Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dzień szósty: Jak uspokoić płaczące dziecko

To było straszne...

Bardzo straszne.

- Mówi się trudno, skarbie.

- Jak to ,,mówi się trudno"?!

[T/I] czuła niezwykłą wręcz frustrację.

Właśnie odebrała telefon od swojej matki, która poinformowała ją o słabym stanie zdrowia ojca. A wszystko przez to, że podczas wycieczki mężczyzna uznał za dobry pomysł kupienie sushi na stacji benzynowej. Po zjedzeniu go, wyraźnie odczuł konsekwencje kupowania taniego jedzenia w postaci silnego zatrucia pokarmowego. Znaczy, nie mam na myśli takiego silnego-silnego.

Bardziej takiego, które sprawia, że czujesz się jak gówno.

,,Świetnie", pomyślała dziewczyna.

- Skoro tak, to dlaczego go nie powstrzymałaś? Aż tak trudno się domyślić jak zdrowe jest sushi na stacji benzynowej?

- Skarbie, proszę, uspokój się.

- Ugh, super.

- Nie tym tonem, młoda damo. Spędziłam godziny musząc wypchać cię ze swojego łona. I nawet jeśli jesteś już młodą-dorosłą, to udupię cię tak, że już nie wstaniesz.

- Okej, okej, przepraszam... A kiedy wrócicie?

- Hmm, może kilka dni po naszej wcześniejszej dacie powrotu.

- Ugggghhh...

- [T/I].

- Tak, tak, wiem.

- ...

- ...

- Więccc... Jesteście już parą z Tooru-kun?

- C-co?! N-Nie! Z-Znaczy, t-tak... C-Czekaj! T-To nie to co ch-chciałam powiedzieć...!

- Skarbie, nie oszukuj samej siebie. Swoją drogą, muszę już iść, twój ojciec mnie woła. I powiedz Tobio-kun, że jego rodzice za nim tęsknią!

- Nie mam zamiaru się oszukiwać! No i w porządku, opiekuj się tatą. Cześć...

- ...

- Mamo?

- Zabezpieczajcie się!

- Cicho, matko.

I w tej samej chwili połączenie się zakończyło.

- Super, no po prostu super - wymamrotała nastolatka, wchodząc do salonu.

Tobio rysował coś na podłodze, a Oikawa leżał na kanapie oglądając jakieś zawody siatkarskie.

- Co powiedziała twoja mama? - zapytał chłopak, wstając z sofy.

- Nie wrócą wtedy, kiedy planowali. Będą spóźnieni o kilka dni - odpowiedziała, masując skronie. - Potrzebuję kąpieli.

Oikawa uniósł kąciki ust do góry, widząc w tym swoją szansę.

- Ne, [T/I]-chan, mógłbym do ciebie dołączyć jeśli...

- Zamknij się. Pilnuj przez ten czas Tobio - przerwała mu, idąc w kierunku łazienki.

Tooru nadąsał się, widząc jej odchodzącą postać. Kagyeama podniósł głowę, a jego oczy rozszerzyły się ze zmartwienia.

- Mama i tata... Nie wrócą?

I po raz kolejny, Niesamowity Oikawa, powiedział coś za co jego tyłek będzie potem cierpiał.

- Dokładnie, Tobio-chan! Twoi rodzice nigdy nie wrócą do domu! Muahahahaaha!

Nieźle Oikawa, niezły ruch.

Oczy dziecka natychmiast się zaszkliły, a po policzkach zaczęły spływać łzy. Oikawa powstrzymał westchnięcie. Zaczęło się od cichych pociągnięć nosem, ale szatyn uznał, że da radę uspokoić dzieciaka. Cóż... Przynajmniej tak myślał.

***

[T/I] odkręciła kurek z wodą, ale zanim zdążyła zdjąć z siebie ubrania, usłyszała płacz dwóch osób.

Kageyamy Tobio i Oikawy Tooru.

- Oh, zapłaci mi za to - powiedziała wracając do salonu.

Kiedy tylko przyszła, zobaczyła siedzącego na podłodze chłopca próbującego powstrzymać szloch i Oikawę niepewnie klepiącego go po głowie.

- T-Tobio-chan, ja tylko żartowałem! Twoi rodzice wrócą do domu, obiecuję! Więc przestań, proszę pła... Gaaaah! - Dziewczyna bez słowa odepchnęła siatkarza, biorąc brzdąca w swoje ramiona.

- Ow~, [T/I]-chan. Jak mogłaś zrobić coś takiego swojemu chłopakowi? - zapytał Oikawa, masując bolące miejsce.

- Zamknij się, Trashikawa, jesteś jedynym, który mógł go doprowadzić teraz do płaczu - odpowiedziała trzecioklasistka, siadając na kanapie.

- Tch, to nie fair - wyszeptał Tooru.

- Tobio, przestań już płakać, dobrze? - Jednak brunet był już w fazie, w której pociągał nosem i nie mógł tego powstrzymać. [T/I] otarła resztkę łez z jego twarzy kciukami, po czym przyłożyła dłonie do jego policzków w uspokajającym geście. Zbliżyła się nieco, całując go w czoło

I w tej samej chwili Tobio przestał płakać.

- Od razu lepiej - powiedziała, wstając. - A teraz chodźmy, zrobimy parę naleśników!

Oikawa natomiast stał z otwartymi ustami i głupią miną.

- Tooru, wyglądasz jak upośledzony - powiedziała dziewczyno, dając mu pstryczka w czoło.

Szatyn otrząsnął się z transu, spoglądając na nastolatkę.

- Hej! Nazwałaś mnie moim imie... Ej, czekaj! Nie jestem upośledzony!


~Timeskip~

- Nee-san, nie chcę naleśników.

- Eh? W takim razie co?
- Hmm. Chcę gofry!

- Yosh! W takim razie zrobimy gofry!

- Hah? Ale [T/I]-chan, ja chciałem naleśniki...

- Robimy gofry.

- T-Tak, mamo, robimy gofry...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro