Dzień ósmy: Poważne zmiany [1/2]
Oikawa leżał na łóżku, śniąc o swojej następnej randce z [T/I].
- Mmm, [T/I]-chan, będę twoim rycerzem w białej zbroi... - wymamrotał nieprzytomnie.
Oczywiście, jego piękny sen musiał zostać przerwany. I tym razem nie przez Iwę-chan, nie przez swoją dziewczynę, ale przez małego chłopca. Przez Kageyamę Tobio.
Męski krzyk z pokoju przedszkolaka, skutecznie wybudził trzecioklasistę. Tooru natychmiast wyskoczył z łóżka, lądując na podłodze z głośnym ,,bum". Jęknął, masując tył głowy.
- Co to do cholery było? - zapytał sam siebie, patrząc w stronę drzwi.
Nakładając koszulkę, opuścił swój pokój, kierując się do sypialni Tobio. Gdy tam dotarł, westchnął, po czym otworzył drzwi.
- Ne, Tobio-chan, mógłbyś być trochę... - Siatkarz urwał w pół słowa, a jego oczy otworzyły się szeroko, podobnie zresztą jak usta na widok, który zastał. Stał przed nim znacznie wyższy, starszy i nie mający na sobie koszulki... Kageyama Tobio.
- T-Tobio-chan?!
- Oikawa, co mi się stało? - zapytał brunet, patrząc na dłonie, które już dłużej nie były dłońmi trzylatka.
- U-Uhh...
Ding dong.
- Poczekaj z tym. [T/I]-chan przyszła - odpowiedział, biegnąc w stronę drzwi, które natychmiast zostały rozwarte, ukazując dziewczynę w obcisłych dżinsach i zwykłej, białej bluzce.
- Oi, dlaczego tak się na mnie... GAH! - Szatyn objął ją w talii, wciągając do środka.
- Nie mamy teraz czasu, coś się stało Tobio-chan! - Nastolatka zmrużyła oczy, zdejmując z siebie ramiona chłopaka, pędząc na górę.
- O czym mówisz, co mu się stało?! - zapytała.
- Czekaj, [T/I]-chan, to nic wielkiego, ale...
Za późno.
Kiedy trzecioklasistka już chciała pociągnąć za klamkę od drzwi pokoju brzdąca, one same się otworzyły, a dziewczyna straciła równowagę. Całe szczęście, coś lub ktoś, uratowało ją od upadku.
Podpierając się na rękach, otworzyła oczy, stając twarzą w twarz ze starzej wyglądającym Kageyamą z bardzo rumianymi policzkami.
- T-Tobio? - zająknęła się.
- Um... Cześć, [T/I]... - odpowiedział.
,,O Boże, jego głos jest teraz taki głęboki... Zaraz, głos nie ma teraz znaczenia... Co mu się właściwie sta...", z rozmyślań wyrwał ją jeszcze jeden szczegół.
,,Oh. Kto by pomyślał. Jest bez koszulki... I ma abs...", teraz to ona się zaczerwieniła.
Jednak ten moment został zrujnowany, gdy poczuła obejmujące ja w pasie ramiona, podnoszące lekko do góry. Oikawa odciągnął dziewczynę od byłego przedszkolaka ze strasznie wyglądającą twarzą.
- Posłuchaj, Tobio-chan, nie obchodzi mnie jak pociągający się zrobiłeś, bo mi nigdy nie dorównasz, więc nie próbuj nawet podrywać mojej...
- Tooru, odstaw mnie.
- Ona jest moja, rozumiesz? Cała moja - zakończył, zanim wystawił bezczelnie język.
- Odstaw mnie zanim cię skopię.
Rozgrywający w końcu odstawił [T/I] na ziemię
- Okej, zanim coś zadecydujemy, to powie mi ktoś co się właściwie stało? - zapytała, na co brunet wzruszył ramionami.
- Nie wiem. Wczoraj normalnie zasnąłem i teraz obudziłem się wyglądając o dwanaście lat starzej...
Uczennica Aoby nie powiedziała jednak ani słowa.
- ...
- ...
,,Dlaczego nic nie mówi?", pomyślał Tooru, patrząc z góry na swoją dziewczynę.
I natychmiast zrozumiał, kiedy zobaczył co robi.
[T/I] taksowała bruneta wzrokiem (a szczególnie jego abs).
Po prostu gapiła się na niego jak sroka w gnat.
Oikawa mlasnął z niezadowoleniem językiem, po czym wycelował swój palec wskazujący w kierunku niegdysiejszego dzieciaka, który lekko drgnął, podobnie jak trzecioklasistka.
- Tobio, nałożyłbyś coś na siebie! - powiedział, oczywiście zirytowany faktem, że jego dziewczyna chłonęła chłopaka, który jeszcze kilka godzin temu był trzylatkiem.
- Ale żadna z moich koszulek już na mnie nie pasuje - odrzekł.
,,Oh. Racja", pomyślał szatyn, wychodząc z pokoju.
Wrócił z parą dresów i koszulką, które rzucił w stronę Kageyamy, trafiając nimi prosto w jego twarz. Zadowolony z siebie, złapał [T/I] za rękę, ciągnąc na korytarz, wciąż zazdrosny o to jak podziwiała bruneta.
,,Tch, też mam abs".
***
Para usiadła na kanapie w salonie i było cicho, jednak trzecioklasistka postanowiła przerwać ciszę.
- Tobio zrobił się naaaprawdęęę gorący...
- [T/I]-chan, ja też mam abs, gdybyś chciała wiedzieć! Chcesz zobaczyć?!
- Usiądź, Tooru, nie mówiłam o tobie.
Oikawa odwrócił się do swojej drugiej połówki plecami, wyraźnie nadąsany, krzyżując przy tym ramiona na klatce piersiowej.
,,Tsk, super. Straciłem dziewczynę przez trzylatka w ciele nastolatka".
_________________________________________________________________
*dla tych nieogarniętych w temacie, abs to inaczej mięśnie brzucha
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro