Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3

Szedłem do gabinetu N'Heart, wszedłem do środka wraz z Charlie'm, usiadłem przed jej biurkiem, poprawiła jak ma w zwyczaju swoje okulary i wyjęła wszystkie dom, godzinę temu dokładnie mnie zbadała.

- podczas ruji doszło do oznaczania.- powiedziała, a ja od razu położyłem rękę na mojej szyi, no wyczuwalny mam ślad po zębach Charliego...- od tej pory żaden inny zapach nie będzie sprawiał wam przyjemności erotycznej, w skrócie jesteście na siebie skazani do końca życia- spojrzałem na siebie z Charlie'm w tym samym momencie, uśmiechnął się do mnie... Jest kurwa idealny.

- coś jeszcze wykryły badania?- zapytałem z nadzieją, podsunęła mi badani.
" Wyczuwalny dwutygodniowy płód rozwija się prawidłowo" przeczytałem i od razu skierowałem wzrok na nią, delikatnie się uśmiechnąłe

- gratulacje panie Babe spodziewa się pan dziecka, niestety są też skutki uboczne, pamięta pan co ostatnio pokazywałam, punkt pękł. To będzie jedyna ciąża. Jedyna. Więc naprawdę proszę uważać - nie mogłem przestać się uśmiechać mimo, że będzie to nasze jedyne dziecko. Dostałem całą teczkę z zaleceniami, dała mi też recepty na witaminy.

- a co ze stosunkami?- Charlie zapytał..

- napewno nie takie brutalne jak ostatnio, że prawie skończyło się złamanym biodrem. Do końcówki trzeciego trymestru jeśli ciąża nadal będzie się prawidłowo rozwijając nie widzę przeciwwskazań- oznajmiła i ustaliła ze mną datę kolejnych badań.

Wyszliśmy ze szpitala, złapałem go za policzki i wycałowałem każdy skrawek jego twarzy, jestem taki szczęśliwy

- tata dobrze się spisał - pogłaskałem jego policzek - mamusia jest bardzo szczęśliwy

- tatuś też - powiedział z tym swoim wielkim uśmiechem na twarzy.- niech zgadnę jedziemy do kawiarni?- od razu pokiwałem głową i pojechaliśmy do Kenty, tak jak się spodziewałem Sonic i Jeff też tam byli.

- ty weź serio otwórz kawiarnie i tak wasz dom ciągle ma gości - Sonic powiedział patrząc na nas

- bo prawie stąd nie wychodzisz - Kenta spojrzał na niego później na nas, od razu dałem mu wyniki zadowolony z siebie i Charliego, przeczytał je i od razu nas przytulił...

- OMG Baby róża będzie miał rówieśnika... Nie wyrobie na prezentach.- Sonic powiedział po tym jak wyrwał wręcz Kencie wyniki- nie no nie spodziewałem się, że dożyje dnia w którym będziesz w ciąży - teraz on mnie przytulił - ale ekstra!

No i tak jak mówił Kenta w ciąży czas leci na przyspieszeniu kurwa. On urodził dwa tygodnie temu, ja rodzę za miesiąc i trzy tygodnie. PRZECIEŻ TO JEST ZARAZ.
N' Heart przez cały okres ciąży dbała o to by nasze maleństwo rozwijało się prawidłowo i przy okazji bym nie zabił Charliego, bo przez burzę hormonów wiele razy zrobiłem mu przez przypadek krzywdę...i ten kto wymyślił stwierdzenie, że ciąża to najpiękniejszy moment życia był totalnym idiotą.
W pewnym momencie nie wychodziłem prawię z łazienki, było tak źle, że Charlie mi kurwa materac przyniósł do łazienki.
Płakałem, wymiotowałem i znów płakałem i tak w kółko... A później jadłem z jadłem i ciągle jadłem!

Spojrzałem na Kente, który przyjechał do nas z swoim małym " różyczką" mimo , że mały nosi inne imię Różyczka przyjęło się jako jego przezwisko jeszcze zanim się urodził. Za oknem wydało się być wręcz różowo przez drzewa wiśni które są w ogrodzie.

Kocham to jak bardzo blisko teraz wszyscy jesteśmy, jesteśmy jak wielką rodzina, co najmniej dwa razy w tygodniu jemu razem obiad. Spojrzałem tym razem na Jeff'a jest ostatnio jakiś dziwny, coś musi być nie tak, zapewne nie chce martwić nikogo z nas, mam nadzieję, że nie widzi jakiejś przyszłości, której my nie chcemy widzieć.
Na dodatek zauważyłem, że Pete jest strasznie cięty na Alan'a... Pete słyszy myśli Innych, on zapewne wie co męczy Jeff'a.

Nie wytrzymałem, złapałem Jeff'a za rękę i poszedłem z nim do ogrodu, spojrzałem na niego

- Jeff co się dzieje?- patrzyłem na niego oczekując odpowiedzi.

- ...nic naprawdę Babe jest okej- delikatnie się uśmiechnął tak sztucznie, że nawet tipsy Sonic'a są bardziej prawdziwe. Pękł dopiero po chwili - ... widziałem przyszłość, widziałem Alana z kimś innym - nie mogłem uwierzyć w jego słowa, przytuliłem go - to jeszcze się nie wydarzyło...Pete słyszał moje myśli jest zły już teraz- ja mu się tam nie dziwię, bardziej jestem w szoku, że Alan może być zdolny do zdrady... może Jeff coś źle zrozumiał?

Obiecałem, że będę go wspierał nie ważne co będzie się działo.
Widziałem jak z dnia na dzień Jeff staję się coraz większym kłębkiem nerwów, za razem widziałem jak Alan widzi to i stara się coś zrobić mimo, że nie znał powodu zachowania Jeff'a.

To wszystko wydaję się być bardzo trudne dla nich...

A dla mnie trudne stało się życie kiedy urodziłem, czułem się bardzo źle ze sobą, nie byłem w stanie przez jakiś czas wstać z łóżka by nawet zająć się naszym maluchem... Po porodzie miałem kompilacje przez co n' Heart od razu zdecydowała o usunięciu tego co zostało z mojej macicy, było mi źle z myślą, że przez to nie umiem zająć się małym i tylko Charlie biegał przy nim.
Leżałem na łóżku, Charlie wrócił z łazienki z naszym pięknym maluchem na rękach, położył go delikatnie na mojej klacie, pogłaskał mój policzek. Przykryłem siebie i Cherry.

- Babe nie przejmuj się tym wszystkim, twoje zdrowie jest bardzo ważne, musisz odpoczywać - pocałował mnie w czoło, jest taki cudowny...

- i tak mi źle, że tylko ty się nim zajmujesz - pogłaskałem policzek naszej małej wiśni- śliczny - powiedziałem nie odrywając od niego wzroku

- po mamusi- Charlie położył się z nami na łóżku, od razu objąłem go ręką, położył głowę na moją klatę koło główki Cherry- będziemy kiedyś bardzo musieli piłować naszej wisienki. - złapałem go za nos

- tatuśku twoje maleństwo ma dwa tygodnie ty już mówisz o pilnowaniu go przed innymi? Będziesz nadopiekuńczy jeszcze bardziej?- uśmiechnięty przytaknął, nie mogłem się śmiać bo Cherry zasnął na mojej klacie.
Nagle usłyszałem dzwonek telefonu... Jeff.

Od razu Charlie odebrał, spojrzał na mnie jakby zbladł. Coś się stało...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro