you're late
Jungkook poprawił swoje ciemne włosy i odetchnął głęboko patrząc w lustro. Nareszcie koniec tych niewygodnych marynarek i koszul zapiętych pod samą szyję. Wraz z końcem lata zakończyły się męczące wernisaże, na które ciągała go matka. Kobieta wróciła do swojej codziennej pracy jako architekt, a Jungkook dostał list z potwierdzeniem o przyjęciu na wydział sztuk pięknych jednego z seulskich uniwersytetów.
Najlepiej czuł się jak teraz. W zwykłym, czarnym T-shircie, prostych dżinsowych spodniach z przetarciami na kolanach i podwijanymi nogawkami oraz znoszonych Old Schoolach, które kochał bardziej niż swój nowiutki telefon, który otrzymał w ramach gratulacji z okazji przyjęcia na studia. Zarzucił na ramie czarny plecak i zabierając z biurka słuchawki spokojnym krokiem zszedł po schodach na dół. Od razu skierował się do lodówki chcąc coś szybko przekąsić, jednak coś kazało mu sprawdzić godzinę.
- Nosz kurwa mać! - zaklął siarczyście widząc zegar wskazujący dokładnie 9:48. Pierwsze w tym roku zajęcia rozpoczynały się o godzinie dziesiątej, a on miał tylko 12 minut by przejechać 15 stacji metra i znaleźć salę, w której miał odbyć się pierwszy wykład.
Trzasnął lodówką nie wyjmując z niej ostatecznie nic i pobiegł na łeb, na szyję do drzwi wejściowych, które zamknął prawie łamiąc klucz i naciskając guzik uruchamiający alarm na pilocie. Jedyny plus był taki, że biegiem miał trzy minuty do najbliższej stacji metra. Dotarł tam nawet szybciej w akcie ostatecznej desperacji i na chama wepchał się do przeludnionego wagonu, gdzie w końcu mógł odetchnąć. Wyjął z kieszeni słuchawki i telefon włączając swoją ulubioną playlistę i przymknął powieki. W głowie liczył stacje, na których wysiadał i gdy tylko nadeszła pora na tą właściwą, wystrzelił biegiem jak z procy potrącając po drodze małą dziewczynkę i jakiego elegancko ubranego mężczyznę, który próbował zwrócić mu uwagę, jednak zupełnie bezskutecznie.
Wpadł do budynku cały mokry od razu dopadając tablicy z rozpiską sal. Wbiegł po schodach na trzecie piętro i zamaszyście otworzył drzwi ze złotym numerem 586.
- Przepraszam za spóźnienie, profesorze! - skłonił się głęboko i poszedł zająć jedyne wolne miejsce obok chłopaka o różowych włosach, który posłał mu tylko pogardliwe spojrzenie i przesunął swoje idealnie ułożone zeszyty o milimetr, o który poruszył je Jeon siadając.
- Jak się nazywasz? - zapytał znajomy głos z dołu.
- Jeon Jungkook. - chłopak bał się podnieść wzrok, zachowując resztki szacunku dla profesora, któremu przeszkodził.
- Ale ja nie jestem Meduzą, możesz patrzeć mi w oczy.
~*~
- Jungkook! - krzyknął ktoś za nim. Chłopak odwrócił się przez ramię i uśmiechnął się delikatnie widząc dwójkę swoich przyjaciół zmierzających w jego kierunku.
Dwóch wysokich chłopaków i niska dziewczyna zrównali z nim krok przy okazji wpadając na profesora wychodzącego z sali, w której Jeon przed chwilą miał zajęcia.
Taehyung zmienił kolor włosów na szary, Hoseok przefarbował się na kolor ciemnej czekolady, a Jisoo... Jisoo cały czas miała swoje naturalne, czarne włosy, tylko dorobiła się uroczej grzywki przez którą wyglądała jeszcze bardziej dziecinnie i uroczo niż wcześniej.
- Taehyung, Hobi, Jisoo! Jak ja za wami tęskniłem! - powiedział rozkładając ramiona by zamknąć całą trójkę w uścisku. - Sporo się pozmienialiście przez te trzy miesiące.
- Nam to mówisz? Wydoroślałeś, Jungkookie! - powiedział Hoseok ściskając jego policzki niczym stara ciotka, która widzi go po dwóch latach od ostatniego rodzinnego zjazdu.
Taehyung obejmował ramieniem Jisoo patrząc jej w oczy i śmiejąc się z czegoś co powiedziała. Zdawał się nie zwracać uwagi na pozostałą dwójkę widząc tylko drobną dziewczynę.
- Czy oni...
- Tak, są razem.
- Od kiedy?
- Od sierpnia.
Jeon zmarszczył brwi patrząc jak Taehyung delikatnie całuje Jisoo i coś ścisnęło go za serce. Dlaczego najlepszy przyjaciel nie powiedział mu, że ma dziewczynę?
- Uh, muszę już lecieć na następne zajęcia. Widzimy się potem u Grubej Nancy?
- Kook, to nie liceum, nie kończymy zajęć o tej samej porze.
- Ah, no tak. W takim razie, do zobaczenia kiedyś tam... - mruknął i wyminął Hoseoka opuszczając głowę i wkładając do uszu słuchawki.
Ruszył na wyższe piętro zręcznie wymijając innych studentów i szukając złotego numeru 783 pod którym miały odbyć się pierwsze zajęcia praktyczne z malowania z profesorem Min Yoongim.
~*~
Pisze mi się to tak lekko i przyjemnie, że nie mogłam się powstrzymać...
Enjoy,
- Alex =^.^=
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro