Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

55. Epilog


Kilka Miesięcy Później

- Careless, careless, Shoot anonymous, anonymous ... - Baekhyun odwraca się na łóżku, jęcząc.

- Chanyeol...

- Heartless, mindless, no one who care about me ......

- Chanyeol...

- Careless, careless, shoot anonymous, anonymous ...

- Twój telefon...

- Heartless, mindless, no one who care about me ......

Baekhyun wyciąga rękę i chwyta wibrujący telefon z szafki nocnej, odwracając go, zanim przyciska go sobie do ucha.

- Halo? - chrząka sennie z wpół otwartymi oczami.

- Yeollie? - Baekhyun natychmiast siada prosto, przecierając oczy.

- Uh, nie... To ja, pani Im. B-Baekhyun.

- Ohhhh, tak, usłyszałam po głosie! Masz taki słodki głos, mój drogi! I czy nie powiedziałam ci, żebyś nazywał mnie "mamą"? - Baekhyun rumieni się w zakłopotaniu.

- C-Chanyeola nie ma w tym momencie... Nie wiem, gdzie poszedł... - Baekhyun rozgląda się po pustym łóżku. Dziwne. Chanyeol nie ma dzisiaj zajęć. Więc, gdzie on może być?

- Brzmisz na takiego sennego... Mam nadzieję, że cię nie obudziłam...

- Jest okej i tak miałem zamiar wstać. - Bez kłamstw. Myśli do siebie Baekhyun. - A może powiem mu, żeby do pani zadzwonił, kiedy wróci? - mniejszy wstaje i przebiera się jedną ręką. Niedługo ma zajęcia.

- Oh, nie... Masz coś przeciwko, jeśli przekazałbyś mu wiadomość ode mnie?

- Ani trochę.

- Jesteś słodki jak zawsze... Chanyeol jest szczęściarzem, że cię ma. Poza tym, jak idzie wasz związek?

- Um... w porządku... - jak niezręcznie jest o tym mówić. Pamięta jak podczas świąt, wyjechał do domu i ogłosił mamie Chanyeola o ich związku, jak jej oczy powiększyły się i jak przytuliła ich ze łzami na policzkach. To było bardzo ciepłe, ale również niezręczne, ponieważ Baekhyun nie potrafił zrozumieć co to za wielka sprawa. To samo było, kiedy powiedzieli jego ojcowi i nawet wtedy Chanyeol czuł się ekstremalnie niezręcznie, nawet jeśli odwzajemnił uścisk i zaśmiał się nerwowo.

- Nie stał się rozwydrzony, prawda? Zachowuje się męsko i opiekuńczo, ale wszyscy wiemy, że czasem także lubi być niańczony... - Baekhyun uśmiecha się na tę myśl - to prawda. Chanyeol skomle czasem i zachowuje się jak małe dziecko, kochając to, że Baekhyun czasem daje mu to czego chce, a jednak dąsając się, kiedy Baekhyun tego nie robi.

- Jest w porządku, pani Im, zajmuje się mną bardziej niż ja nim. - Chanyeol naprawdę lubi troszczyć się o ludzi, zawsze dając Baekhyunowi jedzenie i czasem sprzątając za niego jego część pokoju, a innym razem uzyskuje dostęp do kuchni i przyrządza ulubione jedzenie Baekhyuna wraz z Kyungsoo i Yixingiem.

- Nazywaj mnie "mamą"! ... Cóż... Mam nadzieję, że dobrze cię traktuje! Ten chłopak nie potrafi odróżnić lewej od prawej, nie byłabym zaskoczona, gdyby się potknął podczas waszych oświadczyn. - Baekhyun się rumieni - tak daleko jeszcze nie myślał. Myśl o zaangażowaniu wciąż jest dla niego straszna. I prawdopodobnie zawsze będzie.

- Uh... cóż, jaką to wiadomość mam przekazać?

- Oh! Racja... hehe... - pani Im milknie. - Uh... cóż... chodzi o to...

Baekhyun słucha uprzejmie.

- Uh... cóż... hahaha... Cóż, dobra! Czemu w zamian mi nie powiesz?

-... Uh, powiesz co, pani-

- MAMO!

- -Mamo?

- Hahahahahah cóż... chodzi o to... - pani Im milknie jeszcze raz. Baekhyun zastanawia się co jest takie zabawne. - Tak... możesz mi w zamian powiedzieć. Ten chłopak nigdy by mi niczego nie powiedział!

- Powiedzieć... co? - Baekhyun mruga, zmieszany, gdy odwraca się do drzwi, zastanawiając się, kiedy do diabła wróci Chanyeol. To wtedy uświadamia sobie, że przestał się przebierać i znowu szybko to robi. Jego zajęcia zaczną się za dwadzieścia minut.

- Jak daleko zaszliście?

- ... Huh-

- Jak daleko obydwaj zaszliście? Pod względem waszego związku?

Baekhyun się dławi.

- Przepraszam, że cię o to pytam, bo jesteś takim uroczym maluszkiem, ale umieram z ciekawości!

- Um...

- Więc? Zrobiliście postęp, prawda? - głos pani Im jest pełen ekscytacji. - Zadzwoniłam z racji tego, że wczoraj były Walentynki, więc...

- Uh...

- Więc? Jak było?

- My... uh... nic wczoraj nie robiliśmy... - Baekhyun wraca do tego, jak Chanyeol wcześnie zasnął, ale Baekhyun chciał spędzić czas obserwując śpiącego Chanyeola, coś, czego często nie ma okazji robić, ale coś co zawsze zrobić chciał. Wczoraj wyszli na Walentynki, grając w gry zręcznościowe, ale zawsze z tą samą liczbą przegranych i zwycięstw. To nie było koniecznie romantyczne, ale było zabawnie. Baekhyun chciał z nim zostać, ale Chanyeol zasnął, zmęczony po całym dniu.

- Oh, nie? - pani Im brzmi na zawiedzioną. - Ale zrobiliście to, co? Mogłam zobaczyć wasze pięknie rozkwitające twarze w momencie, gdy weszliście przez drzwi podczas tych ferii zimowych! Nie dawałam spokoju temu chłopcu przez cały wasz pobyt, ale on się nie ruszył!

- Oh... uh, tak... tak, zrobiliśmy... - jakoś Baekhyun się rumieni. Dlaczego? Od kiedy to czuje się zakłopotany mówiąc o tym? Może to dlatego, że to matka Chanyeola, na miłość boską!

- Aw, wiedziałam, że powinnam cię zapytać! - Baekhyun słyszy uderzenia po drugiej stronie. Brzmi, jakby pani Im podskakiwała. - Ten chłopak jest taki milczący, przysięgam. Więc? Jak było?

- Muszę iść teraz na zajęcia...

- No weź! Troszkę ze szczegółów? - pani Im pyta z nadzieją. Mimo tego, Baekhyun jest poważny. Naprawdę musi iść na zajęcia. Sięga po torbę, zastanawiając się, dlaczego pani Im jest taka ciekawa życia seksualnego swojego syna, ale zauważa, że jego torby tam nie ma. Rozgląda się wszędzie dookoła, gdy słucha jak pani Im próbuje przekonać go do powiedzenia historii, ale nie ważne gdzie patrzy, nie może jej znaleźć.

Po prostu w takim razie będę musiał dzielić się z Seokjinem.

Baekhyun rusza, by umyć twarz (momentalnie usprawiedliwiając się pani Im), następnie wychodzi z pokoju, z telefonem wciąż przy uchu.

- Pozwolę ci iść, ale mam nadzieję, że Chanyeol cię nie krzywdzi.

- Jest delikatny. - mówi łagodnie Baekhyun. - Jest delikatny, ostrożny i bardzo uważny. - trwa cisza po drugiej stronie.

- Oh... - w końcu szepcze pani Im. Baekhyun przysięga, że słyszy szloch. - Oh...

- Proszę się nie martwić, wszystko robi dobrze. - uspokaja Baekhyun, uśmiechając się do telefonu, gdy zbliża się do sali. - Teraz muszę iść. Proszę o siebie dbać. Do widzenia. - następnie rozłącza się, kiedy słyszy jej pożegnanie i wchodzi do sali wykład. Oczy każdego odwracają się, by na niego spojrzeć. Zastyga - nie wiedział, że się spóźnił.

- Uh... Przepraszam za spóźnienie. - bełkocze Baekhyun. Wykładowca macha ręką, mówiąc mu, żeby zajął miejsce. Baekhyun wspina się do góry na swoje miejsce, czując oczy wszystkich na sobie. To się nie zmieniło, nawet jeśli wszyscy wiedzą o związku jego i Chanyeola. Nawet jeśli wszyscy na chwilę się wycofali, wciąż cały czas może poczuć ich spojrzenia, w większości na swoim tyłku. Nie przejmuje się tym, tylko w chwilach takich jak ta (gdzie nie ma roztargnienia), nie może się do tego przyzwyczaić.

Jest około jednego stopnia od swojego siedzenia, kiedy uświadamia sobie, że Seokjin siedzi dwa siedzenia pod nim niż raczej na miejscu obok jego. Zatrzymuje się, mrugając na Seokjina, zmieszany. Seokjin wzrusza ramionami, wskazując do tyłu na ich siedzenia, ale nic nie mówi.

Z kim ja teraz będę dzielił książkę? Myśli sobie Baekhyun, wzdychając, gdy wspina się resztę drogi i zajmuje swoje siedzenie. Nieobecny myślami, spogląda do przodu, gdy zajmuje miejsce (które jest na końcu zewnątrz), siedząc blisko krawędzi w nadziei, że może będzie mu lepiej czytać. Gdzie są jego okulary, kiedy ich potrzebuje?

- Bu. - głęboki głos szepcze mu do ucha. Prawie wyskakuje ze swojego siedzenia. Odwraca się i znajduje Chanyeola wychodzącego spod spodu, zajmując miejsce obok niego, szczerząc się. Ma na sobie okulary Baekhyuna. - Zaskoczyłem cię, co?

- Ty idioto, zepsujesz sobie oczy! - syczy Baekhyun, chwytając okulary i zabierając je z dala od swojego chłopaka, następnie je nakładając. Chanyeol dąsa się, przytulając torbę do klatki piersiowej - jego torbę.

- Szukałem jej! - Baekhyun sięga po torbę. Chanyeol wzdycha, następnie podaje mu ją w pokonaniu. - Ukradłeś ją!

- Cóż, ja tylko chciałem zrobić ci niespodziankę... - bełkocze Chanyeol. - Próbując towarzyszyć twojemu samotnemu tyłkowi na zajęciach. - Baekhyun popycha go lekko, następnie sięgając do torby i wyjmując swoją książkę, opierając brodę o rękę, gdy patrzy na zewnątrz na to co mówi jego wykładowca.

- Jestem taki taktowny, prawda? - szepcze Chanyeol. Baekhyun przewraca oczami.

- Rozpraszasz mnie. - mamrocze.

- No weź, jest dzień po Walentynkach...

- Jest dzień po, nie Walentynki. - odpowiada Baekhyun.

- Baek...

- Jeśli dalej będziesz mnie rozpraszał, to się przesiądę. - grozi Baekhyun. Chanyeol natychmiast zamyka buzię, opierając się do tyłu i wyciągając telefon. Baekhyun prawie się uśmiecha - Chanyeol może być czasem taki posłuszny, że to urocze.

- Po tym mam wolny dzień, a ty? - w końcu szepcze Baekhyun, kiedy zajęcia są prawie skończone. Oczy Chanyeola jaśnieją.

- Ja też! - mówi. Baekhyun odwzajemnia uśmiech.

Kiedy kończą się zajęcia, Chanyeol bierze Baekhyuna i ciągnie go gdzieś.

- Dokąd idziemy? - pyta Baekhyun z torbą na ramieniu.

- Zróbmy dzisiaj coś naprawdę romantycznego. - mówi Chanyeol, patrząc do tyłu z przystojnym uśmiechem.

- Jak co? - droczy się Baekhyun, ściskając jego dłoń.

- Jak... nie wiem, muzyka? - oczywiście, że Chanyeol powiedziałby coś takiego. Dla niego muzyka sama w sobie jest romansem. Baekhyun śmieje się i przytakuje. Chanyeol zamienia się w podekscytowanego szczeniaka z jaśniejącymi oczami, gdy zaczyna biec, ciągnąc ze sobą Baekhyuna.

- Dokąd idziemy? - znowu pyta Baekhyun.

- DO POKOJU ĆWICZEŃ! - krzyczy Chanyeol, ciągnąc go po schodach w dół, skręcając na rogu i unikając ludzi. W końcu docierają i znajdują salę najdalej od wszystkich.

- To jest twoja wizja "romantycznej randki"? - pyta figlarnie Baekhyun, obserwując jak Chanyeol wyciąga gitarę i zaczyna brzdąkać. Wtedy zaczyna śpiewać piosenkę EXO. - ... Oh. Oh.

- Teraz nie tak "nie romantycznie", co? - szczerzy się Chanyeol. Baekhyun odwzajemnia uśmiech, przybliżając się. Zaczyna śpiewać i dołącza w harmonii Chanyeol. Chanyeol zawsze był w tym dobry, poza instrumentami i rapowaniem.

- 3-6-5 Every morning I start my day By waking you up ... - śpiewa Baekhyun.

- 3-6-5 Every one minute One second I will be With you ... - śpiewa Chanyeol.

- Whoa oh oh oh oh Whoa oh oh oh ... - śpiewają razem.

- 3-6-5 As I hold your hand ... - śpiewa Baekhyun.

- Whoa oh oh oh oh Whoa oh oh oh ... - śpiewają razem.

- 3-6-5 I'll never let go. - śpiewa Chanyeol. Uśmiechają się do siebie. W jakiś sposób, robienie tego jest uspokajające, a jednak nie zbyt romantyczne, by czuli się niezręcznie. Oni nie są tymi od drogich kolacji, ani seksu na plaży - każde z tych sprawia, że chce im się wymiotować.

Dla nich bawienie się do ich ulubionego zespołu jest najbardziej romantyczną rzeczą, jaką mogą zrobić, tak samo, jak może po prostu bycie razem w tym samym pomieszczeniu w ciemności, czy by rozmawiali, czy nie.

Kiedy wracają do swojego pokoju, niebo jest ciemne i każdy ruszył do swoich własnych pokoi, czując, że jest za zimno na robienie zamieszania na korytarzach. Baekhyun spotyka się z małym, okrągłym stolikiem na środku pokoju z dwoma krzesłami naprzeciwko siebie i spaghetti na przeciw obydwu krzeseł z ładną świeczką pośrodku.

Okej, cofa swoje słowa. Może Chanyeol w końcu podoba się takie coś.

Chanyeol rusza do krzesła i odsuwa je niczym podekscytowany szczeniak, lekko kiwając głową, gdy Baekhyun podchodzi do niego oniemiały. Wciąż oniemiały, mniejszy siada, obserwując w zachwycie, gdy Chanyeol rusza na drugą stronę i sam zajmuje miejsce.

- Kto to dla ciebie zrobił? - pyta Baekhyun z czystym zaskoczeniem w głosie. Serce mu trzepocze na niespodziankę, czuje się wzruszony i... podekscytowany.

Okej, może trochę mu się to podoba.

- Ci idioci, Kris i inni. - odpowiada Chanyeol, uśmiechając się trochę nieśmiało z rękami na kolanach. - Kris nie chciał tego zrobić wczoraj, ponieważ sam chciał zrobić to dla Joonmyuna, więc... - Baekhyun sam czuje się trochę nieśmiało. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie miał.

- ... Więc, podoba ci się? - wypala Chanyeol. - Jestem dobrym chłopakiem, prawda? - klaszcze w dłonie, opierając łokcie o mały stolik. Baekhyun nie może się powstrzymać i chichocze.

- Tak, Yeol, oczywiście, że jesteś. - odpowiada i nawet jeśli jego ton brzmi, jakby tylko uspokajał swojego chłopaka, w środku naprawdę tak uważa. I z ogromnego uśmiechu na twarzy Chanyeola może powiedzieć, że olbrzym wie. Zaczynają jeść w ciszy.

- Wiesz... że mieli zamiar postawić jeden talerz spaghetti na środku żebyśmy tak jedli? - bełkocze Chanyeol z czerwoną twarzą.

- To mogłoby być interesujące. - odpowiada Baekhyun.

- Ale c-co jeśli skończymy jedząc ten sam sznurek spaghetti? Jak w tym filmie o pieskach? - jąka się Chanyeol. Baekhyun patrzy się tępo na niego. - Ten... film Disney'a. Nie znasz go? - pustka.

- Co to?

- Oh... nie ważne... - Chanyeol chwyta swój talerz i pochłania resztę swojego jedzenia. Baekhyun patrzy się na niego dziwnie, następnie wzdycha, kontynuując swój posiłek.

- A może obejrzymy dzisiaj film? - pyta Chanyeol, uśmiechając się, kiedy Baekhyun kończy i umieścili wszystkie naczynia w koszu (to wszystko był plastik), i przesunęli stolik na bok. Chanyeol łapie swój laptop i przenosi go na kolana, siadając na łóżku, gdy czeka na Baekhyuna, by usiadł obok niego. Mniejszy przewraca oczami, gdy chwyta chusteczkę i wspina się na łóżko, by usiąść obok niego, potem znowu przewracając oczami.

- Co? - pyta zmieszany Chanyeol, gdy wpisuje hasło. Baekhyun jeszcze raz przewraca oczami, zanim wyciąga rękę i wyciera buzię Chanyeola.

- Masz sos na twarzy. Ty idioto. - twarz Baekhyuna rozdziela się w uśmiechu, gdy pociera chusteczką w kącikach ust Chanyeola. Wyższy różowieje ze wstydu, udając, że się nie przejmuje, gdy otwiera stronę i łapie płytę leżącą obok siebie, wkładając film do środka.

- Co oglądamy? - pyta Baekhyun, gdy wyrzucił chusteczkę do kosza i wrócił do boku Chanyeola, przyciskając małe ciało do jego. - Stary, jest zimno.

Chanyeol nakłada koc na swojego chłopaka i go opatula, następnie przyciąga bliżej, oplatając rękę wokół ramienia Baekhyuna. W międzyczasie, mniejszy chwyta laptopa i umieszcza go między nimi.

- Oglądamy "Księżniczka Mononoke". - mówi figlarnie z uśmiechem i bijącym sercem, kiedy Baekhyun opiera o niego głowę.

- Czy to Disney? - pyta Baekhyun, a Chanyeol się śmieje.

- Nie, to Ghibli. - szczerzy się. Baekhyun naprawdę niewiele wie o filmach, więc wzrusza ramionami i układa się wygodnie. Zaczynają film.

To uspokajające oglądać razem film w łóżku. Przez ostatnie miesiące Chanyeol dorósł, by kochać coraz bardziej sposób, w jaki ciało Baekhyuna przyciska się do jego, sposób w jaki silny zapach truskawek i miodu wlatuje mu do nosa cały czas, coś, co nie sądzi, że kiedyś będzie mieć dość.

Baekhyun jest bardziej bezczelny i żywszy, bardziej radosny i nawet czasem prankuje innych ludzi wraz z Lu Hanem i Yixingiem. To rozczulające widzieć jak Baekhyun każdego dnia zachowuje się coraz bardziej jak dziecko, ten młodzieńczy uśmiech na jego twarzy, ten dziecięcy błysk w oczach, gdy śmieje się lekko wraz z innymi. Nawet jeśli Chanyeol nienawidzi, gdy go prankują, uważa to za warte, kiedy ma możliwość widzieć promienny uśmiech Baekhyuna.

Czasem dochodzi do dziecinnych kłótni. Właściwie częściej się kłócą niż nie. Chanyeol szczerze nie byłby zaskoczony, gdyby wdał się w kolejną kłótnię z Baekhyunem, jeśli mieliby więcej niż jedną opcję na film i to dlatego właśnie zdobył tylko jeden.

- Wow, naprawdę odcięli mu głowę... - szepcze Baekhyun. - Nie rozumieją, że to ich zabije? - brzmi na złego na niesprawiedliwość. Chanyeol chichocze.

- Oh, spójrz co teraz zrobili. Teraz cały las umrze. Zrobili to. Teraz umrą. - deklaruje Baekhyun, oglądając film z szerokimi oczami. Chanyeol uśmiecha się, gdy widzi w jaki sposób Baekhyun zagryza wargę w zmartwieniu. Oglądał ten film milion razy i myśl, że więcej oglądał Baekhyuna, uważa, że Baekhyun wygląda lepiej i bardziej interesująco. - To nie ma sensu obcinać tak głowę. Zabijesz się. Jak zamierzasz z tego uciec, huh? To karma.

Znowu chichocząc, Chanyeol skrada pocałunek na jego skroni, ale Baekhyun go odpycha.

- Nie blokuj mnie, oglądam. - Chanyeol znowu się śmieje, zacieśniając uścisk na ramieniu Baekhyuna. Dalej całowałby Baekhyuna, bo tego chce, ale wie, że Baekhyun zbiłby go za zrujnowanie mu filmu i dlatego, że to miał być wyjątkowy dzień na Walentynki, Chanyeol nie ingeruje.

Kiedy kończy się film, Baekhyun wydaje z siebie duże westchnienie, gdy Chanyeol wyłącza laptopa i odkłada go na biurko.

- To było... satysfakcjonujące. - w końcu przemawia Baekhyun, uśmiechając się, gdy mruga sennymi oczami na Chanyeola. Chanyeol uśmiecha się z szybko bijącym sercem, gdy przykrywa pościelą siebie i Baekhyuna, i całuje go w policzek.

- Cieszę się, że ci się podobało. - Chanyeol uśmiecha się, gdy tym razem całuje Baekhyuna w usta. Baekhyun natychmiast oplata ramionami jego szyję i przyciąga go bliżej. Chanyeol łapie dech w pocałunku, zmieniając swoją pozycję nad Baekhyunem, więc jest im wygodniej. Pościel już jest w nieporządku, ale Chanyeol się nie przejmuje, ponieważ całuje Baekhyuna, a mniejszy wydaje się nie puszczać.

- Baek... - Chanyeol jęczy, gdy mniejszy zagryza się na jego wardze ze stałym wzrokiem na nim. Chanyeol odpycha się od Baekhyuna i skopuje pościel, zdejmując jego koszulkę, zanim znowu kładzie się na Baekhyunie. Mniejszy jeszcze raz przyciąga go bliżej, chichocząc, kiedy nos Chanyeola uderza jego policzek.

- Ty niezdarny dupku. - szepcze Baekhyun, kiedy Chanyeol opiera swoje czoło o jego i pomaga mu zdjąć spodnie.

- Shhh, lubisz to, prawda? - Chanyeol szczerzy się głupawo, gdy umieszcza niechlujny pocałunek na nosie Baekhyuna, rzucając spodniami Baekhyuna na bok. Baekhyun drwi, gdy siada i zdejmuje jego kurtkę, potem koszulkę.

- Zamknij się. - mamrocze Baekhyun, ale uśmiecha się, kiedy Chanyeol znowu go całuje, niechlujnie i po całej twarzy. Jego uśmiech zamienia się w jęki, kiedy Chanyeol schodzi na dół, całując jego szyję, delikatnie i z miłością. Może to jest to, co nakręca Baekhyuna najbardziej - Chanyeol nie jest najlepszy w całowaniu, ale sposób w jaki to robi rozpala płomień przez żyły Baekhyuna i sprawia, że drży w oczekiwaniu, ponieważ robi to z taką troską i może Baekhyun po prostu uwielbia czuć się kochanym.

- Baek... - Chanyeol mamrocze o skórę jego brzucha, spoglądając do góry z małym uśmiechem, gdy przebiega palcami po wystających sutkach. Baekhyun wydaje z siebie słodki dech i Chanyeol się nim napaja, patrząc na sposób w jaki ciemne włosy Baekhyuna są rozwichrzone, oczy mocno ściśnięte, gdy odwraca głowę na bok, tak ładnie eksponując swoją szyję. Chanyeol kocha zaspokajać Baekhyuna z tego powodu - kocha obserwować Baekhyuna jak zatraca się pod jego dotykiem, kocha słodkie dźwięki, które wychodzą z ust jego chłopaka.

- Wyglądasz tak dobrze w ten sposób. - szepcze Chanyeol, gdy bawi się sutkami swojego chłopaka, całując brodę Baekhyuna, kiedy słyszy małe kwilenie uciekające z jego ust. - Baek... - umieszcza niechlujny pocałunek na policzku Baekhyuna. Baekhyun wydaje z siebie nierówny chichot, palcami chwytając policzki wyższego i całując go w usta. Chanyeol odwzajemnia pocałunek równie entuzjastycznie, niezdarne dłonie biegną po bokach Baekhyuna, czując język Baekhyuna tańczący w swojej buzi jest bardziej podniecający. Jęczy lekko w usta swojego chłopaka, dłońmi sięgając by przebiec nimi po włosach Baekhyuna, uwielbiając ich miękkość. Kiedy się odciąga, wpatruje się w Baekhyuna, a Baekhyun odwzajemnia spojrzenie, ich klatki piersiowe podnoszą się i opadają w zgodzie.

Baekhyun muska palcami po policzku Chanyeola, a wyższy uśmiecha się głupkowato. Wtedy znowu przesuwa się w dół Baekhyuna, długie palce sięgają, by chwycić erekcję mniejszego, gdy zaczyna poruszać dłonią. Baekhyun jęczy, jego palce rozłożone są na plecach Chanyeola, paznokcie wbijają się w jego skórę. Chanyeol napaja się jego głosem, gdy porusza dłonią w górę i w dół, swoją głowę schyla w dół, by skubać ustami obojczyki Baekhyuna.

- Cholera, Chanyeol... - wyjękuje Baekhyun, trzymając plecy Chanyeola. Wyższy nic nie mówi, ale odpowiada przez przebiegnięcie kciukiem po wejściu Baekhyuna, ustami ssąc bladą skórę, upewniając się, że jego malinka jest wystarczająco czerwona, by każdy zobaczył. Baekhyun jęczy pod nim, wypychając biodra do góry w jego dłoń, gdy opuszcza ręce, by chwycić ramiona Chanyeola, ściskając je mocno.

- Nie masz pojęcia co mi robisz. - szepcze Chanyeol, schylając się, by znowu pochwycić usta Baekhyuna swoimi. Dłoń mniejszego przebiega po jego klatce piersiowej, sprawiając, że Chanyeol jęczy cicho w jego usta.

- Baek... - mamrocze Chanyeol, palcami sięgając do góry, gdy się odciąga. Baekhyun naturalnie otwiera buzię i znowu wpuszcza je do środka. Chanyeol jęczy, kiedy czuje język mniejszego przebiegający po swoich palcach, od opuszek po paznokcie, pomiędzy palce, a kiedy Baekhyun jęczy, może poczuć wibracje z ust mniejszego.

W końcu wyślizguje je, nie będąc w stanie powstrzymać się od umieszczenia pocałunku na czole Baekhyuna. Jego palce znajdują swoje miejsce, opuszek palca wskazującego naciska na wejście mniejszego. Oddech Baekhyuna zastyga w oczekiwaniu. Chanyeol uśmiecha się na to jak uroczo w nieładzie wygląda jego współlokator - jego czarne włosy latają wszędzie po twarzy, oczy zamglone są pożądaniem i pragnieniem, te usta wyglądają w tym momencie na tak mokre i czerwone. Wpycha palec do środka, napawając się tchnieniem Baekhyuna, gdy zaczyna popychać palec do i na zewnątrz wraz z rytmem dłoni na jego penisie. Baekhyun odrzuca głowę do tyłu, ukazując tę zachwycającą szyję, jakby nie był w stanie trzymać w środku swojej przyjemności od bycia dotykanym w dwóch miejscach.

- Wyglądasz tak dobrze, Baek... - Chanyeol całuje wewnętrzne strony ud swojego kochanka, delikatnie, łagodnie, uśmiechając się, kiedy Baekhyun jęczy, a jego ciało drży. Wślizguje kolejny palec, akurat, gdy decyduje się naznaczyć Baekhyuna wzdłuż miednicy. Ssie lekko, jego ruchy dłonią spowalniają do stałego rytmu, prawie śmiejąc się, kiedy Baekhyun jęczy w frustracji.

- Cholera, Yeol... - głos Baekhyuna jest zdyszany. - Przestań, dobra?

Chanyeol znowu chichocze w jego skórę i przestaje poruszać dłonią, w zamian przyciskając dłoń do biodra Baekhyuna, by zapobiec jego ruchom, dosłownie słuchając polecenia Baekhyuna.

Właśnie wtedy dodaje trzeciego palca. Baekhyun klnie zdyszany, a kiedy Chanyeol patrzy do góry, widzi mocno zamknięte oczy Baekhyuna, ładnie zaróżowione policzki od wszystkich przyjemności i frustracji.

- Ty... dupku... - dyszy Baekhyun, gdy Chanyeol zasysa się szczególnie mocno na skórze jego biodra. Próbuje pchnąć do góry, ale Chanyeol pcha go do dołu. Chanyeol uśmiecha się, kochając sfrustrowanego Baekhyuna, ponieważ wie, że częściej będzie mógł słyszeć głos Baekhyuna, kiedy to się dzieje. Wie, że Baekhyun chce, by go ssał zamiast robić mu malinki blisko jego cieknącego członka. W zamian zwiększa prędkość, poruszając palcem do wewnątrz i na zewnątrz swojego kochanka, słysząc ciche dyszenie i kwilenie mniejszego.

- Uroczy. - chichocze Chanyeol, a kiedy odnajduje prostatę Baekhyuna, upewnia się, by polizać penisa mniejszego, uśmiechając się, kiedy Baekhyun wydaje z siebie skowyt przyjemności. Następnie pochłania buzią erekcję Baekhyuna, powodując u niego jęk.

- Cholera, Yeol... - jęczy Baekhyun, bezlitośnie pchając biodrami do góry. Chanyeol ssie przez parę sekund, językiem przebiegając po boku długości Baekhyuna, a następnie wyjmuje go z charakterystycznym dźwiękiem, ponieważ już nie może się doczekać, by pocałować Baekhyuna. Palcami wciąż wewnątrz, Chanyeol przesuwa się do góry, by pocałować usta Baekhyuna, czując rozpalającą się na jego skórze iskrę. Wtedy wyciąga palce i odciąga się od mniejszego.

- Lubisz się drażnić. - Baekhyun marszczy brwi, nawet gdy Chanyeol się śmieje i umieszcza niedbałe pocałunki na twarzy mniejszego, gdy nakłada prezerwatywę. Wkrótce grymas zamienia się w uśmiech, a wtedy sapnięcie, kiedy Chanyeol popycha do środka.

- Daj biednej ofierze ostrzeżenie, dobra... - Baekhyun mamrocze pomiędzy dyszeniem i Chanyeol kocha sposób w jaki jego grzywka lepi mu się do twarzy. Chce się śmiać, ale w zamian jęczy, ponieważ Baekhyun jest taki ciasny.

- Jak ty jesteś... taki ciasny... - warczy, robiąc wszystko w swojej mocy, by nie zacząć popychać. Głos Baekhyuna jest tak samo nierówny, kiedy odpowiada.

- Tajemnica. - jęczy, kiedy Chanyeol lekko wychodzi i z powrotem popycha. - Ćwiczenie.

- Stary, naprawdę... wyćwiczyłeś ten tyłek... - chrząka Chanyeol, gdy wychodzi i znowu pcha do środka. W powietrzy rozbrzmiewa cichy głos Baekhyuna i tym razem uderza żartobliwie klatkę wyższego.

- Zamknij się. - dyszy, kiedy Chanyeol znowu popycha do środka. - Ty pieprzony idioto, za wolno!

- To tak mogę... poczuć cię bardziej... - Chanyeol odpowiada szczerze, niskim głosem, nierównym oddechem. Jakoś robiąc to powoli może bardziej doznawać przyjemności i mimo tego, że to jest na granicy przyjemności i bólu, to ogólnie dobre uczucie, szczególnie jeśli potrafi sprawić, że Baekhyun pod nim jęczy.

- Cholera, Yeol. - dyszy Baekhyun. - Pozwól mi się ujeżdżać.

- Kurwa. - warczy Chanyeol, gdy po usłyszeniu tego wbija się w Baekhyuna szczególnie mocno. Co lubi bardziej od wolnego seksu to ujeżdżający go Baekhyun. I ta myśl sprawia, że jęczy. Nie narzeka, kiedy Baekhyun wychodzi z jego uchwytu i przewraca ich, aż siedzi okrakiem na wyższym. W końcu większość mokrych snów Chanyeola, jeśli nie wszystkie, była o siedzącym na nim Baekhyunie. Gibki tułów Baekhyuna nachyla się, z małym uśmiechem na ustach, gdy skrada pocałunek na ustach Chanyeola, jego dłoń rozpostarta jest na klatce piersiowej wyższego, dotyk jest lekki i drażniący, sprawiając, że Chanyeol szaleje.

- Cholera, Baek, nie uśmiechaj się do mnie w ten sposób... - jęczy Chanyeol, ciężar Baekhyuna na nim sprawia, że czuje się z jakiegoś powodu bardziej podniecony. Sposób w jaki uśmiecha się Baekhyun też nie pomaga, szczególnie, kiedy pochyla się i pozostawia językiem ścieżkę śliny w dół jego klatki piersiowej. Wyższy jęczy, kiedy czuje zadarty tyłek Baekhyuna ocierający się o jego erekcję.

- Kurwa, włóż go! - warczy Chanyeol, siadając lekko, z ewidentną frustracją w głosie, nienawidząc, a jednak kochając sposób w jaki pełne wdzięku ciało Baekhyuna porusza się nad nim.

- Jesteś gorący, kiedy jesteś sfrustrowany. - chichocze Baekhyun, ochrypłym i tak cholernie seksownym głosem. Chanyeol stęka, kiedy Baekhyun ląduje na jego penisie.

- Cholera, Baek, nie wiesz, co mi robisz... Po prostu- kurwa. - Chanyeol odrzuca głowę do tyłu, kiedy Baekhyun bez uprzedzenia nabija się na jego penisa. Baekhyun jest tak kurewsko ciasny, że to już nawet nie jest śmieszne i Chanyeol nie może już tego znieść.

- Jak ty jesteś... taki... - Chanyeol dyszy, w połowie pchając biodrami do góry, by spotkać Baekhyuna. Baekhyun chrząka, używając klatki piersiowej Chanyeola jako podparcia, gdy porusza na wyższym biodrami, w górę i w dół. Dyszenie i jęki Baekhyuna są krótkie i delikatne i Chanyeol kocha sposób w jaki jego mokre usta są lekko otwarte, wzrok intensywny, gdy wpatruje się w Chanyeola. Chanyeol kocha sposób w jaki Baekhyun się na niego patrzy, nigdy nie odwracając głowy.

- Jesteś taki piękny, Baek... - szepcze Chanyeol, klnąc, kiedy Baekhyun podnosi się i znowu na niego opada z dzikimi włosami i giętkim, eleganckim ciałem. Baekhyun przyspiesza tempo, odchylając do tyłu głowę, po raz kolejny ukazując tę zachwycającą szyję, jego dyszenie wciąż jest bardzo słodkie w jego uszach.

- Kurwa. - klnie cicho Baekhyun, kiedy zmieniają pozycję, a jego oddech staje się bardziej nierówny, a rytm dzikszy. Chanyeol stęka, uderzając biodrami szczególnie mocno pod tym samym kątem, uśmiechając się lekko, kiedy mniejszy głośno jęczy, dłońmi ześlizgując się z jego piersi z przyjemności. Zanim Baekhyun może umieścić swoje dłonie z powrotem, Chanyeol sięga do dołu i mocno łapie je w dłonie, ściskając je. Baekhyun momentalnie lekko zaskoczony, patrzy na Chanyeola z szerokimi oczami, ale wtedy serce Chanyeola traci rytm, kiedy jego twarz topnieje w uśmiechu.

- Ty beznadziejny draniu... - dyszy delikatnie Baekhyun, zwalniając swoje biodra, aż zatrzymuje się kompletnie, nachylając się, by pocałować Chanyeola w usta. Chanyeol śmieje się, dźwięk wibruje o ich usta, a kiedy Baekhyun się odciąga, znowu porusza biodrami. Śmiech Chanyeola natychmiast zamienia się w pomruk.

- Cholera, wyglądasz tak dobrze, Baek... - warczy niskim głosem Chanyeol, gdy pcha do góry surowo. Baekhyun skomle łamiącym głosem, kiedy jeszcze bardziej przyspiesza tempo, uderzając w dół znowu i znowu, tak jak wyższy pcha do góry.

- Yeol... - dyszy Baekhyun, jego oczy znowu spotykają oczy Chanyeola, poruszając się jeszcze szybciej. Chanyeol mruczy. - Jestem blisko.

- T-tak jak ja... - Chanyeol popycha do góry, czując paznokcie Baekhyuna wbijające się w swoją skórę.

- Dochodzę... - dyszy Baekhyun. - Chanyeol! - Chanyeol widzi biel wytryskującą z jego penisa i rozlewającą się na jego szczupłym, bladym brzuchu i jakby tego było mało, jego tyłek zaciska się wokół penisa wyższego. Chanyeol klnie, kiedy tułów Baekhyuna opada prosto na niego i zagryza się na gładkiej skórze ramienia niższego, zanim mamrocze imię swojego kochanka o jego skórę, dochodząc w środku.

Kiedy Chanyeol z niego wychodzi, Baekhyun w pełni na niego opada. Ich klatki piersiowe podnoszą się równocześnie i Chanyeol może usłyszeć szybko bijące serce Baekhyuna, tak jak wie, że Baekhyun może usłyszeć jego. Ich dłonie wciąż są złączone i Chanyeol poluźnia swój uścisk, by ponownie przepleść ich palce, więc mogą bardziej dopasować się z Baekhyunem.

Po chwili odpoczynku, Baekhyun przesuwa się trochę, by zanurzyć twarz w szyi Chanyeola. Wyższy chichocze.

- Ty słodziaku. - szepcze, zanim sięga, by odgarnąć włosy z twarzy Baekhyuna.

- Czy ty zawsze musisz to robić? - bełkocze Baekhyun, jego głos jest stłumiony przez skórę Chanyeola. - Komplementować mnie?

- Oczywiście! - Chanyeol mówi głośno, spoglądając w dół na mniejszego, tak jak on patrzy na niego do góry. - Chcę ci mówić, jak cię widzę!

- Ty idioto. - Baekhyun uderza go żartobliwie, ale Chanyeol i tak stęka, lekko pozbawiony oddechu. Chanyeol szczerzy się, ponieważ wie, że Baekhyun wciąż jest zbyt nieśmiały, by je zaakceptować, nawet po wszystkich tych miesiącach.

- Ty piękny dupku. - Chanyeol komplementuje figlarnie, chichocząc, gdy Baekhyun znowu próbuje go uderzyć. Tym razem oplata ręką mniejszego, przytulając go mocno do klatki piersiowej. Baekhyun zmaga się o niego, próbując go uderzyć, ale w zamian Chanyeol tylko przytula go mocno, tak mocno, że nie może się ruszyć. Baekhyunowi potajemnie podoba się sposób w jaki Chanyeol przytula go mocno, jakby miał nigdy nie puścić, jakby nic nie mogło ich rozdzielić.

Chanyeol wtedy zaczyna ich obracać, śmiejąc się, kiedy słyszy skowyt zaskoczenia Baekhyuna. Teraz Chanyeol jest na górze, a Baekhyun na dole i wyższy nie może nic poradzić, ale obserwować sposób w jaki ciemna grzywka opada mu na twarz, zmieciona na stronę, oczy są jasne i błyszczące, gdy spotykają jego wzrok, pełne spokoju, blasku i ożywienia, co Chanyeol kocha coraz bardziej im dłużej się na to patrzy.

Czuje się szczęśliwy - nie tylko dlatego ,że Baekhyun zgodził się z nim dzielić tę więź, ale również dlatego, że Baekhyun wydaje się być szczęśliwszy niż kiedykolwiek, ze sposobu w jaki promienieje. Podczas tych miesięcy, Baekhyun nie powiedział mu, że go kocha i nawet jeśli Baekhyun jeszcze nie jest gotowy, by kochać, to dla Chanyeola więcej niż okej, ponieważ jeśli Baekhyun może zawsze być taki, promieniujący radością, to więcej niż o co może prosić Chanyeol.

- Zamierzasz przestać się na mnie patrzeć i mnie pocałować? - mamrocze Baekhyun, przełamując twarz w małym uśmiechu. Chanyeol to kocha. Pochyla się i przyciska swoje usta do Baekhyuna, delikatnie, cnotliwie.

- Jesteś takim dupkiem. - śmieje się Chanyeol, gdy odciąga się i kuca, podnosząc pościel, zanim ich nią okrywa.

- Co z prysznicem- - Chanyeol łapie talię pas Baekhyuna i przyciąga go bliżej, zamykając go.

- Jest za zimno, ty idioto. - Chanyeol zanurza twarz we włosach Baekhyuna. - Po prostu zostańmy tak na noc.

- Mmm... - Baekhyun poddaje się szybko, przybliżając się do Chanyeola po ciepło. - Jest zimno, Chanyeol...

Serce Chanyeola traci rytm na wrażliwość Baekhyuna i przyciąga go jeszcze bliżej, następnie naciąga na nich pościel, wpychając ją pod ich ciała. Baekhyun wydaje z siebie cichy odgłos aprobaty.

- Lubię cię, Yeol. - szepcze delikatnie Baekhyun. Serce Chanyeola bije szybko, oddech utyka mu w gardle. Baekhyun nie zabiera zazwyczaj głosu na temat swoich uczuć, szczególnie jeśli coś jest tak bezpośrednie jak to. W fakcie, to drugi raz, kiedy słyszy jak Baekhyun to mówi.

- Ja... Ja ciebie też lubię, Baek. - jąka Chanyeol, słysząc śmiech Baekhyuna w swojej klatce piersiowej i czując te miękkie włosy muskające jego skórę.

- Mogę usłyszeć twoje bicie serca, ty idioto. - chichocze Baekhyun. Chanyeol, niewzruszony, przyciąga go bardziej.

- Idź spać, ty głupi króliku. - jak na zawołanie, mniejszy ziewa.

- Szczęśliwych Walentynek, Yoda. - wkrótce Baekhyun zasypia. To zaskakujące, biorąc pod uwagę jak Baekhyun nigdy nie był w stanie zrobić tego przed umawianiem się z Chanyeolem. Tak bardzo się zmienił, w tak prawdziwy, czysty i niewinny sposób.

- Szczęśliwych Walentynek, Baek. - szepcze Chanyeol, uśmiechając się szczęśliwie, jak i on też zasypia ze swoim kochankiem w ramionach, nieświadomy, że on sam też bardzo się zmienił.











KONIEC.

autorka: Mam nadzieję, że ta historia pomogła wam w jakiś sposób, albo zmieniła waszą perspektywę na lepsze. Mam nadzieję, że ta historia była dla was w pewnych przypadkach nauką, albo po prostu przyjemnym hobby dla innych. Tak czy inaczej, mam nadzieję, że coś wyszło z czytania tej historii. Mam nadzieję, że pozostanie z wami, nawet jeśli jest zakończona.

___

Leżę i ryczę.

Chciałam Wam bardzo, ale to bardzo podziękować. Za każde komentarze, gwiazdki, przede wszystkim za ciepłe przyjęcie, tym bardziej, że to moje pierwsze w życiu tłumaczenie i cieszę się, że jako tako to wyszło. Cieszę się, że ta historia również Wam się spodobała i dołączam się do słów autorki. Dzięki TfiBB poznałam wiele wspaniałych osób, zyskałam przyjaciółkę, dostałam dużo miłości i wsparcia. Dziękuję Wam z całego serca i ściskam każdego z osobna.

Poza tym, dla mnie, TfiBB to niesamowicie prawdziwa historia o życiu, która w pewien sposób wypłynęła na moje własne. I cholernie cieszę się, że mogłam ją dla Was tłumaczyć, tym samym przekazując ją dalej.

A jakie są Wasze przemyślenia?

I jeszcze jedno...

Spotykamy się niedługo na drugiej części, tak? :)

Jeśli macie jakieś pytania, możecie je zadać tutaj lub napisać do mnie wiadomość.

Przyjemnego wieczoru wszystkim i spokojnej nocy. Trzymajcie się ciepło!

Kocham Was,

J.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro