Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

body

uwaga, na dole jest smut, delikatny bo delikatny, ale jednak

~ Alex

~*~

Yoongi siedział na brzegu łóżka obejmując dłońmi biodra szatyna i wpatrywał się w jego lśniące oczy. Po raz kolejny wtulił twarz w gorącą szyję młodszego i po raz kolejny wymruczał w jego kierunku cichą prośbę, na którą chłopak zareagował cichym śmiechem i pogładził go po zniszczonych włosach w chłodnym odcieniu białego blondu, który nie był do końca biały, ani żółty. Min w końcu nie wytrzymał, wsuwając swoje kościste palce pod białą koszulę i składając kilkanaście drobnych pocałunków na całej długości miodowej szyi Jungkooka, który westchnął cicho, gdy chłodne dłonie dotarły do jego sutków i zaczęły je drażnić. Miał przed oczami ich pierwszą wspólną noc, gdy w złoto-czerwonym blasku seulskiej sypialni artysty kochali się delikatnie i namiętnie, jakby istniały tylko ich dwa, spragnione ciała. Oparł się czołem o czoło blondyna i zamknął oczy odnajdując jego usta. Pocałował go mocno obejmując dłonią jego szyję i policzek, od razu wsuwając drugą rękę w cienkie kosmyki jasnych włosów Mina i mruknął cicho zadowolony, gdy zaczął rozpinać jego koszulę. Cały czas oddychali z trudem przez usytuowanie mieszkania na poddaszu, które po całym dniu na słońcu było nagrzane do granic możliwości, oraz przez własne namiętne uczucia. Pocałunki były nieporządne i dosyć chaotyczne, jednak tego im było trzeba, by poczuli, że znowu mają siebie. Blondyn w końcu zrzucił jego koszulę na podłogę i zaczął całować karmelową skórę młodego artysty od szczęki, przez szyję i obojczyki, które wywołały najwięcej czułych jęków i tylko sprawiły, że brunet coraz bardziej wierzgał biodrami całkowicie nieświadomie poddając się podnieceniu. Napięcie w dole brzucha powoli przechodziło odrobinę niżej i Jeon aż krzyknął zaskoczony, gdy zimne jak lód palce kochanka owinęły się wokół jego męskości.

- Hy-hyung... - westchnął cicho odchylając głowę do tyłu i oblizując swoje pełne, malinowe wargi.

- Tak, skarbie?

- Ja już nie chce. - wrócił nagle do poprzedniej pozycji patrząc w dwa, jaśniejące czystym pożądaniem oraz miłością punkciki w ciemności jego własnej sypialni. Starszy patrzył na niego nierozumnie zabierając rękę ze spodni i zauważając przez to delikatną zmianę mimiki twarzy chłopaka. - Kochaj mnie hyung. Bez żadnych zabaw. Kochaj mnie tak jak powinniśmy się kochać przez ostatnie trzy lata.

Dlaczego nie mogę cię pieprzyć? - To pytanie rozbrzmiał gorzko w umyśle Mina, gdy próbował ułożyć się wygodnie na biodrach Kooka leżącego na poduszkach i aż proszącego się o ostrzejsze zagrania. - Dlaczego nie jestem w stanie potraktować cię gorzej i po prostu wypieprzyć jak dziwkę?

Całował delikatnie każdy centymetr jego idealnie gładkiej, nagiej skóry, zostawiając kilka czerwonych śladów w niewidocznych dla wszystkich miejscach, jak na przykład wewnętrzna strona ud, klatka piersiowa, mięśnie brzucha... Gdy brunet rozpinał jego spodnie patrząc mu prosto w oczy, zagryzł wargi i nie mógł się powstrzymać przed przejechaniem kciukiem po zwilżonej śliną wardze chłopaka znowu wyciągając z niego cichy pomruk. Kiedy obaj byli nadzy, ich bliskość stanowiła centrum wszechświata. Jakby stali się najjaśniejszym słońcem w całej galaktyce, tylko dzięki temu, że mogą się dotykać. Gdy Yoongi mocno wypychał biodra w przód całując drżące usta Jungkooka, a tamten wbijał mu palce w kark oraz lewą łopatkę, następował wielki wybuch. Powstawało nowe uniwersum. Uniwersum ich samych. Nowa historia, pisana z niemal boskim namaszczeniem przeznaczona tylko dla nich.

Leżeli na skrzypiącym łóżku oblepieni swoją namiętnością, ciemnością paryskiej nocy oraz strachem przed ponownym utraceniem siebie. Jungkook powstrzymywał łzy kuląc się bliżej ciała drobnego mężczyzny, a Yoongi gładził palcami skórę wzdłuż kręgosłupa młodszego artysty wpatrując się z przerażeniem w srebrną tarczę księżyca, który kołysał ich do snu.
Odwrócił się delikatnie by pocałować bruneta w czubek głowy i ukrył się w jego silnych ramionach tak bardzo drżąc z emocji i strachu, który głaskał delikatnie jego skórę skryty w bezpiecznym uścisku i całej postaci Jungkooka. Nowego Jungkooka, którego nie znał, ale którego kochał ponad życie.

~*~

Krótko ale treściwie

Enjoy,
- Alex =^.^=

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro