przewrócił mnie tak, że leżałam na brzuchu, a chwilę później poczułam pocałunki na plecach. Głośny jęk wydostał się z moich ust, kiedy przygryzł skórę.- Pamiętałem, w którym miejscu.- byłam pewna, że teraz się uśmiecha. Jego dłoń ponownie znalazła się między moimi udami, a ja pisnęłam cicho, kiedy poczułam jego palec w środku, którym poruszał powoli. Do tego dochodziły pocałunki na plecach. Nie mogłam powstrzymać jęków wychodzących z moich ust. Czułam jak przyjemne uczucie zbiera się w moim podbrzuszu. Zacisnęłam dłonie na pościeli.

- Luke...- jęknęłam w poduszkę. Mój oddech był szybki i krótki, a serce biło niesamowicie szybko. Przewrócił mnie z powrotem na plecy. Spojrzałam na niego, a ten oblizał palce z zadziornym uśmieszkiem, po czym sięgnął do szuflady stolika nocnego, który znajdował się przy łóżku i wyjął z niej foliową paczuszkę. Przełknęłam ślinę i przygryzłam dolną wargę. O mój Boże... To się naprawdę dzieje. Ściągnął bokserki, rozerwał folię zębami i założył prezerwatywę. Pochylił się nade mną i spojrzał prosto w oczy, a ja tylko kiwnęłam lekko głową. Rozsunął moje nogi, a ja nabrałam gwałtownie powietrza, kiedy we mnie wszedł. Trochę niekomfortowe uczucie, nie potrafię inaczej tego opisać. Złapałam go za kark, przyciągając do siebie i złączyłam nasze usta.- Jest okay.- powiedziałam między pocałunkami, a on zaczął powoli się poruszać. Nieprzyjemne uczucie znikało z każdą chwilą, a zastępowało je to przyjemne. Objęłam go nogami w pasie, a ten przyśpieszył swoje ruchy. Czułam jego szybki, krótki oddech na swojej szyi i ramieniu. Jedną z dłoni trzymał na moim biodrze, zaciskając na nim palce, a drugą trzymał splecioną z moją.


Leżałam na brzuchu przykryta kołdrą i patrzyłam na Luke'a, który leżał na boku przyglądając się mi z lekkim uśmiechem. Bawił się pasmem moich włosów plącząc go między swoimi palcami. Leżeliśmy tak już jakiś czas, nie odzywając się do siebie i tylko spoglądając na siebie z lekkimi uśmiechami. Przysunęłam się bliżej niego tak, że nasze ciała się stykały. Puścił moje włosy, odgarniając je za ucho i objął mnie. Pochylił się lekko i cmoknął czubek mojego nosa.

- Wszystko w porządku?

- Tak, jest dobrze.- uśmiechnęłam się delikatnie.

- Ej...- powiedział nagle, a ja spojrzałam na niego niezrozumiale.- Za bardzo Cię rozpieszczam.- teraz to już nie mam pojęcia o co mu chodzi.- Dostałaś dwa prezenty, chociaż z początku jednego nie chciałaś.- czułam jak się rumienię.

- Głupek.- mruknęłam odwracając wzrok, a ten zaczął się śmiać, przyciągając mnie jeszcze bardziej do siebie.

- Jesteś słodka tiny princess.

- A ty denerwujący Lu.

- Tylko tak mówisz.

- Chyba powinniśmy się wykąpać.- popatrzył na mnie znacząco uśmiechając się kąśliwie, po czym zaczął bawić się kolczykiem.- Oddzielnie.- dodałam szybko.

- Oddzielnie?- wysunął dolną wargę do przodu.- Oh daj spokój, przecież już widziałem Cię nagą. Chciałbym również zaznaczyć, że nadal jesteś naga.- oparłam czoło o jego klatkę piersiową aby nie mógł na mnie patrzeć. Wciąż trochę się krępowałam, a jego słowa tylko bardziej mnie zawstydzały. Podniosłam się owijając się kołdrą i wstałam.

- Idę do łazienki.- mruknęłam pochylając się przy swojej torbie skąd zabrałam bieliznę. Sięgnęłam po koszulkę blondyna.

- Zostaw chociaż kołdrę.- starał się ukryć rozbawienie.

- Nie!- opuściłam szybko pokój, a za sobą usłyszałam jego głośny śmiech.

- Ej! Zimno mi teraz!- zachichotałam pod nosem zamykając się w łazience.




10. Seks ✓



To nie weekend ale rozdział dodałam, a co mi tam :D Mam nadzieję, że wam się podobał ♥

2 rozdziały + epilog!

Lov U moje małe księżniczki♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro