2
- Ej no nie zaś nie mamy mocy naszych żywiołów – powiedział Kai. –Tak się zastanawiam czemu na Jessie je odebrała ?-zapytał się Zane. – Odebrała je wam ponieważ obojętnie jakie cztery żywioły mogą ją zabić- powiedziała Molie. – Że co?! Jak bym to wiedział wcześniej to bym ją pokonał – powiedział Zane. – Wiecie co ja bym się nie martwiła żywiołami ale Lloydem, on też nie ma mocy swojego żywiołu- powiedziała Molie. – No i – powiedział Jay. – Wy nic nie rozumiecie bez swojej mocy żywiołu klątwą Lloyda będzie znacznie silniejsza- powiedziała Molie. – Czy to znaczy że to wszystko co jest teraz z nim będzie jeszcze mocniejsze ?-zapytał się Cole.- Tak dokładnie tak –powiedziała Molie. – O nie musimy go uratować , musimy , bez Lloyda nie jesteśmy drużyną – powiedział Cole i z jego oczu zaczęły lecieć łzy. – Spokojnie Cole uratuję go – powiedziała Molie. Po czym uklęknęła obok Lloyda i dotknęła swoją dłonią jego serca, zaraz też wszystko ustąpiło ale Lloyd tym razem tak szybko przytomności nie odzyskał. Kai i Jay przenieśli go z podłogi na kanapę i na niej położyli. – Mało brakowało ale teraz będzie gorzej i mi będzie coraz trudniej sprawiać aby te jego krwawienia ustąpiły- powiedziała Molie. – A to czemu ?-zapytał się Jay. – Bo za każdym razem jak Lloyd krwawi to jest coraz bardziej osłabiony , a te krwawienia teraz staną się coraz bardziej obfitsze- powiedziała zmartwiona Molie. Nagle Cole i Jay zdębieli. – Ej chłopaki co się stało ?-zapytał się Kai. – E Kai przeczytaj sobie ten krwawy napis na ścianie – powiedział Cole. Po czym wskazał na ten napis a na ścianie było tak napisane : Hahaha Ninja pożegnajcie się z Lloydem jemu już nic nie pomoże a umrze tam gdzie jego pomnik stoi aby wszyscy to widzieli....Krew jego spłynie na tą ziemię Jessie. – Ona go chyba naprawdę nie oszczędzi – powiedział zmartwiony Kai. – Ona nikogo nie oszczędziła wiem to bo mi moich rodziców zabiła i moją starsza siostrę też – powiedziała Molie i zaczęła płakać. Zane podszedł do niej i ją przytulił .- Spokojnie Molie , ona za to zapłaci zobaczysz- powiedział Zane. – Hej Zane możesz skoczyć do piwnicy po słoik ogórków konserwowych do obiadu?- zapytała się Diaxy.- Jasne że mogę – powiedział Zane. Po czym szedł po schodach do piwnicy i wszedł do środka. Minęła godzina a Zane nie było dalej. Lloyd w tym czasie odzyskał przytomność. Gdy nagle z piwnicy usłyszeli krzyk. – Chłopaki ratunku Aaaa pomocy to to Jessie- krzyknął Zane. Kai i Cole poszli na dół do piwnicy w tym czasie Jay został z Lloydem , na którego ciele znowu pojawiły się znaki i zaczęły bardzo mocno krwawić a z jego oczu leciały bardzo mocne krwawe łzy. Lloyd cały czas krzyczą z bólu. Co będzie dalej ? i Czemu Zane zaczął krzyczeć w piwnicy ?
Kai i Cole doszli już do drzwi od piwnicy. – Cole te drzwi są zamknięte i co teraz ?-zapytał się Kai. – Już wiem- powiedział Cole i jednym ruchem otworzył drzwi. – Dobra wchodzimy- powiedział Kai. Weszli do środka. – O matko Zane kto ci to zrobił ?-zapytał się Kai. – No jak to kto...Jessie – powiedział Zane, który był przykuty do ściany , z rąk leciała mu krew i miał cały brzuch pocięty. – Poczekaj już ci pomogę – powiedział Kai i znalazł kawałek jakieś albuminowej rurki i uwolnił Zane. – Zane nic ci nie jest ?-zapytał się Kai. – No i po co się pytasz przecież widzisz- powiedział Zane. – Tak masz racje widzę – powiedział Kai. W tym samym czasie w dużym pokoju. – Molie pomożesz Lloyd znowu krwawi- powiedział Jay. – Już idę –powiedziała Molie. Po czym podeszła do Lloyda i już miała dotknąć jego serca ale właśnie wtedy pojawiła się Jessie. – O nie nic z tego tym razem on musi zginąć- powiedział Jessie. – Wiesz jesteś podła , jak możesz tak traktować osobę w której się zakochałaś –powiedział Jay. – Zamknij się ty głupi niebieski pajacu – powiedziała Jessie. Po czym walnęła Jay'a prosto w twarz. Po ty uderzeniu Jay aż upadł. Molie podbiegła do niego i się zapytała :- Jay jesteś cały ?.- Ał tak jestem cały tylko buzia mnie boli- powiedział Jay. – Molie nie widziałaś Lloyda ?-zapytał się zszokowany Jay. – No przecież leży na kanapie- powiedział Molie. – No chyba raczej leżał – powiedział Jay. – Ej Jay jak to leżał?- zapytała się zaskoczona Molie. – Sama zobacz- powiedział Jay. Po czym Molie odwróciła głowę i faktycznie na kanapie nie było Lloyda. – Hej Jay już jesteśmy-powiedział Kai, który wszedł do dużego pokoju razem z Zane i Cole'm. – Ej chwila a gdzie Lloyd ?-zapytał się Cole. – Jessie go porwała – powiedział Jay. Nagle :-aaa- krzyknęła Diaxy. – Wszyscy pobiegli do kuchni.- Diaxy co się stało ?-zapytał się Jay. -, Przeczytajcie napis na tym oknie a zrozumiecie. Chłopaki zaczęli czytać napis a było napisane tak : Lloyd jest mój i dysk też jeśli chcecie go zobaczyć to przyjdzie pod jego pomnik tam wszyscy ujrzycie jego koniec Jessie. – No i co teraz robimy ?-zapytał się Kai. – No jak to co idziemy pod pomnik ale to migiem – powiedział Cole. Po czym wszyscy zabrali z domu najpotrzebniejsze rzeczy i wyszli z niego udając się w kierunku pomnika. – Ej a co to za zbiegowisko ?-zapytał się Kai. – E ja już chyba wiem pędem chłopaki – powiedział Cole. Wszyscy pobiegli do pomnika. – Przecież to Garmadon i Wu – powiedział Kai. – Ej to są nasze żony – powiedział Cole. – Tak i nasze rodzeństwa- powiedział Jay. – I wszyscy pozostali łącznie z mieszkańcami Ninjago- powiedział Zane. – Ale chwila gdzie jest Lloyd?- zapytał się Kai.- E Kai ja już go widzę – powiedział przerażony Jay. – Tak a gdzie ?-zapytał się Kai. – O Cholera Kai popatrz na pomnik- powiedział Cole. Kai popatrzył na pomnik .- O Boże Lloyd !!!!- krzyknął Kai. Pomnik był przełamany na pół do niego znakami z rąk , Jessie przykuła Lloyda , wszystkie znaki na jego ciele krwawiły a z oczu leciały krwawe łzy . Było widać że Lloyd jest strasznie osłabiony. – I Jak my go uwolnimy ?-zapytał się Kai. – Hahaha wy go nie uwolnicie – powiedziała Jessie która się pojawiała i jednym ruchem związała Ninja, następnie związała Diaxy i Molie. – A teraz sobie popatrzycie jak Lloyd umiera –powiedziała Jessie i zaczęła się śmiać. Nagle na brzuchu Lloyda pojawiły się litery jego imienia za każdym razem jak pojawiała się kolejna litera to Lloyd krzyczał z bólu jak już się pojawiły wszystkie 5 liter to zaczęły one oplatać się wokół jego szyi i lekko go dusić. – Hahaha wytrzymaj jeszcze tylko parę minut a twoje cierpienie się skończy Lloyd –powiedziała Jessie. Nikt nie mógł na to patrzeć , każdy płakał i to bez wyjątku. – Czemu ty mu to robisz , dlaczego tak strasznie katujesz mojego braciszka –powiedział zapłakany Morro. – Bo twój braciszek to największy skurwysyn na tym świecie, ja przez niego się zabiłam, jak ja się w nim mogłam zakochać – powiedziała Jessie. – Przestań nawet tak nie mów Lloyd nie jest taki , on od początku ci mówił że nic z tego nie wyjdzie ale nie ty go nie słuchałaś i myślałaś że będziesz z nim ale tak nie było i dlatego to zrobiłaś co zrobiłaś- powiedziała Diaxy. – Zamknij się –powiedziała Jessie po czym podeszła do Diaxy i uderzyła ją w twarz. – Nie maż prawa jej bić – powiedział bardzo mocno osłabiony Lloyd. – No nie ty masz jeszcze siły aby mówić – powiedziała Jessie. Po czym wkurzyła się na Lloyda i na jego ciele pojawiły się trzy nowe znaki które zaczęły krwawić . Gdy znaki wychodziły Lloyd krzyczał z bólu. Po czym stracił przytomność. – Dobra dosyć tego pora cię już zabić Lloyd.- powiedziała Jessie . Co się stanie dalej ? ...CDN.........
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro