Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dzień trzynasty: Żegnaj, Tobio

Nadszedł ten dzień.

Dzień, w którym rodzice Tobio mieli powrócić do domu.

Ostatni dzień chłopca z Oikawą i [T/I]. A [T/I] zamierzała uczynić go jak najlepszym.

Wszystko miała już zaplanowane.

Po śniadaniu, pójdą do parku pograć w siatkówkę, tak jak za pierwszym razem, gdy się poznali. A zakończą go również tak jak wtedy. Klasycznie, czyż nie?

Tooru miał mieszane uczucia co do tego.

Był szczęśliwy, że ten mały gówniarz w końcu odejdzie, ale jednocześnie cieszyło go towarzystwo bruneta. Ale znowu, kiedy Tobio zejdzie mu z drogi, będzie miał [T/N] całą tylko dla siebie.

Ale potem znowu...

- Aly-chan, mogłabyś z tym przestać?

- Przepraszam, Tooru, ale z łaski swojej, nie przeszkadzaj w fabule - powiedziała Autorka.

- W porządku.

Ahem, tak jak mówiłam, dzisiaj był ostatni dzień Tobio i dlatego [T/I] wyglądała na tak przygnębioną.

- R-Rośnij silny, okej? I-i nie wpakowuj się w kłopoty! I-I-I jeśli kiedykolwiek będziesz czegoś potrzebował, przyjdź prosto do mnie, okej?! - wychlipiała trzecioklasistka, ściskając chłopca.

Niezdarnie klepiąc dziewczynę po głowie, Kageyama powiedział:

- Um, nee-san, dlaczego płaczesz?

- Ponieważ, słońce, po dzisiejszym dniu już nigdy się nie zobaczymy. - Trzecioklasistka odepchnęła go lekko, uśmiechając się.

Tobio spojrzał na nią zdezorientowany.

- Ale nee-san, nie wiedziałaś, że...

- Nieważne, Tobio, przygotuj się, kiedy będę robiła bento.

I bez słowa odeszła w stronę kuchni.

~****~

W końcu wylądowali w parku.

I tak jak zwykle, Oikawa próbował nauczyć młodszego, jak udoskonalić swoje umiejętności siatkarskie. Tylko, że tym razem, [T/I] chciała uchwycić każdą chwilę na aparacie.

- I musisz ją podrzucić w ten sposób.

*klik*

- Tak?

*klik*

- Uh, huh.

*klik klik*

I po raz pierwszy od początku historii, Tooru zaczęło irytować zachowanie własnej dziewczyny.

- I kiedy już ją wyrzucisz, musisz mieć oczy ciągle na piłce i...

*klik* *klik* *flesz*

Oikawa stanął w miejscu, a jakiś cień przykrył mu oczy. Ruszył prosto w stronę [T/I] po czym wyciągnął dłoń.

- [T/I]. Aparat.Teraz - powiedział nieznoszącym sprzeciwu głosem.

Dziewczyna spojrzała na niego i nadąsała się.

- Nie - odpowiedziała.

- [T/N] [T/I] oddaj aparat, proszę - powtórzył bardziej surowo.

Ouu, użył twojego nazwiska~

- Zamknij się, Aly! - zawołała płaczliwym głosem trzecioklasistka, w niebo.

Tooru wykorzystał ten moment, żeby zabrać jej urządzenie.

- Hej, moja kamera!

- Odzyskasz ją jak wrócimy do domu, [T/I]-chan!

- Ale ja chcę ją teraz!

I w jakiś magiczny sposób, [T/N] przybrała chibi formę i zaczęła się tarzać w furii.

- Chcę to! Chcę to! Chcę to! Chcę to! - krzyczała, tarzając się, na co Tooru potrząsnął głową.

- Więc tak to wygląda - wymamrotał.

Tobio gapił się na [T/I], która nadal się turlała po nawierzchni.

- Tooru-nii, co robi nee-san? - zapytał.

- Pokazuje swoją prawdziwą formę.

Oh, Oikawa, masz szczęście, że [T/I] tego nie słyszała.

~****~

Po zadecydowaniu, że [T/I] potrzebuje drzemki, Oikawa zasugerował powrót do domu i zjedzenie w nim obiadu. I nawet jeśli dziewczyna protestowała, szatyn zabrał ją wbrew jej woli.

- [T/I]-chan, musisz odpocząć. Myślę, że za dużo się stresujesz - stwierdził, niosąc ją na plecach.

- Ty nie rozumiesz, Tooru! Będę taaaak bardzo tęskniła za Tobio!

- Ale nee-san, ja...

- Tobio, próbuję powiedzieć coś temu głupkowi, więc pozwól mi skończyć, okej? - wtrąciła [T/N].

Kageyama pokiwał głową, znowu patrząc przed siebie. W oczy rzuciły mu się dwie, dziwnie znajome sylwetki, a na jego twarzy natychmiast pojawił się szeroki uśmiech.

- Mama! Tata! - krzyknął, biegnąc przed siebie.

- Tobio! Uważaj! - zawołała [T/I].

Chłopiec mocno objął kobietę, wskakując w jej ramiona.

- Ahh~ mój cudowny chłopiec! Byłeś grzeczny? - zapytała.

Brunet pokiwał energicznie głową.

- Świetnie się bawiłem! Tooru-nii uczył mnie jak grać w siatkówkę a nee-san codziennie dla mnie gotowała! - wyjaśnił przedszkolak, a jego oczy rozbłysły.

W tym czasie, Oikawa razem ze swoją dziewczyną, stali już na przeciw rodziców chłopca.

- Dziękuję wam, Tooru-kun, [T/I]-san za opiekę nad naszym synem - odezwał się ojciec Tobio.

- Nie ma problemu, ojii-san! - odpowiedział rozgrywający.

- Dobrze się bawiłam - dodała trzecioklasistka, starając się wyglądać na szczęśliwą.

Pan Kageyama z uśmiech, ponownie spojrzał na żonę i syna. Spojrzał na nastoletnią parę, czochrając włosy Tobio.

- Cóż, powinniśmy już wracać do domu! Dziękuję po raz kolejny! - powiedział.

- Dziękujemy! - pomachała pani Kageyama, razem z Tobio, na którego twarzy gościł ten sam, cudowny uśmiech.

- Pa, Tooru-nii, [T/I] nee-san! Dziękuję!

Dziewczyna odmachała im, ze łzami błyszczącymi w oczach. Oikawa zachichotał, ramieniem oplatając jej talię.

- Jesteś taką beksą - droczył się z nią. Pociągając nosem, przecierając oczy dłońmi.

- Nie jestem!

- ...

- ...

- [T/I]-chan.

- Co?
- Wiesz, że on mieszka w domu oddalonym o dwa inne od nas, prawda?

.

.

.

- EEEHH?! - [T/N] przeniosła spojrzenie na drugą stronę ulicy i była pewna, że rodzina Kageyama zmierzała w stronę domu dokładnie naprzeciw nich.

- Chciał ci powiedzieć, ale mu nie dawałaś - powiedział Oikawa.

Dziewczyna powróciła myślami do dzisiejszych wydarzeń...


~Flashback~


- Ale nee-san, nie wiedziałaś, że...

- Nieważne, Tobio, przygotuj się, kiedy będę robiła bento.

- Ale nee-san, ja...

- Tobio, próbuję powiedzieć coś temu głupkowi, więc pozwól mi skończyć, okej?

~Teraźniejszość~

- Ohh.

Oikawa zachichotał.

- Tak.

Trzecioklasistka uśmiechnęła się lekko, po czym stanęła na palcach i dała mu szybkiego buziaka w usta.

- Dziękuję, Tooru, za wszystko.

Policzki chłopaka natychmiast poróżowiały, a on sam przyciągnął dziewczynę do siebie.

- Nie ma za co.


-Dodatkowe zakończenie-

- Chodźmy odwiedzić Tobio!

- EH?!?! Wyszedł dwie minuty temu!

- Ale ja już za nim tęsknię!

_______________________________
Notka od tłumaczki:

Agusiu kochana, skończyłam to, wreszcie. 

Istnieje kontynuacja TBP, ale na pewno się za nią nie zabiorę.

Za niedługo na moim profilu zobaczycie kolejne tłumaczenie, więc czuwajcie!

Ledwo dychająca,

-Nauru-



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro