Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dzień jedenasty: Rysunki

Tobio i [T/I] przeszli przez drzwi z torbami wypełnionymi materiałami szkolnymi.

- Okej, Tobio, wszystko czego potrzebujesz jest w reklamówkach, a ja już idę robić kolację. Zawołaj mnie jak wróci Tooru, dobrze? - zapytała, na co chłopiec pokiwał głową.

Kiedy dziewczyna wyszła z salonu, zaczął przygotowywać się do swojej pracy.

Dzisiaj w przedszkolu, opiekun kazał im narysować kogoś kogo podziwiają. I oczywiście, Kageyama wybrał swojego ukochanego Tooru-nii.

Wyciągnął czystą kartkę oraz ołówek, po czym zaczął tworzyć swoje arcydzieło.

Zaczął od głowy, rysując kółko, najdokładniej jak trzylatek potrafił narysować. Spoglądając na nie zdał sobie sprawę z tego, że powinno mieć bardziej kształt owalu...

Zgniatając kawałek papieru, postanowił spróbować ponownie, wyrzucając nieudany szkic w powietrze. Wystawił lekko język, chcąc się skoncentrować, bardzo powoli rysując kredką po kartce, po czym na nią spojrzał.

- Dlaczego to teraz wygląda jak kwadrat? - Znowu zachrzęścił papierem, wyrzucając go gdzieś na drugi koniec pokoju i po raz kolejny wziął kredkę w dłoń...

- Teraz wygląda jak trójkąt!

...

- Jest za mała.

...

- Za duża. Tooru-nii nie ma tak dużej głowy! - Niedługo po bezowocnych próbach chłopca, salon zapełnił się mnóstwem zgniecionych kartek papieru.

~****~

[T/I] wycierała właśnie ręce papierowym ręcznikiem.

Kolacja była skończona, a jedyne co musieli teraz zrobić, to czekać na powrót Oikawy.

Dziewczyna przeszła do salonu i zdziwiła się, widząc wszędzie papierowe kulki podczas, a na podłodze siedział bardzo sfrustrowany Kageyama.

- DLACZEGO TO JEST TAKIE TRUDNE?! - wykrzyczał trzylatek, wprawiając w osłupienie swoją opiekunkę.

,,Oh, znam ten uczuć, Tobio", chichocząc, ruszyła w jego stronę. Usiadła obok niego, po czym zabrała mu ołówek.

- Co musisz znowu rysować, Tobio? - Chłopiec nadąsał się, zirytowany tym, że nie mógł narysować kółka.

- Muszę narysować kogoś, kogo podziwiam. Chciałem narysować Tooru-nii, ale nie umiem narysować jego głowy - powiedział, a oczy mu się zaszkliły.

,,Bożeeee, Tobio, czemu jesteś taki przeuroczy~", pomyślała trzecioklasistka.

Już chciała go pocieszyć, kiedy do głowy wpadł jej świetny pomysł.

- Wiesz, Tobio, jest inny sposób na narysowanie Tooru. - Brunet natychmiast poderwał głowę do góry, spoglądając na starszą dziewczynę, po czym przechylił lekko głowę zdziwiony.

- Jest?

- Mhmmm.

Czas na bycie okropną dziewczyną.

- Ale najpierw posprzątaj ten bałagan.

- Dobrze.

~****~

Oikawa przeszedł przez drzwi, kompletnie wykończony.

Ćwiczenia były męczące jak zawsze, zwłaszcza, gdy Iwaizumi uderzał go piłką co pięć minut. Rozgrywający myślał już tylko o odpoczynku i spędzeniu czasu ze swoją dziewczyną.

- I oto jak narysowałeś Tooru! - Szatyn odwrócił głowę, z której dobiegał znajomy mu głos.

,,Co?", pomyślał.

Szybko nałożył kapcie i ruszył w stronę salonu, prawie biegnąc. Kiedy przyszedł, od razu poczuł na sobie wzrok [T/I] i Tobio.

- Witaj w domu. - Pomachała mu dziewczyna. Podeszła do niego, ucałowała w policzek i ruszyła w stronę kuchni.

- Naszykuję kolację.

Oikawa stał skonfundowany.

- Czekaj, o co chodzi? - zapytał, na co Tobio wstał i podbiegł do wyższego mężczyzny.

- Tooru-nii! Narysowałem cię! Nee-san mi pomogła! - Oikawa otworzył szerzej oczy.

- N-Naprawdę? - zapytał, czując się trochę weselszy. Ale tylko trochę, nie za wiele... - Chłopiec pokiwał głową, podnosząc swój rysunek.

- Awe, Tobio-chan nie musia... - Zamarł w pół słowa, po czym spojrzał na kartkę.

...

- Tobio.

- Hm?

- ... To jest kosz na śmieci z koroną na głowie.

- Huh?

- Narysowałeś mnie jako kosz na śmieci? - Brunet wziął arcydzieło w swoje ręce, uważnie mu się przyglądając. W rzeczy samej, był tam śmietnik w koronie, a wokół niego małe serduszka.

- Ohhh, to nie jest moje, to nee-san - odpowiedział brzdąc, odwracając kartkę na drugą stronę. - To narysowałem ja.

Oikawa wziął rysunek, wciąż niezadowolony z tego poprzedniego. Spojrzał na pracę chłopca, a to co zobaczył, sprawiło, że chciał go przytulić. Prawie. Jego postać zamiast rąk, nóg, tułowia i szyi miała pionowe kreski, a głowa była zwykłymi kółkiem. Oprócz tego, obok niego stałą [T/I], oboje trzymali się za ręce, a nad nimi widniało serce. Gdzieś pomiędzy tą dwójką stała natomiast postać, którą zapewne miał być Tobio. Na dole był napis, z pewnością wykonany ręką [T/N]:

,,Moja rodzina ♥"

- Podoba ci się? - Odezwał się głos z tyłu.

Oikawa odwrócił głowę, żeby zobaczyć swoją ukochaną dziewczynę. Przełykając ślinę, przekazał rysunek z powrotem w ręce bruneta.

- Raczej jest w porządku... - powiedział, unikając kontaktu wzrokowego na co trzecioklasistka wywróciła oczami.

- Tobio, idź umyć ręce, kolacja gotowa - nakazała.

Trzylatek bez słowa zebrał swoje rzeczy i wyszedł. Kiedy chłopca nie było już widać, Tooru zaczął swoje biadolenia, płaczliwym głosem.

- [T/I]-chan, dlaczego narysowałaś mnie jako kubeł ze śmieciami? - zapytał. - Wiesz przecież jaki jestem wrażliwy! - Dziewczyna jedynie się zaśmiała.

- Bo jesteś śmieciem - zaczęła, wracając do kuchni. Zatrzymała się jednak w pół kroku i dodała: - Ale jesteś moim śmieciem. - Po czym z uśmiechem odeszła, zostawiając Oikawę samego, który znowu poczuł jakby jego serce przeszyły niewidzialne strzały.

- [T/I], czasami chcę cię po prostu przytulać i nigdy nie puszczać. Jesteś zbyt urocza - powiedział sam do siebie.

_________________________
[Notka od tłumaczki]:

Zdecydowałam się jednak doprowadzić to tłumaczenie do końca.
Życzcie mi powodzenia.
[*]

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro