Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

35. Jak ukraść wózek

Wciąż nie wiem, co do diabła powinienem podarować Baekhyunowi.

Chanyeol decyduje się nikogo nie pytać, o to, co może lubić Baekhyun, ponieważ miałby przejebane, gdyby którykolwiek z nich dowiedział się, że lubi Baekhyuna. To może być problemem, ponieważ Chanyeol po prostu wie, że jego koledzy, albo są za głośni i za bardzo reagują, albo w pewnym momencie pozwolą temu wypłynąć. A jeszcze większą niekorzyścią jest to, że wszyscy jego bliscy koledzy są też w pewien sposób bliscy Baekhyunowi.

Cholera, cholera, cholera! Tylko, co do diabła lubi Baekhyun?

Akurat, gdy ma zamiar się zabić, próbując samemu się dowiedzieć, drzwi się otwierają i Baekhyun wchodzi z dwoma wielkimi pudełkami w rękach.

- Faktycznie kupiłeś coś dla Tao? - pyta Chanyeol, przewracając oczami na delikatność Baekhyuna.

- By mi płakał i lamentował, jeśli bym tego nie zrobił. - odpowiada Baekhyun, gdy odkłada pudełka. - Aish. Nawet nie wiem, dlaczego lubi drogie rzeczy. Nie posiadają żadnej wartości. - następnie skopuje pudełka trochę na swoją prawą.

- Ręcznie wykonane rzeczy od przyjaciół znaczą więcej. - komentuje delikatnie, gdy wpatruje się na prezenty przed swoimi stopami. Nawet jeśli powiedział to delikatnie i w większości dla siebie, Chanyeol słyszał każde jedno słowo, tak jasno, jak słoneczny dzień. Tak! To jest to! Ręcznie wykonane rzeczy!

...

Ale co?

- Kurwa. - przeklina Baekhyun. Chanyeol patrzy do góry, wyłamując się ze swoich myśli.

- Co tam? - Baekhyun podnosi coś z podłogi i wpatruje się w to, następnie wzdycha.

- Mój brelok do kluczy się zepsuł. - mówi, następnie z niechęcią wkłada go do kieszeni. - Był wykonany specjalnie dla mnie. - Baekhyun wygląda na trochę przygnębionego. - No cóż. - znowu wzdycha, potem wyjmuje telefon, naciska jakieś numery, a potem przyciska go sobie do ucha. Czeka przez parę sekund, jakby czekał, aż ktoś odbierze, następnie wychodzi z pokoju.

Mogę zrobić mu breloczek! Myśli do siebie Chanyeol, podekscytowany. Rozgląda się dookoła siebie, pomysły napływają mu do głowy, jeden po drugim, serce bije mu szybko.

Ale, gdy myśli o tym, co mu zrobić, pojawia się następny problem: Chanyeol nie ma pojęcia, jak się robi breloczki.

Cholera, cholera, cholera, cholera...

Chanyeol zaczyna panikować, robiąc się niespokojnym, gdy obraca swoje krzesło, jakby cokolwiek w pokoju miało dać mu wskazówki, jak wykonać breloki. W końcu się poddaje, decydując się wyszukać w internecie, jak wykonać domowej roboty breloczek. Po kilku minutach przeglądania różnych stron, znajduje prawie zero informacji. To gówno nie mówi mi, co robić! Myśli sobie sfrustrowany Chanyeol.

Robi poszukiwania przez godzinę, ale nie znajduje nowych informacji.

W końcu wypuszcza z siebie wielkie westchnięcie i odkłada swój telefon. Po prostu kupię parę breloczków i zdejmę to łańcuszkowe coś... potem połączę to z czymś... Yeah.

...



*



Chanyeol wraca do pokoju z dokładnie dwunastoma breloczkami. Lepiej, żeby ci się to podobało, Byun Baek... Były w chuj drogie.

...

Chwila. Co powinienem zrobić?

Jakby go wzywał, Chanyeol odwraca swoją głowę i widzi Go.

Wspaniałego, różowego misia, którego wygrał w jakiejś galeryjce, w dzień przed Wigilią. Chan patrzy na niego, jakby oczekiwał, że go wybierze.

Wiesz, że mnie kocha. Te jasne oczy wydają się przemawiać do niego. Jeśli mnie nie zrobisz, Baekhyunowi się nie spodoba.

W porządku! Skoro tak bardzo cię lubi...

Chanyeol rozpoczyna szukanie, jak wykonać małe misie i uświadamia sobie, że będzie musiał zacząć ten biznes szydełkowania i dziania, co jest prawdopodobnie jedynym sposobem robienia misiów bez zbyt dużego wysiłku. Ale... to takie trudne! Chanyeol myśli do siebie, gryząc wargę, gdy debatuje nad tym, czy powinien zacząć tę trudną rzecz, czy nie. W końcu ekspresja, którą pokazał Baekhyun, kiedy jego breloczek się zepsuł, napływa mu do myśli. Pamięta dokładnie każde zmarszczenie na tej małej twarzy, pełnej rozczarowania i przygnębienia. Nagle ma nową motywację, by to zrobić.

Lepiej, żebyś to docenił...

Po kolejnej godzinie poszukiwań, Chanyeol znowu wychodzi, by kupić więcej materiałów i do czasu, kiedy wraca, jego portfel płacze.



*



Chanyeol spędza resztę tygodnia, próbując dziergać misia dla Baekhyuna, ale ze względu na jego wrodzoną niezdarność, kilka pierwszych razów nie robi tego dobrze. Ale ze względu na swoją wrodzoną inteligencję, jak to lubi siebie opisywać, w końcu uzyskuje zawieszenie.

Jednakże, będąc perfekcjonistą, potrzebuje, by wszystko było idealne.

Następnych kilka dni spędza nie śpiąc po nocach, próbując dowiedzieć się, jak perfekcyjnie szydełkować. Nawet, kiedy Baekhyun wraca i idzie spać, Chanyeol stara się ukryć dowód, aż jest pewny, że jego współlokator spokojnie śpi, zanim wyciąga swój ekwipunek i znowu zaczyna próbować.

Dlatego, że nie ma za dużo czasu w dzień, kiedy ma zajęcia i pracę domową do zrobienia, aż do wolnego, Chanyeol stara się to robić w nocy. Czasami zdarza mu się przyłapać na spaniu na niedoskonałych misiach, które zrobił. Wzdycha w uldze, kiedy budzi się następnego ranka i widzi, że Baekhyun wciąż śpi w swoim łóżku.

Mimo to w dzień przed imprezą niespodzianką dla Tao i Baekhyuna, nikt nie ma zajęć, więc Chanyeol decyduje się zostać w domu, niż wyjść ze swoimi kolegami, tylko by zrobić najbardziej perfekcyjny miśkowaty brelok. W końcu, to nie jest prawdziwy prezent, dopóki nie jest idealny.

Pod koniec popołudnia, nareszcie, nareszcie kończy. Chanyeol trzyma małego Chana w palcach, kciukiem przebiegając po miękkości przędzy.

- Wyglądasz dobrze. - Chanyeol szepcze do mini Chana, dźgając swoim paznokciem jego mały nosek. - Dbaj o niego, ponieważ spędziłem dużo czasu, żeby cię zrobić. - jego wizja się zamazuje i nagle czuje się zmęczony. Wykończony. Nie spałem odpowiednio od  paru dni... Uświadamia sobie, ale już jest za późno. Świat wokół niego zaczyna krążyć i zamyka oczy, czując się bardziej zadowolony z siebie, niż kiedykolwiek.



*



Po zakupieniu jedzenia i napojów na jutrzejszą imprezę i włożeniu tego do lodówki Joonmyuna w jego pokoju (ma dużą), Baekhyun wraca, mając zamiar napisać wiadomość do wszystkich, że już przygotował rzeczy i że tylko muszą mu pomóc przenieść to jutro do jednego z pokoi. Gdy otwiera swój pokój i wchodzi, widzi spokojnie śpiącego Chanyeola.

Co on robi?

- Budź się. - mówi Baekhyun, gdy podchodzi do śpiącej postaci. Nie jest dobrze zasypiać na biurku, bo to szkodzi plecom. Ale to nie dlatego Baekhyun woła go, by wstał, oczywiście, że nie. - Yeol-ah. - zwalnia kroku, kiedy widzi małe obiekty na biurku Chanyeola - wełnę, szydełko i wiele, wiele mini misiów, które wyglądają strasznie jak Chan. Co do diabła...?

Jakby odczuwając obecność, Chanyeol porusza się trochę, jego zamknięte oczy trzepoczą otwierane, jego naturalnie pełne usta formują się w cienką linię, gdy otwiera oczy. Najpierw jego oczy są oszołomione, gdy wpatruje się w Baekhyuna, który też się na niego patrzy. Baekhyun przekręca na bok głowę, wciąż wpatrując się w swojego współlokatora, gdy Chanyeol mruga, by się rozbudzić, wtedy jego czy powiększają się w wielkie spodki, jego ekspresja krzyczy, niczym jeleń w światłach reflektorów.

Chanyeol szybko się prostuje.

- Ty to wszystko zrobiłeś? - Baekhyun pyta ciekawie i trochę drażniąco, obserwując, jak te duże uszy, które tak się złożyło, że lubi w Chanyeolu najbardziej, czerwienieją, gdy wyższy zaczyna zbierać swoje rzeczy i wpychać do swojej szafki. - Nagle odnalazłeś zainteresowanie w robieniu na drutach?

- Nie w robieniu na drutach. Szydełkowaniu. - mamrocze Chanyeol, gdy wkłada wszystkie rzeczy do szafki.

- Po co? - pyta Baekhyun, widząc, jak Chanyeol próbuje pakować tak szybko, jak może. Nie wie, co jest tak zawstydzające w tym hobby. To całkiem męska rzecz do zrobienia. - Dla kogo to robisz?

- ... Po nic. Nikogo. - mruczy Chanyeol, gdy ma zamiar sięgnąć po ostatniego małego, mini różowego misia, ale akurat, gdy jego palec dotyka miękkiej wełny, Baekhyun już chwycił go w swoje palce. Baekhyun obraca jednego z mini Chanów w dłoni, jak i go bada. Chanyeol czuje, że jego serce szybko bije. Niech to szlag, niech to szlag, niech to szlag, niech to szlag! Przeklina na siebie. Czemu musiałem zasnąć?! Jesteś idiotą, Park Chanyeol! Baekhyun chichocze.

- Jest uroczy. - Baekhyun mówi łagodnie. Kiedy Chanyeol spogląda do góry, widzi Baekhyuna uśmiechającego się na nieudanego mini Chana przez krótką chwilę, zanim odkłada go do rąk Chanyeola.

W środku chaosu, Chanyeol nie może nic poradzić, ale się uśmiecha.

- Tak poza tym, pomóż mi jutro zanieść jedzenie i picie do pokoju 4. - mówi Baekhyun, patrząc się, jak Chanyeol odkłada ostatniego Chana do szafki. - Powiedzieli Tao, że impreza zaczyna się o dwunastej popołudniu, więc pomyślałem, że przeniesiemy rzeczy o jedenastej?

Właśnie wtedy, Chanyeol czuje brzęczenie na swoim kolanie i wyciąga telefon.

Chen: Zatrzymaj jutro Baekhyuna i Tao.

Kolejne brzęczenie.

Jongin: Zatrzymaj jutro hyunga Baekhyuna i hyunga Tao.

Kolejne brzęczenie.

Kris: Zatrzymaj jutro Baekhyuna i Tao. Zamierzamy przygotować ich banery i balony o 11.

- Co mówią? Jesteś popularny. - komentuje Baekhyun, gdy obserwuje Chanyeola, czytającego wiadomości.

- Mówią, żebyśmy zatrzymali jutro Tao. - mówi ostrożnie Chanyeol, mając nadzieje, że się nie wygada i nie zrujnuje im planów. - Więc przygotują w tym czasie banery i takie tam.

- Uh, okej.

- Więc zawołamy Tao, by pomógł nam przynieść jedzenie i picie. - mówi szybko Chanyeol. Za szybko. Baekhyun widzi to, jako podekscytowanie Chanyeola przez wyrażenie swojego pomysłu. - Powiedzieć mu, żebyśmy spotkali się tam o 11:45? - Baekhyun wygląda trochę niepewnie, ale w końcu ulega i wyciąga swój telefon.

- Rzeczy są w pokoju Joonmyuna. - zauważa Baekhyun. - Tam spotkamy się z Tao.



*



Baekhyun następnego ranka budzi Chanyeola.

- Chodźmy. - mówi, mając na sobie luźne jeansy i t-shirt, który jest na niego odrobinę za duży. Chanyeol uśmiecha się szeroko - jest taki uroczy, nawet bez próbowania. Chanyeol szybko wślizguje się w podarte jeansy i nakłada cienką bluzę na swoją koszulkę bez rękawów.

- Czy... Gdzie po tym idziesz? - pyta Chanyeol, gdy idą razem do pokoju Joonmyuna, prawie oblewając się czerwienią z zakłopotania, kiedy uświadamia sobie, że plącze się w słowach.

- Po... imprezie Tao? - odpowiada Baekhyun, obserwując go dziwnie. Chanyeol rumieni się jeszcze bardziej.

- Nie miałem tego na myśli, ty idioto... - wyższy czerwienieje, nie będąc pewnym, czemu obwinia Baekhyuna za swoje nieodpowiednie brzmienie. Baekhyun sięga do góry i uderza delikatnie w tył jego głowy.

- Ty jesteś tutaj idiotą... - mamrocze Baekhyun.

- Więc... miałem na myśli... kiedy zacznie się wolne i... ta...

- Czemu brzmisz na takiego zdenerwowanego? - Baekhyun przewraca oczami. Chanyeol czerwienieje jeszcze bardziej. - Zamierzam żyć w barze, oczywiście.

- Co kur- -Chanyeol czuje zazdrość.

- Żartuję. - Baekhyun mówi to jakoś z kamienną twarzą. - Zostaję tutaj, oczywiście.

- Ty nie-

- Nie. - Chanyeol właśnie ma zamiar otworzyć usta, by powiedzieć więcej, ale wtedy brzęczy jego telefon.

Kris: Potrzebujemy jeszcze co najmniej pół godziny. Zatrzymaj ich!!!!!

Chanyeol: CO KURWA JAK DO DIABŁA MAM TO ZROBIĆ?

Kris: Idc!!! Uwiedź ich jeśli musisz!!!!!

- Co powiedzieli? - pyta Baekhyun z zamiarem spojrzenia, ale Chanyeol odskakuje i wkłada telefon do kieszeni. Baekhyun gniewnie na niego spogląda.

- Nic. - mruczy Chanyeol. - Myślę, że potrzebują więcej czasu na ustawienie rzeczy. - właśnie wtedy dochodzą do pokoju Joonmyuna i wchodzą do środka.



*



Chanyeol się gapi.

Jak do diabła niby mają to wszystko przenieść?

- Jak do diabła niby mamy to przenieść? - Chanyeol gestykuluje na lodówkę, która jest pełna jedzenia i piwa - trzy pary rąk nie mogą tego przenieść! - Jak to przeniosłeś?

- Załatwiłem ciężarówkę z jednej z firm. - Baekhyun wzrusza ramionami. - No weź, jesteś taką cholerną księżniczką. Po prostu przeniesiemy trochę i wrócimy.

- To tylko zrujnuje niespodziankę...

- To przenieśmy to, zanim wróci Tao!

- C-co jeśli... Co jeśli Tao tu przyjdzie i nas nie znajdzie, i wtedy tam pójdzie, żeby nas poszukać?

-...

- Hej, chłopaki! Jestem. - szczerzy się Tao, gdy wchodzi. Baekhyun i Chanyeol patrzą na siebie przez długi czas. - Możecie, chłopaki, nie zachowywać się, jakbym nie istniał? - dwójka wskazuje na lodówkę, w czym rozjaśniają się oczy Tao.

- Chore! To dużo jedzenia. - Tao szczerzy się szeroko, potem powoli uśmiech zanika, gdy sobie uświadamia. - Oh...

- Chodźmy po wózek! - sugeruje Chanyeol, uśmiechając się szeroko.

- Jak? - dwójka z nich patrzy się na niego w niedowierzaniu. Chanyeol uśmiecha się, tajemnice przepełniają kąciki jego ust.

- Pożyczmy jeden.



*



- Jeszcze raz, czemu to robimy? - syczy Tao, gdy widzi, jak Chanyeol skręca podstępnie na rogu, zerkając do środka pokoju sprzątaczek i sprzątaczy. Po pierwsze - muszą ukraść od nich klucz do jednego z ich składzików, gdzie widział, jak używają wózków do przewożenia ekwipunku. Ktoś tam jest. Chanyeol odwraca się do swoich szpiegów.

- Kurwa. - szepcze. - Ktoś tam jest.

Tao i Baekhyun wpatrują się na niego pusto.

- Tao, idź go zwodzić. - nakazuje Chanyeol. Oczy Tao rozszerzają się i zaczyna potrząsać głową, ale zanim może jeszcze cokolwiek zrobić, Chanyeol pchnął go na widok jednego ze sprzątaczy.

- Czego chcesz? - nadchodzi głos sprzątacza, jego ton jest zirytowany i Tao się prostuje, zanim patrzy nerwowo na sprzątacza, posyłając niepewne spojrzenia w bok do Chanyeola i Baekhyuna, którzy obydwaj gestykulują, by grał na zwłokę.

- Uh... m-mój współlokator... On... uh... tak jakby... z-zsikał się na łóżko... - wypala Tao. Chanyeol nagle zasłania sobie usta, próbując nie wybuchnąć rykiem śmiechu. Zsikał się na łóżko? Poważnie, Tao?

- Okej... kto jest twoim współlokatorem? - Jeśli to wyjdzie na zewnątrz, Tao, jesteś martwy!

-O-Oh Sehun...

- Który pokój?

- P-pokój... uh... nie pamiętam... - Chanyeol słyszy, jak sprzątacz wzdycha i widzi Tao, który gestykuluje delikatnie na prawo, jednak bardzo rażąco. Natychmiast rozumie i prędko gestykuluje Baekhyunowi, by za nim podążał. Twarz Baekhyuna jest tą zakłopotania, jakby nigdy wcześniej tego nie robił, ale idzie za przykładem, kiedy Chanyeol zaczyna iść "bardzo normalnie" obok Tao i sprzątacza. Gdy tak robi, odwraca się i patrzy no środka pokoju, widząc mężczyznę chwytającego klucze z jednej z szafek. Kiedy Chanyeol jest pewny, że sprzątacz nie patrzy, szybko rusza do ściany po drugiej stronie pokoju i chowa się za nią, Baekhyun po raz kolejny idzie za przykładem. Gestykuluje do Tao, by spotkali się z powrotem w pokoju Joonmyuna, próbując napisać w powietrzu imię Joonmyuna, by widział Tao. Nawet w środku zdenerwowania, Tao widzi i rozumie.

Gdy zerka do pokoju, widzi, że sprzątacz idzie w stronę Tao.

- Okej, to gdzie jest twój pokój? - wzdycha.

- T-tu. - Tao wskazuje na korytarz, gdzie wcześniej chowali się Baekhyun i Chanyeol. Zaczyna odprowadzać od nich sprzątacza.

- Najpierw musimy pójść do pralni. - mówi sprzątacz, zmęczonym i znudzonym głosem, i wkrótce ich kroki zanikają. Kiedy Chanyeol jest pewien, że zniknęli, rusza do pokoju.

- Czemu to robisz? - pyta Baekhyun, gdy wchodzi do środka, jakby był właścicielem przestrzeni.

- Kontynuuj czuwanie! Ktoś może nas zobaczyć! - syczy Chanyeol. Baekhyun przewraca oczami i odwraca się, krzyżując ręce, gdy wyciąga szyję, by spojrzeć na korytarz. Usatysfakcjonowany Chanyeol odwraca się i zaczyna czegoś szukać.

- Mogliśmy po prostu zapytać...

- Pewnie, użyczą nam. - Chanyeol przewraca oczami, zanim zaczyna żarliwe poszukiwania w szafkach. - Cholera... jeszcze raz, gdzie oni je trzymają? - mruczy do siebie.

- Albo mogłem po prostu wynająć od niego wózek, czy coś... - mamrocze Baekhyun. Chanyeol zatrzymuje się na moment, następnie odwraca do Baekhyuna. Mniejszy wydaje się to wyczuć i odwraca się, by spojrzeć pytająco na Chanyeola.

- Nie zawsze chodzi o pieniądze, Baek! - mówi Chanyeol. - Robienie tego... jest tylko przekupstwem. To złe.

- Kradzież jest zła.

- Pożyczam.

- To jest kradzież.

-...

-...

- Zabawnie jest to robić, okej? - w końcu bełkocze Chanyeol, następnie odwraca się, by przejrzeć inne szafki i szuflady. - Po prostu chcę się trochę zabawić.

- Co jest w tym zabawnego? To sprawianie, że czuję się, jakbym miał umrzeć. - odpowiada Baekhyun, oddychając płytko, gdy próbuje uspokoić swoje walące serce. Właściwie, nawet się nie przejmuje, że wpadnie w kłopoty, ale tylko myśl o byciu przyłapanym, sprawia, że się poci.

- Mam! - szepcze do siebie Chanyeol, zanim rusza do jednej z szafek nad sobą. Baekhyun lekko się przekręca, nerwowo gryząc usta. Chanyeol uderza trochę w szafki, uświadamiając sobie, że jest zamknięta, następnie przeklina, zanim cofa się do stołu, by poszukać kluczy do otworzenia szafki.

- Cholera... - Chanyeol się rozgląda i widzi klucze na rogu biurka.

- Pospiesz się! - syczy Baekhyun. - Chyba słyszę głosy! - to wydaje się być dla niego za wiele i jego kolana trochę się uginają, zanim chwyta się stołu dla wsparcia. Oddycha, próbując się uspokoić. Nie sądzi, że kiedykolwiek przedtem przez coś takiego przeszedł. Nawet podczas tych wszystkich nocy, kiedy wymykał się do baru, nie były tak straszne jak to. - Chanyeol, ja-

- Mam! - Chanyeol otwiera drzwi. Głosy stają się głośniejsze. Baekhyun obserwuje ze zmartwieniem jak Chanyeol sięga po coś do szafki, następnie wyciąga swoją długą rękę, zamykając szafkę i znowu ją zakluczając. Głosy brzmią na żeńskie, dziewczyn w około ich wieku, dyskutujące o ich pracy domowej. Baekhyun widzi, że Chanyeol zostawia klucze w tym samym rogu, gdzie je znalazł. Akurat, gdy mniejszy ma zamiar pospieszyć na zewnątrz, mocna dłoń chwyta go za nadgarstek i pociąga go w dół.

- No weź, jest wolne! - mówi dziewczyna A. - Więc ja na to, dlaczego do diabła zadaje nam tak dużo pracy domowej? Też mamy życie, wiesz.

- Ta, mój nauczyciel to samo! Przysięgam, że ci nauczyciele nie mają życia... - mamrocze dziewczyna B. Wkrótce ich głosy zanikają.

Chanyeol i Baekhyun są ściśnięci pod biurkiem sprzątaczy. Chanyeol może usłyszeć głośniej bicie swojego serca, niż głosy dziewczyn i przysięga, że może też usłyszeć bicie serca Baekhyuna. Ich oczy są szerokie, gdy wpatrują się na ścianę przed sobą i nie mają śmiałości się ruszyć, aż upewnią się, że nie ma dziewczyn.

Przez cały ten czas, ich dłonie są razem splątane, palce połączone tak ściśle, że Chanyeol może poczuć pot Baekhyuna, a Baekhyun może poczuć zimno Chanyeola.

I wraz z adrenaliną przez bycie prawie przyłapanym, Chanyeol i Baekhyun wiedzą, że nigdy nie zapomną tego uczucia - uczucia, że ich dłonie są jednością.



*



- Jesteś pewny, że to tu? - szepcze Baekhyun, gdy Chanyeol wyciąga klucze i umieszcza je w zamku. Baekhyun rozgląda się, próbując zobaczyć, czy ktoś zamierza ich złapać, następnie spogląda na Chanyeola.

- Tak. - odpowiada niecierpliwie Chanyeol, przekręcając gałkę kilka razy, zanim otwierają się drzwi. Potem rusza do środka, Baekhyun idzie za przykładem.

- Nie wiedziałem, że trzymają tu wózki... - mówi Baekhyun, gdy Chanyeol wyciąga jeden ze środka, znowu pospieszając Baekhyuna na zewnątrz, zanim ciągnie wózek na zewnątrz, zamykając drzwi do pokoju z wózkami i znowu go zakluczając.

- Coż, teraz wiesz. - Chanyeol zaklucza drzwi i umieszcza klucze w kieszeni. Potem zaczyna pchać wózek do przodu.

- W drugą stronę, idioto! - mówi Baekhyun. Chanyeol natychmiast odwraca się i zaczyna pchać wózek w drugą stronę, wypuszczając z siebie zakłopotany uśmiech.

- Chcesz usiąść w środku? - pyta Chanyeol. Baekhyun przewraca oczami.

- Za co mnie uważasz? Za dziecko?

- Cóż, z pewnością jesteś rozmiarów ucznia podstawówki, to jest pewne. - Baekhyun spogląda na niego gniewnie, ale potem go ignoruje. Gdy idą korytarzem i mają zamiar skręcić, Chanyeol widzi dwie te same dziewczyny, które zawracają i idą w ich stronę. W pośpiechu, nawet nie wie, co zrobił, aż czuje swoje przedramiona przyciśnięte do zimnej ściany, a miękkie, ciepłe ciało przyciśnięte jest do jego.

Baekhyun spogląda na niego do góry w zaskoczeniu, jego twarz jest centymetry od niego, a Chanyeol patrzy na niego w dół, w szoku, czując, że serce zaczyna mu natychmiast walić, gdy tylko uświadamia sobie, że właśnie pchnął Baekhyuna do ściany, a wózek jest prosto na widoku.

- Eek! - dziewczyny piszczą, ale Chanyeol nawet już się nie przejmuje. Wszystko, co go obchodzi, to, jak blisko niego jest Baekhyun i jak, gdyby przechylił się odrobinę bliżej, może znowu posmakować tych ust.

Zanim sobie to uświadamia, już się pochylił i pochwycił te usta swoimi własnymi, jego oczy się zamykają. Jego serce jest w ogniu, jego usta są w ogniu, jego całe ciało jest w ogniu od pocałunku, który wywołał pewien rodzaj uczucia, którego Chanyeol nie może nigdy opisać i wszystko, co wie, to, że ta iskra napędza go, by bardziej całować Baekhyuna, ponieważ to pierwszy raz, kiedy pocałował Baekhyuna wiedząc, że jest w nim zakochany. I całowanie Baekhyuna, w tym samym czasie wiedząc, że jest w nim zakochany, sprawia, że dreszcze tańczą na jego skórze. Usta Baekhyuna smakują tak dobrze, czuć je tak dobrze i nawet ten zapach truskawek i miodu, który nieuchronnie unosi mu się do nosa, pachnie tak dobrze...

Kiedy doznania stają się zbyt przytłaczające, Chanyeol odsuwa się z czerwoną twarzą i sercem gotowym do wyskoczenia mu z klatki piersiowej. Robi krok w tył, w obawie, że jeśli zostanie sekundę dłużej, Baekhyun będzie w stanie usłyszeć bicie jego serca. Baekhyun wpatruje się w niego, ale Chanyeol nie może tego wyczytać, ponieważ jest za ciemno i Baekhyun jest za daleko.

-... Dziewczyny sobie poszły. - w końcu mówi Chanyeol, mając nadzieję, że zamaskuje to, co zrobił, jego twarz czerwienieje z zakłopotania. Ty pieprzony idioto! Czemu to zrobiłeś? Co, jeśli on nie chce cię kurwa całować? Spierdoliłeś!

-... Oh. - w końcu odpowiada Baekhyun, gdy odpycha się od ściany. Chanyeol rozgląda się, próbując coś znaleźć, cokolwiek, co powstrzyma niezręczność pomiędzy nimi - wózek.

- Haha, one naprawdę nie zauważyły wózka... kiedy zobaczyły nas... haha... - jąka się Chanyeol, gdy szybko sięga po wózek, chcąc uderzyć się za bycie tak cholernie głupim. Jeśli przestanie z tobą rozmawiać, to będzie kurwa twoja wina.

Ale pocałowałeś go innymi razami? I on też odwzajemnił pocałunek? W czym problem?

... To jest inne! Teraz jestem w nim zakochany-

Od początku byłeś w nim zakochany, ty kurwiu.

Przyznaj to. Nienawidzi cię. Nienawidzi mnie.

Przyznaj to. Nienawidzi cię. Nienawidził cię. Ale wciąż cię pocałował.

Twoje ego jest kurwa wielkie.

Jestem tobą. Poza tym, całował innych mężczyzn gorszych od ciebie i nie wydaje się, by się tym kurwa przejmował-

O nie, nie zaczynaj tego gówna-

- Chodźmy. - mówi Baekhyun, wyrywając go ze sprzeczki z wewnętrznym sobą. Chanyeol mruga, przytakując tępo, gdy szybko pcha wózek z powrotem do pokoju Joonmyuna.

Widzisz? Nic sobie z tego nie robi.

... Czekaj... ale to znaczy... że jestem taki sam, jak ci wszyscy chuje, których całował...

...

...

... Kurwa.



*



- Nareszcie! - mówi Tao, kiedy wracają. Chodził tam i z powrotem. - Myślałem, że wam się z tym nie uda! - wtedy zaczynają przenosić jedzenie i napoje do wózka.

- My... tak jakby w połowie zboczyliśmy z toru. - mówi Baekhyun, a Chanyeol oblewa się rumieńcem z zakłopotania.

- Cóż, tak czy siak, myślę, że jesteśmy naprawdę spóźnieni, więc lepiej się pospieszmy... - każdy z nich zaczyna pakować, a w połowie, Chanyeol wyciąga swój telefon.

- Mówię im... że prawie tam jesteśmy... - mówi Chanyeol, ale wydaje się, że nikogo to nie obchodzi.

Chanyeol: Skończyliście?

Kris: Tak! Teraz się chowamy

Chanyeol: Przyjdziemy za 5 min

- Okej, nareszcie! - Tao sapie w uldze, kiedy włożyli ostatnią część napojów do wózka. Wszyscy wydają z siebie westchnięcie ulgi.

- Lepiej się pospieszmy. - mówi w końcu Baekhyun, oplatając palcami uchwyt wózka. - Jesteśmy naprawdę spóźnieni. - trójka z nich pomaga chwycić część wózka i zaczynają go pchać do pokoju, gdzie ma się odbyć impreza. W końcu, Chanyeol pozwala ich dwójce trzymać wózek, bo wydaje się, że trójka to tłum i gdy spogląda na nich, jak pochłonięci są dzikimi szeptami, zastanawia się, jak zareagują, kiedy dowiedzą się, że impreza jest zorganizowana dla ich dwójki, a nie tylko dla jednego z nich.

Dochodzą do drzwi, ale są zamknięte. Chanyeol wraca szybko do ich dwójki, która aktualnie się sprzecza i ich odpycha.

- Dobra, koniec kłótni! - mówi głośno Chanyeol, mając nadzieję, że będzie go słychać za drzwiami w pokoju, gdzie wszyscy czekają w ciszy. - Wepchnę wózek do środka.

- Czemu ty powinieneś go popchać? - pyta go Tao, podnosząc brew, gdy dziwacznie wpatruje się w wyższego. - Czemu po prostu nie możesz otworzyć drzwi?

- To dlatego, że nie lubię być w centrum uwagi. - odpowiada szybko Chanyeol, przejmując wózek z rąk Baekhyuna, a jego serce skacze, gdy czuje te dłonie muskające jego. - Oczywiście, że jeśli otworzysz drzwi, wszyscy się odwrócą i spojrzą na ciebie.

- Pf, a myślisz, że ja chce być w centrum uwagi? - odpowiada Tao. Chanyeol i Baekhyun patrzą się na niego. - Okej, dobra! Lubię sprawiać, że inni ludzie się śmieją, ale to co? Nie idę pierwszy. - chowa się za Baekhyunem i popycha go do przodu. - Hyung, idź!

- Co? Nie. - odpowiada Baekhyun, jak i walczy przeciwko uchwytowi Tao. Chanyeol wzdycha. Czemu po pierwsze z tym wyskoczył? - Tao, przestań być takim dzieckiem, po prostu otwórz te cholerne drzwi.

- Nie, hyung...

- Tao, zamknij się, po prostu idź.

- Nie, ty idź-

- To może obydwaj to zrobimy? - w końcu wzdycha Baekhyun. Tao przestaje się pchać i się prostuje, uśmiechając się szeroko, zanim przytakuje. Chanyeol powstrzymuje swój śmiech - wyszło idealnie! Baekhyun sięga do drzwi, Tao stroi zaraz obok niego w oczekiwaniu.

- Jest cicho... jak na imprezę... - mamrocze Baekhyun, ale nie ma czasu się omieszkać, ponieważ w tym czasie otworzył pchnięciem drzwi. Nawet nie ma czasu spojrzeć do góry, Chanyeol słyszy wielkie, głośne "NIESPODZIANKA!" wykrzyczane przez jego kolegów. Baekhyun spogląda do góry, tak samo, jak Tao, gdy wchodzą do środka, Chanyeol pcha za nimi wózek. Tylko, kiedy Chanyeol wchodzi do środka, widzi wielki baner nad nimi, który mówi "WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO BAEKHYUN I TAO". Wypuszcza mały uśmiech, gdy kontynuuje pchanie wózka do pokoju, który nagle tryska jego kolegami.

- Czy to nie była... impreza hyunga Baekhyuna? - Tao pyta, gdy wszyscy otaczają ich dwójkę, uśmiechając się szeroko.

- Skłamaliśmy, oczywiście. Nie możemy żadnego z was zostawić w tyle... Nawet jeśli jeden z was jej nie chce i nawet jeśli jeden z was nie obchodzi dwudziestu jeden lat... - mówi Kris, gdy Chanyeol popycha wózek do stołów i zaczyna wszystko układać. Kątem oka widzi, że Tao wybucha łzami, ale nawet jeśli wyciąga szyję, nie może zobaczyć ekspresji Baekhyuna.

- Myślałem... że wy chłopaki jesteście niemili i nie zamierzacie... zorganizować dla mnie imprezy... - dławi się Tao, podnosząc rękę do wytarcia łez z oczu i wszyscy zaczynają gromadzić się wokół mniejszego, poklepując go po plecach z kojącymi słowami i ciepłymi uśmiechami, ponieważ wszyscy wiedzą, że Tao jest trochę wrażliwy i że właśnie teraz jest nadmiernie wzruszony.

- Sto lat... - zaczynają śpiewać, więc Chanyeol przestaje rozpakowywać i dołącza na chwilę. Z tej pozycji, po tym jak się przesuwa, widzi, że Baekhyun patrzy się neutralnie na każdego wokół, wyglądając poważniej niż zazwyczaj. Wszyscy na końcu piosenki klaszczą, kojąc Tao jeszcze bardziej, gdy bardziej płacze.

- Yah! Byun Baekhyun, czemu nawet nie jesteś wdzięczny? - narzeka Chen, gdy podchodzi do nieuśmiechniętego Baekhyuna i łączy jego ramię ze swoim. Baekhyun przez chwilę nie odpowiada.

- Nie wiem... Wy chłopaki.. Ja... - Baekhyun milknie. Chanyeol wpatruje się twardo w swojego współlokatora.

- Aw, zbyt wzruszony, by coś powiedzieć? - pyta Jongin, uśmiechając się szczęśliwie, nawet jeśli jego ton początkowo był sarkastyczny.

- Ja... Chłopaki, zdajecie sobie sprawę, że zapłaciłem za wszystko, prawda...? - mówi w końcu Baekhyun. Wszyscy jęczą. Chanyeol się gapi. Wszyscy się śmieją.

Gdy podchodzą do stołu z jedzeniem, Baekhyun jest pozostawiony tam stojąc, wpatrując się w przestrzeń, zamrożony w tej samej pozycji. Chanyeol się uśmiecha ale nie podchodzi do Baekhyuna. Wie, że to specjalny moment Baekhyuna, by docenić to, że jego koledzy zorganizowali mu imprezę urodzinową, jakby naprawiając wszystkie urodziny, których jego rodzice nie zawracali sobie głowy, by je z nim obchodzić, kiedy był młodszy.



*



Chanyeol udaje, że daje Baekhyunowi prezent z butem Tao. Zgodnie z oczekiwaniami, Tao wyrywa pudełko od Baekhyuna, jego oczy są szerokie i pełne podekscytowania, gdy rozrywa pudełko, jego usta poruszają się w niespójnych słowach, gdy otwiera pudełko i ...

Cała twarz się opanowuje, gdy pogrąża się w realizacji. Baekhyun i Chanyeol śmieją się do rozpuku, gdy Tao zaczyna skomleć w frustracji, gdy podnosi swój but, następnie upuszcza go do swojego pudełka. Wszyscy trzymają się za nos, zastanawiając się, dlaczego te nowe buty śmierdzą tak dziwnie. Wtedy uderza ich świadomość i też zaczynają się śmiać.



*



- Dwie prawdy i kłamstwo, dobra? - wszyscy siedzą w kółku z otwartymi puszkami piwa po bokach. Chanyeol odmawia dotknięcia którejkolwiek. - Jeśli wybierzemy złe zdanie dobrze, wtedy każdy powie, co będzie musiało się zrobić.

- Yeah. Kto zaczyna?

- Zacznijmy od najmłodszego do najstarszego. - sugeruje Sehun. Wszyscy wpatrują się w niego z twarzami wyrażającymi "Żartujesz sobie ze mnie?".

- Minseok-hyung, ty zaczynaj. - ogłasza Chen, ignorując zirytowany jęk Sehuna. Chanyeol przysięga, że może zobaczyć, jak zazwyczaj podniesione ku górze usta Chena, drgają na widok Lu Hana zajmującego miejsce obok Minseoka i szepczącego bardzo blisko jego ucha.

- Lubię kawę, lubię chemię, lubię imprezy. - mówi Minseok. Wszyscy buczą.

- To takie nudne!

- Zejdź na ziemię, hyung!

- No weź, zrób coś bardziej interesującego!

- Dobra! - wykrzykuje Minseok. - Pocałowałem nieznajomego, tańczyłem komuś na kolanach, podbijano do mnie w klubach. - wszyscy się cieszą, ich twarze uniesione są w wielkim uśmiechu na bardziej interesujące zdania.

- Taniec!

- Nieznajomy!

- Taniec~~

- Taniec!

- Nieznajomy!!! - krzyczy Sehun.

- Czy oni wszyscy zapomnieli o tańcu na kolanach... - mamrocze do siebie Chen. Chanyeol mruga. Myślę, że taniec na kolanach jest kłamstwem... Chanyeol ma zamiar to wykrzyczeć, ale wtedy Lu Han odwraca się do Minseoka.

- Jak to jest, że nikt nie mówi o trzecim? - pyta.

- To dlatego, że hyung jest GORĄCY! - krzyczy Sehun.

- HOTSHOT! - krzyczy za nim Tao.

- Bylibyśmy zaskoczeni, jeśli nikt do niego nie podbijał!

- WOO! - wszyscy wiwatują i klaszczą, a Minseok tylko uśmiecha się swoim zwyczajnym, ułożonym, tajemniczym uśmiechem. Chanyeol spogląda na Baekhyuna, który uśmiecha się delikatnie na głośną rozmowę odbywającą się pomiędzy jego kolegami.

- Więc, jaka jest odpowiedź?

- Taniec!

- Nie, nie taniec-

- Głosuje na nieznajomego!

- Hyung, jak myślisz? - pyta Jongin, gdy odwraca się do Baekhyuna, który nie powiedział ani słowa. Mniejszy mruga, wszystkie oczy odwracają się na niego.

-... Że ktoś do niego podbijał. - Baekhyun odpowiada zwyczajnie.

- BUUUUUUUU! - wszyscy pokazują kciuki w dół w twarz Baekhyuna, który śmieje się dzwoniącym głosem. Chanyeol się uśmiecha.

- Taniec!

- Głosuję na taniec!

- Taniec na kolanach? Pewni? - Minseok podnosi na nich brwi. Sehun przytakuje, sprawiając, że Tao przytakuje razem z nim. Wszyscy wzdychają, w końcu zgadzając się z nieustępliwym Sehunem.

- Źle.

- CO?!!! - wszyscy prawie padają w szoku. Wiele par oczu powiększa się i wpatruje w Minseoka w szoku. Minseok wzrusza ramionami, ale trzyma historię dla siebie.

- Okej! Lu-hyung!

- Yo! - Lu Han prostuje plecy, zwyczajnie oplatając ręką Minseoka. - Hm... Minseok jest moim kochaniem, piłka jest moim życiem, jestem prawiczkiem.

- MINSEOK!

- MINSEOK!

- MINSEOK!

- MINSEOK! - wszyscy krzyczą w zgodzie i Chanyeol przysięga, że głos Chena jest szczególnie głośny. Uśmiech Lu Hana jest szeroki.

- Źle.

- COOOOOO?! - oczy wszystkich prawie wyskoczyły im z orbit. Szczególnie Chena.

- OKEJ, Kris, twoja kolej. - Chanyeol szybko przerywa, wiedząc, że wszyscy zaczną kwestionować związek pomiędzy Lu Hanem a Minseokiem.

- Okej... - Kris podgląda Joonmyuna, ale udaje, że tego nie robi. Wszyscy przewracają oczami, ponieważ wszyscy wiedzą, o czym to będzie.

- Ja... potrafię wypić 5 puszek piwa pod rząd, bez upicia się, lubię... Joonmyuna i urosłem 10 centymetrów w rok.

- JOONMYUN! - wszyscy mówią z kamiennymi minami w tym samym czasie, bez cienia zaskoczenia, albo ekscytacji. Tak jakby już to przewidzieli. Chanyeol musi przyznać, że też to przewidział.

- ... OKEJ, OKEJ, MACIE RACJĘ, DOBRA! - Kris krzyczy w porażce, gdy przylega do Joonmyuna. - PRZEPRASZAM, ŻE KIEDYKOLWIEK POWIEDZIAŁEM TO O TOBIE, MYEON. KOCHAM CIĘ~ - Joonmyun nic nie mówi, ale odciąga się od Krisa.

- Hyung, wyzywam cię, żebyś był na czworaka do końca tej imprezy! - krzyczy Tao i wszyscy klaszczą, przytakując w zgodzie, gdy próbują nie śmiać się do rozpuku. Kris wysyła krótkie, gniewne spojrzenie do Tao, następnie robi, tak jak mu powiedziano. Wszyscy w pokoju śmieją się przez solidne dwie minuty, obserwując, jak niezręczna żyrafa schyla się na czworaka.

- Kolej Joonmyuna hyunga~~~

- Kris jest denerwujący, wszyscy jesteście denerwujący, Kris powinien przestać mnie dotykać.

- WSZYSCY JESTEŚCIE DENERWUJĄCY~ - wszyscy prawie śpiewają chórem. Tak, jakbym ja był wkurzający... Myśli do siebie Chanyeol, gdy z nimi śpiewa. Baekhyun się uśmiecha.

- Joonmyun... wspomniał mnie dwa razy... - Kris płacze szczęśliwie, jego ręce drżą ze zmęczenia.

- Oh, ogarnij się. - młodsi narzekają do Krisa, przewracając oczami, gdy widzą, jak oczy Krisa zamieniają się w serduszka, gdy wpatruje się w Joonmyuna.

- ... Źle. - mówi delikatnie Joonmyun.

- COOOOOOO?! - wszyscy wybuchają szeptami.

- Jeśli to jest źle, to-

- Joonmyun myśli, że Kris nie jest denerwujący?

- Joonmyun-hyung uważa, że Kris nie powinien przestać go dotykać?

- Ale to pierwsze nie działa, ponieważ powiedzieliśmy "wszyscy jesteście denerwujący", a on powiedział, że to źle... - wszyscy nagle chwieją się, gdy spływa na nich realizacja. Z wielkimi oczami, każda jedna osoba w pokoju odwraca swoją szyję, by spojrzeć się na Joonmyuna, włącznie z Krisem, który nadwyręża swoją szyję, by spojrzeć na Joonmyuna w chorej z miłości/zszokowanej ekspresji, której nikt tak naprawdę nie zapomni.

- Joonmyun... - dławi się Kris. Chanyeol przysięga, że widzi róż na policzkach Joonmyuna, ale Joonmyun nic nie mówi. Jego oczy są zamknięte, jakby chciał zamknąć od siebie cały wszechświat.

- Ja... - zaczyna Joonmyun. Wszyscy się pochylają, nasłuchując, jakby przygotowywali się do usłyszenia czegokolwiek, co ma zamiar powiedzieć Joonmyun. - ... popełniłem błąd. - potem nic nie mówi, ale jego twarz robi się czerwona.


Wszyscy zaczynają się śmiać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro