32. Wyrok
– Proszę o ciszę! – zagrzmiał głos Knota i nagle wszystkie rozmowy ucichły i starą salę sądową wypełniła głuche brzęczenie. – Skoro wszyscy są już obecni, to zaczynajmy. Jesteś gotowy?
– Tak jest – odparł gorliwy głos. Antares spojrzała na Percy'ego Wealseya, brata Rona. Siedział na samym końcu przedniej ławki. W ręku trzymał pióro, przed nim leżały pergaminy.
– Przesłuchanie w sprawie Syriusza Blacka oraz Petera Pettigrew z dnia szesnastego października – powiedział Knot i Percy zaczął notować – w związku z domniemaną niewinnością Syriusza Blacka, a winą Petera Pettigrew. Osoby przesłuchujące: Korneliusz Oswald Knot, Minister Magii, Amelia Susan Bones, Szefowa Departamentu Egzekwowania Magicznego Prawa. Protokolant sądowy, Percy Ignatius Weasley...
– Obrońca, Michael Snell – odezwał się żywo Michael, wstając jednocześnie ze swojego miejsca. Niektórzy czarodzieje obejrzeli się na niego dziwnie, inni uśmiechnęli krótko. W swoim garniturze Michael Snell wyróżniał się na tle zebranych.
– No dobrze – mruknął Knot pod nosem. – Wprowadźmy więc głównego oskarżonego, Petera Pettigrew.
W posadzce pojawiła się okrągła dziura, przez którą wjechała żelazna krata, wokół której błyszczały magiczne bariery. W środku skulony i przestraszony stał Peter Pettigrew. Zawisły na nim spojrzenia wszystkich zebranych w sali sądowej czarodziejów i Antares z zadowoleniem stwierdziła, że większość patrzy na niego z obrzydzeniem.
Knot wydobył kawałek pergaminu z kupki przed sobą, wziął głęboki wdech i odczytał:
– Zarzuty przeciwko oskarżonemu są następujące: próba włamania do ściśle strzeżonej jednostki Ministerstwa, tj. Departamentu Tajemnic w nocy z piętnastego na szesnastego października roku obecnego; nielegalnie i niezarejestrowane bycie animagiem; przynależność do grupy zwanej Śmierciożercami, podlegającej w przeszłości Temu Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać; zdradzenie tajnej lokalizacji Lily oraz Jamesa Potterów, a także zamordowanie dwunastu mugoli jednym przekleństwem w dniu pierwszym listopada tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego pierwszego roku, co oznacza wykroczenia na następujących paragrafów: Paragraf H z Ustawy o Tajności Departamentu Tajemnic z 1756 roku; paragraf D podpunkt cztery, pięść i sześć z Ustawy o Uzasadnionych Restrykcjach Wobec Animagów z 1846 roku; paragrafów od G do M z Ustawy Karnej z 1733 roku; a także Traktatu Pokojowego punkty od trzeciego do czterdziestego piątego z 1800 roku.
Ponieważ Knot powiedział wszystko na jednym oddechu, odsapnął głośno. Peter sprawiał wrażenie, że nie wie, co się do niego mówi. Rozglądał się po sali, szukając nadziei na ucieczkę.
– Czy ty jesteś Peter Pettigrew, zamieszkały niegdyś na Wetland Avenue osiem w Ensving? – spytał Knot, spoglądając na Petera znad pergaminu.
– T... Tak – odpowiedział Glizdogon. – I zaznaczam, że jestem niewinny. To podstęp, by mnie wrobić i...
Skulił się nagle, gdy bariery wokół niego zaiskrzyły mocniej. Zabezpieczenia, o których wspominał Dumbledore, działały znakomicie.
– Mam tutaj kopię raportu z przesłuchania – ciągnął Knot, z wyraźnym niesmakiem patrząc na papiery – odbytego w nocy z piętnastego na szesnastego października tego roku. Zostałeś przesłuchany przez Kingsleya Shacklebolt, Nimfadorę Tonks oraz byłego aurora, Alastora Moody'ego, zgadza się?
– Z... Zgadza – wyjąkał Peter.
– Jako że Alastor Moody – tu Knot spojrzał na Szaloonokiego, który siedział po przeciwnej stronie niż Antares w towarzystwie innych aurorów, w tym Tonks oraz Kingsley'a – wcisnął w ciebie Eliksir Prawdy, nie pozostaje nam nic innego, tylko wierzyć w każde twoje słowo z tamtej nocy.
Spojrzenia wszystkich utkwione były w Peterze, który jeszcze bardziej skurczył się w sobie.
– Niemniej – ciągnął minister – ponieważ Alastor Moody nie jest już pracownikiem Ministerstwa Magii, a jego zachowanie było, lekko mówiąc, nie na miejscu, musimy jeszcze raz posłuchać o całej sprawie. Czy ty Peterze Pettigrew przyznajesz się do zarzucanych ci czynów?
– Oczywiście, że nie! – zaprzeczył natychmiast Glizdogon. – Nigdy nie zdradziłbym Lily oraz Jamesa, byli moimi przyjaciółmi i...
Bariery zabłyszczały mocniej wokół klatki.
– Jak więc wyjaśnisz mroczny znak na twoim lewym przedramieniu? – odezwała się Amelia Bones. – To niezaprzeczalny dowód, że jesteś sojusznikiem Sam–Wiesz–Kogo. Co masz na swoją obronę?
Peter mruczał niezrozumiale pod nosem. Jedyne, co dało się usłyszeć, to słowa „klątwa", „Imperius" oraz „niewinny".
– Tak myślałam – powiedziała Amelia Bones ostrym tonem.
– Świadczy to jedynie o przynależności Pettigrew do Śmierciożerców – mówił Knot, jakby stawał po stronie głównego oskarżonego. – Powtarzam pytanie, czy oskarżony przyznaje się do popełnienia przedstawionych mu zbrodni?
– Nie – odpowiedział Peter, ale skulił się, gdy bariery dały o sobie znać.
– Myślę, że to pora na pierwszego świadka! – Miachel wtrącił się do dyskusji, żywym krokiem wychodząc na środek sali. – To oczywiste, że pan Pettigrew nie przyzna się do popełnianych mu czynów, bo grozi mu pocałunek dementora. Należy więc przedstawić niezbite dowody na jego winę.
Antares była pełna podziwu. Michael Snall czuł się jak ryba w wodzie, przemawiając do ludzi.
– Niech będzie – Knot zgodził się niepewnie. – Proszę pierwszego świadka, pana Syriusza Blacka.
Syriusz podniósł się ze swojego miejsca i usiadł na krześle. Łańcuch zabrzęczały dziko, ale go nie związały. Antares zerknęła na Ritę Seekter, ale ta notowała tak zaciekle, aż zielony melonik spadł jej z głowy.
– Syriusz Orion Black, ostatnio zamieszkały na Amber Lane szesnaście w Landow, zgadza się? – zapytał Minister.
– Tak – potwierdził Syriusz.
– Zechce pan przedstawić swoją wersję wydarzeń?
– Z największą chęcią, panie ministrze – odpowiedział z udawaną uprzejmością. – Chcę zaznaczyć, że zawsze byłem wierny swoim przyjaciołom. Gdy Voldemort...
Większość sali krzyknęła z oburzeniem, a Percy Weasley aż opuścił swoje pióro.
– Proszę nie wymawiać tego imienia! – wrzasnął Knot, poprawiając czarną czapkę na swojej głowie. Nagle pobladł strasznie, a cienie na jego twarzy postarzyły go o kilka lat.
– Gdy Voldmerot – ciągnął spokojnie Syriusz – zaczął dybać na życie Lily oraz Jamesa, oni postanowili, że mu nie ulegną. W przeciwieństwie do pana nie bali się jego imienia ani tym bardziej konfrontacji z nim. Oboje mieli jednak syna, którego pragnęli ochronić za wszelką cenę. Stąd pojawił się pomysł, by rzucić na ich dom w Dolinie Godryka zaklęcie Fideliusa.
Knot zmrużył oczy w oburzeniu, niezadowolony, że został obrażony.
– I to pan został Strażnikiem Tajemnicy Potterów? – zapytała Amelia Bones.
– Na początku były takie plany – przyznał Syriusz. – James bardzo mi ufał, ale wtedy... ten zdrajca – tu srogo spojrzał na kulącego się w klatce Petera – zasugerował, że jestem zbyt oczywistym wyborem, że on bardziej się na to nadaje i że jego Voldemort na pewno nie będzie podejrzewał.
– PANIE BLACK! – wykrzyknął gorączkowo minister.
– Och, dajcie, spokój, to tylko imię!
– Zaraz ukażę pana za...
– Absolutnie za nic! – zawołał Michael, wtrącając się do rozmowy. – Jak zauważył pan Black to tylko imię, a żadna ustawa, dekret czy traktat nie przewiduje, by karać za wypowiadanie tego słowa. Jestem więc zmuszony prosić, by jednak pan powstrzymał się od wydawania zbyt wczesnych kar.
Antares widziała, że gdyby jej ojciec mógł, wybuchłby teraz śmiechem. Knot, który mamrotał coś pod nosem, poczerwieniał na twarzy.
– Załóżmy, że tak było – odezwała się Amelia. – Jak się pan dowiedział, że Potterom coś się stało? Co pan zastał, zjawiając się w Dolinie Godryka.
– Ja i James używaliśmy dwukierunkowych lusterek do komunikacji – wyjaśnił Syriusz. – Inicjatywa takich rzeczy jest wam zapewne znana. Próbowałem się tego dnia skontaktować z Jamesem, ale on nie odpowiadał. Pomyślałem więc, że dla pewności zajrzę, czy nic im nie jest i... – tu głos mu się załamał – gdy dotarłem na miejsce, oni już nie żyli. Jedynie Harry... Harry siedział w łóżeczku i płakał, obok niego leżała Lily i...
Własny głos odmówił mu posłuszeństwa. Kilka czarownic na sali mocno pociągnęło zaczerwienionymi nosami.
– I co było dalej? – zapytał Knot, nie zwracając uwagi na nagłą zmianę nastroju.
– Chciałem zabrać Harry'ego, jestem przecież jego ojcem chrzestnym, ale wtedy pojawił się Hagrid...
– Gajowy Hogwartu? – zdziwiła się Amelia Bones. – A co on tam robił?
– Powiedział, że przyjechał z polecenia Dumbledore'a. Miał zabrać Harry'ego w bezpieczne miejsce do siostry Lily. Wzbraniałem się, bo niby co mugole mogą wiedzieć o wychowywaniu czarodzieja, ale... ostatecznie oddałem mu Harry'ego, a ja...
– Poszedł szukać zdrajcy i przy okazji zamordował dwunastu mogli – wykrzyknął oskarżycielsko Knot.
– To bezpodstawne oskarżenia! – wykrzyknął Snall na całe gardło. – Pan Black jeszcze nie skończył opowiadać swojej historii.
– Proszę kontynuować – zachęciła Amelia Bones.
– Przyznaję, byłem wściekły – ciągnął Syriusz, trochę już uspokojony. – Chciałem dorwać Petera, by zapłacił za to, co zrobił. No i mi się udało, ale wtedy on... Przechytrzył mnie... Rzucił zaklęcie, o jakim nigdy nie słyszałem i odciął sobie palec na dowód, że umarł, a potem zmienił się w szczura i kanałami uciekł z miejsca zbrodni.
– Byłem jednym z pierwszych, którzy pojawili się na miejscu tej paskudnej zbrodni – powiedział Knot. – Stał pan pośrodku tego leja, między trupami i śmiał się, jak szaleniec!
– Proszę nie odpowiadać – wtrącił Michael Snall. – Jak dobrze wiemy, pan Black ów dnia był zrozpaczony po śmierci najlepszego przyjaciela oraz jego żony. Na dodatek dowiedział się, że pan Pettigrew, którego również uważał za kogoś zaufanego, dołączył do ciemnej strony. Udowodniono, że w pewnych sytuacjach, niektórzy ludzie reagują śmiechem na stres. Z chęcią poproszę jakiegoś specjalistę o poparcie tej teorii.
– To nie będzie konieczne – mruknął Knot.
– Co było dalej, wszyscy oczywiście wiemy – mówił Syriusz. – Uznaliście mnie za winnego i bez procesu skazaliście na dożywocie w Azkabanie. Jak się pan Minister pewnie domyśla, nie był to urlop życia.
Ciche pomruki przelały się przez salę. Peter, który nadal kulił się w swoim miejscu, nie odzywał się ani słowem, chyba zbyt przerażony całą tą sytuacją.
– Dwa lata temu uciekł pan z Azkabanu – ciągnął Knot. – Jak udała się panu ta sztuczka, nie korzystając z pomocy sił ciemności?
– To niestosowne pytanie – odpowiedział Michael Snall. – Nie trzeba korzystać z czarnej magii, by uciec z Azkabanu. W zeszłym roku wszyscy dowiedzieliśmy się, że pan Bartemiliusz Crouch podstępem uwolnił swojego syna z więzienia. Poza tym, biorąc pod uwagę, że pan Black siedział tam za nic, nie uważam, żeby to nie była taka wielka zbrodnia, a jedynie pokaz inteligencji.
Na sali rozbrzmiały ciche pomruki zgody co do tego twierdzenia. Antares zaśmiała się w duchu. Michael Snall naprawdę wiedział, co robił.
– No dobrze – odezwała się Amelia Bones. – Więc uciekł pan z Azkabanu, panie Black po dwunastu latach. Co pana do tego zmusiło?
– No więc pan minister był w Azkabanie na inspekcji i był tak miły pożyczyć gazetę. Tam ujrzałem zdjęcie rodziny Weasley w Egipcie. Jeden z chłopców trzymał szczura. Szczura, którego bardzo dobrze znałem. W artykule była wiadomość, że wszystkie dzieci Weasleyów uczą się w Hogwarcie. Było więc wiadome, dokąd powinienem się udać.
– To mogły być zwykłe omamy i...
– Panie Ministrze, ależ to absurd – Michael Snall znowu wtrącił się do rozmowy. – Jest aż troje świadków, którzy mogą potwierdzić, że sam pan stwierdził, że Syriusz Black był wyjątkowo zdrowy na umyśle w porównaniu z innymi więźniami. Tymi osobami są Minerwa McGonagall wicedyrektorka Hogwartu, Rubeus Hagrid – gajowy oraz nauczyciel opieki nad magicznymi stworzeniami oraz madame Rosmerta – właścicielka Gospody Pod Trzema Miotłami. Jestem przekonany, że wszyscy z chęcią potwierdzą te słowa.
– Dobry jest – szepnęła Antares do babci i Ester pokiwała ochoczo głową, powstrzymując się, by nie zacząć klaskać.
Minister Magii nie miał zadowolonej miny. Coraz więcej czarownic i czarodziejów na sali zaczynało wierzyć w niewinność Syriusza Blacka. Rita Skeeter teraz notowała tak wściekle, że musiała rozpiąć górną część garsonki, by się nie zapocić.
– Panie Black, jak wiadomo, włamał się pan do szkoły dwukrotnie. Czy przyznaję się pan do tego? – zapytała Amelia Bones.
– Przyznaję – powiedział Syriusz. – Chciałem dorwać Petera.
– Chciał pan go zabić! – wykrzyknął oskarżycielsko Knot.
– Dorwać – powtórzył Syriusz dobitnie. – Ale czy zabić to już sam nie wiem, bo ostatecznie wyszło jak wyszło. Chciałem się po prostu na nim zemścić za zabicie mi przyjaciół.
– Najlepiej przez zabójstwo! Oko za oko!
– Panie Ministrze, proszę trzymać nerwy na wodzy – powiedział spokojnie Michael Snall. – Pan Black wyraźnie powiedział, że chciał się zemścić, ale sam nie wiedział jak, prawdopodobnie dlatego, że wymyślał swój plan na bieżąco.
Minister Magii wymruczał pod nosem kilka słów, ale się nie odezwał, więc Michael kontynuował.
– W związku z tym, że dotarliśmy już wydarzeń z Hogwartu, chciałbym, żeby przesłuchanie pana Blacka dobiegło końca, a jego miejsce zajęła Antares Black.
Nagle wszystkie spojrzenia zawisły na niej i Antares poczuła się speszona.
– Zezwalam – oznajmił Knot.
Antares wzięła głęboki wdech i usiadła na krześle, które przed chwilą zajmował jej ojciec. Srogie spojrzenie Ministra Magii zawisło na niej.
– Antares Aurora Black, zamieszkała w Linemell 4, zgadza się?
– Tak – odpowiedziała.
– Twoim opiekunem prawnym jest Ester Langham?
– Zgadza się – potwierdziła. – Babcia jest obecna na sali.
Minister spojrzał na Ester kątem oka.
– I uczysz się w Hogwarcie, tak? W jakim domu jesteś?
– W Slytherinie – odpowiedziała krótko.
– Doszły mnie słuchy, że zostałaś prefektem.
– Tak, zostałam – potwierdziła.
– Co powiesz na temat wydarzeń sprzed dwóch lat? – zapytał minister. – Przypominam, że za składanie fałszywych zeznań grozi odpowiedzialność karna.
– Zapewniam, że panna Black została już pouczona – wtrącił Michael Snall. – Nie trzeba jej straszyć. Ma dopiero piętnaście lat, panie ministrze i zapewniam, że na pewno jest już wystarczająco przestraszona.
Właściwie Antares czuła się całkiem dobrze, ale przecież nikt nie musiał o tym wiedzieć.
– Mój ojciec włamał się do Hogwartu dwa razy – powiedziała. – Raz w Noc Duchów, a drugi w lutym i wszyscy na początku myśleli, że... z powodu Harry'ego. Nikt nie podejrzewał Parszywka, szczura Rona.
– Mówisz o Ronaldzie Weasley, syna Artura Weasleya, pracownika Ministerstwa? – upewniła się Amelia Bones.
– Tak, o nim – potwierdziła spokojnie Antares. – Ja i Ron się przyjaźnimy. Widywałam jego szczura bardzo często, by móc potwierdzić, że nie miał jednego palca na przedniej łapce.
– To jeszcze nic nie świadczy – zauważył Knot.
– Świadczy bardzo dużo – powiedział Michael Snall. – Przeciętne szczury żyją do czterech lat, a ten był w rodzinie Weasleyów od dwunastu, co może sugerować, że pan Pettigrew ukrywał się w swojej animagicznej formie przez tyle lat, byle się nie ujawnić i zostać przepytanym.
– Nie o tym teraz rozprawiamy – warknął Knot. – Jak się dowiedziałaś, że szczur twojego przyjaciela to animag, panno Black?
Antares wzięła głęboki wdech. Całą noc zastanawiała się, jak wyjaśnić tę sytuację i jednocześnie nie zdradzić, że jej ojciec też był nielegalnym animagiem. Knot z chęcią by to wykorzystał, by wsadzić do z powrotem do Azkabanu.
– No więc kilka tygodni przed tym, jak to się stało, szczur Rona zaginął i Ron podejrzewał, że zdechł albo pożarł go jakiś kot, ale wtedy, jak już byliśmy po egzaminach, Ron zobaczył Parszywka uciekającego przez kotem i rzucił się za nim, by go uratować.
– Co było dalej? – zachęciła ją Amelia Bones.
– Ja, moja przyjaciółka Hermiona Granger oraz Harry Potter pobiegliśmy za Ronem. Goniąc szczura, trochę się zapędziliśmy i wylądowaliśmy we Wrzeszczącej Chacie na obrzeżach Hogsmeade. Ron w końcu złapał Parszywka, ale ten go gryzł i się wierzgał.
– I co stało się potem? – zapytał Knot.
– No okazało się, że nie byliśmy tam sami – wytłumaczyła Antares.
– Był tam też Syriusz Black – dokończyła za nią Amelia Bones. – Chciał dorwać szczura czyż nie?
– To bzdury! – Peter odzyskał zdolność wypowiadania się. – On chciał zabić Harry'ego! Rzucił się na niego i...
Ale gdy magiczne bariery zajarzyły się światłem, jasne było, że kłamał.
– Ojciec bardzo chciał tego szczura, ale my mu do końca nie wierzyliśmy – mówiła Antares. – Ron najbardziej, w końcu to było jego zwierzątko. Wtedy pojawił się nasz ówczesny profesor od obrony przed czarną magią, Remus Lupin.
– On jest wilkołakiem – parsknął Knot.
– Owszem – odezwał się Michael. – Ale to nie oznacza, że nie może mówić prawdy. Jestem pewien, że pan Lupin z chęcią tu przyjdzie i opowie, jak było, nawet pod veritaserum, jeśli będzie to konieczne. Jest na zewnątrz, mogę go zawołać!
– To nie będzie konieczne – zapewnił Knot. – Wracając do panny Black...
– No tak, Remus Lupin i ojciec wytłumaczyli nam, kim naprawdę jest Parszywek oraz opowiedzieli całą historię, jaka kryła się za zdradą Petera.
– Oburzające, że mu uwierzyliście! – wykrzyknął Knot.
– Czy ja wiem – odparła Antares. – Widzi pan, tam był ktoś jeszcze. Profesor Snape, nauczyciel eliksirów. Nie wiem, jak się domyślił oraz jak się tam znalazł, ale tam był on. On i profesor Lupin chwycili tego szczura i rzucili jakieś zaklęcie. Wtedy Parszywek przemienił się w to... – Wskazała na Petera.
– I jak dalej potoczyły się sprawy? – pytała Amelia Bones.
– Postanowiliśmy, że zabierzemy Pettigrew do zamku. On jako jedyny mógł potwierdzić, że mój ojciec był niewinny. Niestety... Tego dnia była akurat pełnia. Profesor Lupin przemienił się w wilkołaka. W całym zamieszaniu Peter zdołał zamienić się w szczura i zwiać. Goniłam go przez Zakazany Las, ale była noc, a on był mały. Gdy wróciłam na miejsce, powiedziano mi, że ojciec uciekł.
– Zaprawdę świetne bajeczki, panno Black. Niesłychane, żeby tak kłamać sądowi w żywe oczy – powiedział Knot. – Przybyłem do Hogwartu tamtej nocy tak szybko, jak było to możliwe. Profesor Snape potwierdził, że zjawił się na miejscu, gdy Lupin zaczął się już zmieniać i...
Urwał, bo drzwi otworzyły się nagle i doleciały ich krzyki oraz podniecone głosy. Stał przed nimi nie kto inny, jak sam Severus Snape i Antares uśmiechnęła się dziwnie na jego widok.
– Mam nadzieję, że przybyłem na czas – powiedział, gdy hałasy z zewnątrz ucichły.
– Właśnie o panu rozmawialiśmy – powiedział Knot z triumfem wymalowanym na twarzy. – Panie Snape, proszę potwierdzić do protokołu, że nigdy pan nie brał udziału w wydarzeniach we Wrzeszczącej Chacie opisanych przed chwilą przez pannę Black.
Spojrzenia Antares i Snape'a skrzyżowały się. Musiało minąć kilkanaście miesięcy, by dotarły do niego słowa, które Antares mu powiedziała na koniec trzeciej klasy.
– Niestety nie mogę, panie ministrze – wyznał Snape. – Byłem tamtego dnia we Wrzeszczącej Chacie.
Fala podnieconych szeptów przelała się przez salę sądową. Amelia Bones z niedowierzania ściągnęła aż swoje okulary, ale szybko je założyła.
– Jak to? – zapytała.
– Skłamałem tamtego dnia z własnej pychy – wyznał Snape. – Gdy Black uciekł, obawiałem się, że moja obecność we Wrzeszczącej Chacie zostanie źle zinterpretowana i stracę posadę nauczyciela eliksirów. Byłam tam wtedy, panie Ministrze. Ja i profesor Lupin użyliśmy na szczurze Ronalda Weasleya zaklęcia ujawniającego, by przekonać się, czy to naprawdę animag.
– I? – zachęcił go Knot.
– Szczur pana Weasleya imieniem Parszywek rzeczywiście okazał się Peterem Pettigrew, który uciekł w momencie, gdy profesor Lupin zaczął się przemieniać.
Na krótką chwilę w okrągłej sali zapanował chaos. Antares uśmiechała się w duchu. Rita Skeeter będzie mieć o czym pisać do końca przyszłego roku albo i dłużej.
– Cisza! – wrzasnęła Amelia Bones. – Jeśli to wszystko, chciałabym, żeby pan usiadł.
Severus Snape skłonił się lekko i przysiadł jak najdalej od Syriusza Blacka, chociaż ich spojrzenia i tak na chwilę się zbiegły.
– Panno Black, czy ma pani coś do dodania? – zapytała Amelia uprzejmie.
– Jedną rzecz, jeśli można.
– Śmiało.
– Chcę tylko wyrazić swoją nadzieję, że wszyscy obecni tutaj czarodzieje pamiętają, że istnieje takie coś jak Rozporządzenie o Nietykalności Czarodzieja, punkty trzy i sześć oraz Kodeks Prawa Czarodziejskiego, ustawy piętnasta, osiemnasta i czterdziesta druga, a także Kodeks Sądu Najwyższego, a konkretnie uchwała o prawach i obwiązkach pracowników oraz ministrów magii, z której jasno wynika, że w obecnej sytuacji Korneliusz Knot powinien poddać się do dymisji za karygodne błędy popełnione podczas swojego urzędowania. Teraz to wszystko. Dziękuję – zakończyła uprzejmym tonem, by wrócić na miejsce obok Ester.
Jej przemówienie sprawiło, że zabrzęczała głucha cisza. Syriusz ostrożnie obrócił się ku niej i puścił jej oczko, a ona się uśmiechnęła. Michael Snall, wykorzystując chwilową nieuwagę, zbliżył się do centralnej części okrągłej sali, by kłaść przed Amelią Bones kolejne rolki pergaminu.
– W związku z powyższym, wnioskuję o: skazanie Petera Pettigrew na pocałunek dementora za popełnione mu czyny; uniewinnienie Syriusza Blacka ze wszystkich zarzutów, pisemne przeprosiny ze strony Ministerstwa Magii za zbrodnię popełnioną wobec niego oraz ukaranie winnych, a także odszkodowanie pieniężne w wysokości dziesięciu tysięcy galeonów, zwrócenie zajętego przez ministerstwo majątku, a przede wszystkim o przyznanie praw rodzicielskich, by pan Black mógł bez przeszkód zajmować się córką.
Snall usiadł z zadowoloną miną. Cisza nadal brzęczała w ścianach starej sali sądowej. Amelia Bones chwyciła wszystkie papiery i zaczęła je przeglądać, a nie dopatrując się nieprawidłowości, zapytała:
– Czy ktoś ma jakieś obiekcje co do tych próśb?
Tylko Knot zadarł dłoń, ale nie był większością.
– W takim razie kto głosuje za uniewinnieniem pana Syriusza Blacka, jednocześnie skazując obecnego Petera Pettigrew na pocałunek dementora ze skutkiem natychmiastowym?
Ręce podnieśli wszyscy oprócz Knota
– Niniejszym ogłaszam wyrok – oznajmiła Amelia Bones. – Pan Syriusz Black zostaje uniewinniony ze wszystkich zarzutów. Wniesione przez obrońcę wnioski zostaną rozpatrzone i spełnione w ciągu miesiąca od dziś. Pana Petera Pettigrew, którego wina jest jawna, Sąd Najwyższy skazuje na pocałunek dementora ze skutkiem natychmiastowym. Zamykam rozprawę!
Rozległy się gromkie brawa. Klatka z Peterem zaczęła powoli znikać, a Antares zerwała się do biegu i wskoczyła w ramiona ojca. Aparat Rity Seekter wściekle uderzył ich fleszem po oczach, ale to wszystko już się nie liczyło.
– Udało nam się – powiedziała.
– Pomogło nam szczęście huncwota – odparł Syriusz i jeszcze raz mocno przytulił ją do siebie. Nie mogła tego zauważyć, ale w oczach jej ojca błyszczały łzy ulgi.
____
Tytuł alternatywny: I wtedy wszedł Snape cały na czarno.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro