𝟛 - 𝕤𝕙𝕠𝕦𝕝𝕕 𝕚 𝕤𝕖𝕟𝕕 𝕞𝕪𝕤𝕖𝕝𝕗 𝕒 𝕝𝕠𝕧𝕖 𝕝𝕖𝕥𝕥𝕖𝕣?
↷운명처럼 자꾸 그대
곁을 떠나지 못해
─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───
『instagram ✉︎ detailhun_x』
𝕨𝕫𝕣𝕠𝕤𝕥: 𝟙,𝟟𝟝
𝕨𝕒𝕘𝕒: 𝟞𝟚 𝕜𝕘 (𝕞𝕦𝕤𝕫𝕖 𝕠𝕘𝕣𝕒𝕟𝕚𝕔𝕫𝕪𝕔 𝕘𝕠𝕥𝕠𝕨𝕖 𝕛𝕖𝕕𝕫𝕖𝕟𝕚𝕖 𝕕𝕠 𝕞𝕚𝕜𝕣𝕠𝕗𝕒𝕝𝕚)
𝕚𝕝𝕠𝕤𝕔 𝕨𝕪𝕡𝕒𝕝𝕠𝕟𝕪𝕔𝕙 𝕡𝕒𝕡𝕚𝕖𝕣𝕠𝕤𝕠𝕨: 𝟚𝟠
𝕨𝕪𝕡𝕚𝕥𝕖 𝕓𝕦𝕥𝕖𝕝𝕜𝕚 𝕨𝕚𝕟𝕒: 𝟘 (𝕨 𝕔𝕫𝕨𝕒𝕣𝕥𝕜𝕚 𝕡𝕣𝕫𝕖𝕣𝕫𝕦𝕔𝕒𝕞 𝕤𝕚𝕖 𝕟𝕒 𝕥𝕣𝕦𝕤𝕜𝕒𝕨𝕜𝕠𝕨𝕖 𝕤𝕠𝕛𝕦)
Taeyong zawsze wiernie wyczekiwał na spotkania w barze ze swoimi przyjaciółmi.
Ich czwartkowe wyjścia na smażonego kurczaka i okazjonalne picie alkoholu były tym, co utrzymywało go przy życiu, gdy w tygodniu umierał w pracy i rozmawiał przez telefon ze swoją mamą, która trajkotała mu o coraz głupszych pierdołach, jakie widziała podczas gry w madżonga z sąsiadkami z ulicy naprzeciwko.
Gdy każdy jego dzień wyglądał tak samo, dobrze było usłyszeć o chaosie krążącym wokół żyć jego przyjaciół i pośmiać się z czyiś problemów, które nie dotyczyły akurat jego.
— Pieprzony gnój, nigdy nie da mi więcej zleceń, nieważne jak bardzo o nie proszę — Przeklinała swojego agenta Sora, dmuchając każdemu w twarz dymem ze swojego cienkiego papierosa.
Była modelką o hipnotyzujących brązowych oczach, niebotycznie wysokich oczach i kamiennym wyrazie twarzy, który zmieniał się tylko wtedy, gdy na coś narzekała.
Miała trzydzieści jeden lat i była najstarsza z ich czteroosobowej grupki.
Poznał ją trzy lata temu, gdy zajmował się produkcją reklamy perfum Miss Dior, które miała reklamować.
Złapali wspólny język niemal od razu i po pięciu minutach rozmowy wymieniali się już numerami telefonów oraz obserwacjami na instagramie.
— Przypal go papierosem w policzek, tak długo, dopóki się nie zgodzi na to, co chcesz — Zasugerował jej Taeyong, wypijając na raz cały kieliszek soju, który nalał sobie wcześniej.
Nie pamiętał, ile butelek już wypił i czy to co pił teraz, nadal było alkoholem, ale zaczynał odczuwać skutki spożycia dużych procentów.
Szumiało mu lekko w głowie i piekły go policzki a on sam powoli robił się coraz śmielszy.
— Myślisz, że już nie próbowałam? Przypaliłam mu lewy policzek, gdy chciałam mieć tą solo okładkę dla Cosmopolitana, pół roku temu
— Ouć biedny pan menadżer — Yuta złapał się za obydwa policzki, wydając z siebie cichy pisk, gdy odsuwał swoje krzesło od tego na którym siedziała Sora.
Modelka pokazała mu środkowy palec i gasząc papierosa o kryształową popielniczkę leżącą na stole, zajęła się poprawianiem makijażu.
Nakamoto Yuta był ich tokenowym zagranicznym przyjacielem, który urozmaicał ich grupę i na którego mogli zrzucać winę za każdy krzywy wyskok, który robili, gdy byli zbyt pijani by mieć chociaż jedną myślącą szarą komórkę.
Pracował w tym samym budynku co Taeyong, w dziale marketingu i razem chodzili na lunch oraz spędzali we dwoje przerwy na paleniu papierosów na dachu ich budynku, siedząc za dużymi śmietnikami, gdzie nie sięgały kamery.
Japończyk miał jasne czerwone włosy, które leżały ułożone na głowie toną lakieru i wołały o chwilę przerwy, będąc widocznie zniszczone częstym farbowaniem.
Jego ulubioną częścią odzieży było syntetyczne szare futro, które zabrała dla niego z fashion weeku Sora, w podzięce za jeżdżenie jej późną nocą do apteki, gdy poznawała kolejnego nowego towarzysza na jeden raz, a akurat nie miała zabezpieczenia chroniącego przed niechcianą ciążą.
Owe futro pachniało idealnie wymieszanym miksem papierosów, piwa i słodką mgiełką do ciała Pure Seduction od Victoria's Secret, sam fakt tego, że nigdy nie było ono prane nadawało mu większej wartości.
— Pierdol tego śmiecia kicia, stać cię na kogoś lepszego — Po dwudziestu minutach spędzonych na telefonie, Minhyuk postanowił zaszczycić ich swoją obecnością i włączyć się do rozmowy.
Trzeci przyjaciel Taeyonga był tym którego cenił najbardziej i znali się zdecydowanie za długo.
Znali się już ponad czternaście lat, chodząc do tej samej klasy w gimnazjum, gdzie notorycznie byli wzywani do gabinetu dyrektorki za wagary, słabe oceny i niesubordynację.
Minhyuk miał kruczoczarne krótkie włosy ze srebrnym pasemkiem na grzywce oraz najbrzydsze tatuaże jakie widział w swoim życiu.
Jego cechą charakteru było kłócenie się przez telefon ze swoim narzeczonym, z którym zrywali średnio raz w miesiącu i dzwonienie z płaczem do Taeyonga, który jeździł po niego swoim czarnym Hyundaiem Tuscon, który był jednym kołem na wysypisku śmieci i dwie wymiany oleju u mechanika od samozapłonu.
Jego przyjaciele byli dziwakami z problemami z agresją, uzależnieniem od alkoholu i pechem do związków - tworzyli tym samym fantastyczną czwórkę wypalonych karierowiczów, których Taeyong uwielbiał nad życie.
Uzupełniali się wzajemnie i rozumieli, co często bywało pomocne, gdy nie mieli odwagi mówić o tym co ich gryzło na sumieniu.
—Minnie kochanie, a mi co doradzisz w związku z moją niewdzięczną pracą i szefem playboyem, który podrywa wszystko co się rusza? — Wiedział czego ma się spodziewać, gdy zadawał mu to pytanie, ale przez wypity alkohol, który kusił go do tego, nie mógł oprzeć się usłyszeniu wyuzdanego komentarza, jaki miał mu zaserwować Lee.
— Prześpij się z nim przy pierwszej lepszej okazji, albo od razu zróbcie to u niego w biurze. Kto wie, może podwyżkę dostaniesz
— On się ciebie pyta o pracę w korpo a nie pozycje w burdelu, myśl trochę — Burknął Yuta, pukając się w czoło, w odpowiedzi na co Min rzucił go korkiem od butelki prosto w czoło.
— Obcokrajowców się o zdanie nie pyta — Fuknął w stronę Nakamoto, poprawiając się na krześle, by kontynuować. — Tae skarbie, musisz ruszyć swoją miednicą i go uwieść. Jak uda ci się go usidlić, spraw by dał tobie i japońskiej wiśni potrójną podwyżkę
— Dobrze wiesz, że nie nadaje się do podrywu innych — Odpowiedział, czkając głośno. — Tyle lat siedziałem w szafie, że nawet nie wiem jak wygląda chodzenie na randki. Jakbyś zapomniał, to z tobą miałem swój pierwszy raz
— Ze mną miałeś wszystkie swoje razy, ignorancie — Poprawił go Minhyuk, odpalając w międzyczasie swojego oraz Yuty papierosa za pomocą zapałek znalezionych w torebce Sory leżącej na stole.
Taeyong na samo wspomnienie swoich młodzieńczych lat chciał spalić się ze wstydu.
Dalej pamiętał, jak prosił dniami Minhyuka by nauczył go całować po francusku, gdy w drugiej liceum oglądali na lekcji stare francuskie romanse.
Miał pryszcze, nosił okulary i za duży mundurek.
Kompleksy zjadały go od środka, a myśl o tym, że nigdy nie doświadczy prawdziwej miłości i namiętnego romansu, wpędzały go w spirale smutku.
Jego przyjaciel od zawsze był przystojny i pewny siebie.
Wiedział czego chciał i brał to garściami, jakby mu się to całkowicie należało.
Byli kompletnymi przeciwieństwami, które nie miały prawa działać na dłuższą metę.
Po latach zdawał sobie sprawę, że było to samolubne i nieco żałosne, a wymuszanie na Minie spełniania jego sercowo-seksualnych zachcianek malowało go w oczach obcych na jeszcze większego frajera niż za jakiego się uważał.
— On jest kompletnie z innej ligi, jak wyciągnięty z dramy o bogatym ceo mogącym mieć każdego
— Miało to go co najwyżej pół biura, jak nie więcej — Skomentował Yuta, przewracając oczami.
— Przyjdę jutro do was to mi pokażesz który to — Zwrócił się Minhyuk do Yuty, który pokiwał głową w odpowiedzi.
Taeyong miał jutro wolne i zgodnie z umową, zamierzał odwiedzić rodziców na wsi, skazując się na cierpienie w postaci wysłuchiwania narzekań jego matki i braku wsparcia ze strony ojca, wolącego siedzieć na kanapie i oglądać telewizję.
Mógłby powiedzieć że musi niestety zostać w pracy i nie uda mu się wpaść na weekend, jednak znając jego matkę, oznaczałoby to interwencję w postaci wezwania policji, straży pożarnej i wojska, by sprawdziło czy na pewno siedzi w pracy, zamiast szwendać się po klubach jak to było pół roku temu, gdy okłamał ją że jest chory, tylko po to by pojechać z Yutą do Osaki na imprezę.
— Tylko nie róbcie mi wstydu podczas mojej nieobecności — Poinstruował Minhyuka, przeczuwając, że przyjaciel mógłby zrobić coś nieodpowiedniego, co wpakowałoby go w kłopoty. — Ja tam muszę pracować jeszcze ze trzydzieści lat, jeśli chce dożyć emerytury
— Nie zrobię nic, co mogłoby ci zaszkodzić bejbe. Nie musisz się o nic martwić — Przysiągł Minhyuk, kładąc dłoń na piersi i mrucząc koślawo hymn pod nosem.
— Dlaczego więc mam przeczucie, że twoje pojawienie się w mojej pracy zagwarantuje mi ekspresowe zwolnienie?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro