Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

call me by your name

Siedział na tym samym wiklinowym krześle co przy śniadaniu, tylko teraz zamiast talerza, stała przed nim kryształowa popielniczka i buteleczka z czarnym lakierem do paznokci. W skupieniu odgarnął blond kosmyki z czoła i zaciągnął się papierosem, wypuszczając dym nosem. Powoli oparł go o brzeg popielniczki i sięgnął do buteleczki wyciągając z niej pędzelek oblepiony czarną cieczą i nałożył ją na paznokcie. Szatyn uśmiechał się strzepując popiół ze swojej używki i przekrzywił głowę na bok.

- Boże, Jungkookie, gdzie ty go znalazłeś? - zapytała dziewczyna splatając z nim palce.

- Na wystawie sztuki w Nowym Jorku. - odpowiedział szeptem odchylając głowę do tyłu i uśmiechając się jeszcze szerzej.

- Był jednym z eksponatów?

- Nie. To była jego wystawa.

Uniosła brwi do góry i zabrała mu papierosa z ręki by samej się zaciągnąć.

- A więc też jest artystą?

- Tak. Profesorem. - dalej szeptał patrząc jej w oczy.

- Czy on...

- Tak. Uczył mnie. Wszystkiego czego mógł mnie nauczyć.

- Jest piękny.

- Wiem, Yves.

- Jesteś pewien, że jest mężczyzną?

Jungkook zaśmiał się i ponownie zerknął w stronę balkonu.

- Stuprocentowym.

Yoongi słysząc to słowo odwrócił się w ich stronę i zmarszczył brwi nie rozumiejąc o co chodzi, a przy okazji zauważył ich splecione palce. Jeon dostrzegł w jego oczach niebezpieczną iskierkę i szybko wstał z miejsca puszczając dłoń przyjaciółki.  Powoli podszedł do Yoongiego i podniósł jego podbródek palcami by lekko go pocałować.

- Mamy zaproszenie na wieczorny spektakl Yves. - powiedział upijając łyka soku pomarańczowego z jego szklanki.

- To może przedtem kolacja?

- Czy to randka?

- Nie. - odpowiedział twardo i odwrócił wzrok. Podniósł swój telefon ze stolika i chrząknął cicho wstając z miejsca. Obszedł stolik dookoła i zatrzymał się między nogami chłopaka, który przysiadł na brzegu mebla nie wiedząc co zrobić po takiej odpowiedzi. Przesunął dłońmi po jego udach i lekko zacisnął palce na biodrach. - Żartowałem. - szepnął i ponownie go pocałował, tym razem mocniej niż poprzednio. - Jeon Jungkook zaprosił mnie na randkę, chyba muszę napisać do Namjoona... - mruknął z uśmiechem i odwrócił się w stronę dziewczyny, która obserwowała całą scenę z dziwnym uśmiechem na ustach.

Wrócił do mieszkania i od razu przeszedł do przedpokoju zaczynajac zakładać buty.

- O której po mnie będziesz? - zapytał podnosząc się do góry i sięgając na wieszak po marynarkę.

- To zależy gdzie masz hotel i gdzie chcemy iść na kolację... - mruczał opierając się ramieniem o framugę, cały czas nie mogąc nadążyć za jego zachowaniem.

- Ah... Hotel Oceania. Mam ochotę na sushi. Daj mi znać jak się ogarniesz i ułożysz plan. W co mam się ubrać?

- Tak jakbyś ubrał się na randkę w Burlesce, Yoongi.

- W porządku. To do zobaczenia wieczorem. - uśmiechnął się i sięgnął do drzwi by otworzyć zasuwkę.

- A buziak? - szatyn podszedł do przodu i położył dłonie na jego talii.

- Dostaniesz wieczorem, być może nie tylko w usta... - mruknął tuż do jego ucha, jednak tak szybko jak się przy nim znalazł, tak szybko się odsunął rzucając szybkie „pa" i tyle go widzieli.

Jeon powoli wrócił do salonu i opadł na kanapę patrząc się tępo w przestrzeń. Dopiero po chwili dotarło do niego, że dziewczyna śmieje się perliście, prawie płacząc, a jego niemiłosiernie pieką policzki. Był pod wrażeniem tego, że po tylu latach Yoongi dalej potrafił go zawstydzić samym tonem głosu i sposobem w jaki się wypowiada. Był pod wrażeniem tego jak Yoongi silnie na niego działał przypominając czasy studiów i to jak na początku bał się jego dotyku. Serce waliło mu jak oszalałe i nie do końca wiedział co ma ze sobą zrobić. Pierwszy raz od tak dawna czuł się wystraszony i niepewny tego co robi.

~*~

Przepraszam, za krótko

Enjoy,
- Alex =^.^=

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro