Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

lovely, little slut

Jungkook obudził się tego ranka całkiem sam. Przez żaluzje nie wpadały złote promienie słoneczne, a jedynie sączyło się jednolite, biało-szare światło. Chłopak usiadł na pościeli i skulił się opierając czoło na kolanach. Nie chciał wstawać. Jego oczy cały czas się kleiły i nie mógł ich w pełni otworzyć, a w głowie dalej błądziły fragmenty sennych marzeń.

- Jungkookie, wstawaj, musisz iść na zajęcia. - usłyszał przez drzwi zaspany głos matki.

Westchnął tylko głośno i podniósł się w końcu idąc do łazienki by wziąć szybki prysznic. Założył błękitne dżinsy z prostymi nogawkami podwijane do kostki, czerwone skarpetki, czarną koszulę, na którą narzucił długi kardigan i czarne trampki Adidasa. Spryskał szyję swoimi ulubionymi perfumami i zapiął na nadgarstku zegarek na brązowym, skórzanym pasku z tarczą wykonaną z różowego złota. Wrzucił do plecaka szkicownik, piórnik w kształcie jednorożca, który zresztą był prezentem od profesora, oraz gruby kołonotatnik. Włożył do kieszeni swetra telefon oraz słuchawki i powoli zszedł na dół.

Uśmiechnął się delikatnie słysząc piosenkę sączącą się z radia w kuchni i zanucił pod nosem krótki fragment uważnie obserwując jak jego matka ubrana w swoją luźną piżamę z myszką Mickey wiruje po kuchni w rytm muzyki z wysokim blondynem, który nie odrywał ust od jej policzka i szyi.

Student zaklaskał z uznaniem, gdy wszystko dobiegło końca, a para zaśmiała się kłaniając się głęboko.

- Widzę, że od rana w dobrych humorach. - zauważył siadając przy stole i z uśmiechem przyjmując talerz idealnie rumianych tostów oraz słoik dżemu malinowego.

- Zdecydowanie tak. - powiedziała jego matka siadając naprzeciwko z kubkiem kawy. - Znowu byłeś u Yoongiego? - zapytała kiwając brodą w stronę jego szyi, na której znajdowało się kilka prawie już niewidocznych czerwonych śladów.

- To? A, nie, to jeszcze z weekendu. Nie widziałem się z nim od początku tygodnia poza uczelnią. - mruknął wgryzając się w pierwszy kawałek tosta.

- Pokłóciliście się?

- Nie. Obaj mamy teraz zbyt dużo obowiązków, poza tym, wystarczy mi to, że widzę go w trakcie zajęć. Można powiedzieć, że tak samo stresujemy się końcową sesją. - uśmiechnął się smutno upijając łyka herbaty przyniesionej mu przez Namjoona, który usiadł na miejscu obok jego rodzicielki. - On w roli egzaminatora, a ja studenta.

- Yoongi będzie sprawdzał twoje egzaminy? - zapytał blondyn.

- Nie, wykładowcy wymieniają się pracami, żeby było sprawiedliwie. Boje się tylko, że profesor Choi może nie podejść do tego fair, przez to, jak bardzo nie znosi naszej grupy i samego Yoongiego. Od zawsze mamy na jej zajęciach gorsze oceny niż pozostali, tylko dlatego, że prowadzi nas "ten pyskaty smarkacz z Ameryki". - ułożył palce w cudzysłów kończąc swoją wypowiedź. - Mh, dziękuje za śniadanie, ale muszę już lecieć. Jadę dziś sam, więc zajmie mi to trochę dłużej, a poza tym Jimin chciał jeszcze napić się kawy i o czymś porozmawiać. - mruknął zostawiając tosta w połowie i wyszedł do łazienki by szybko umyć zęby. Rzucił przez ramie szybkie pożegnanie i wybiegł z domu zerkając na zegarek z niemałym przerażeniem wypisanym na twarzy.

~*~

Różowowłosy siedział przy jednym ze stolików stukając z uśmiechem w telefon i odrywając małe kawałki słodkiej bułki leżącej na blacie przed nim.

- Cześć, Chim. - przywitał się grzecznie szatyn siadając naprzeciwko i gestem dłoni odprawiając zdarzającą w jego stronę kelnerkę.

- Oh, cześć. Może od razu przejdę do rzeczy, nie mam aż tyle czasu co ty, muszę się jeszcze rozgrzać przed zajęciami. - zaczął wsuwając urządzenie do kieszeni spodni i opierając się łokciami o blat. - Musicie z Yoongim bardzo uważać. Rozmawiałem z paroma osobami z twojej grupy, z którymi cały czas mam kontakt i nie są zadowoleni z tego, że ich profesor ma na szyi malinki jednocześnie mówiąc, że nie ma żony, dziewczyny ani chłopaka, a ty spędzasz zdecydowanie zbyt dużo czasu po zajęciach w auli.

- Słucham?

- Ludzie zaczynają o was gadać, Jungkook. Ani się obejrzycie, a zostaniecie wezwali do dziekanatu na dywanik, kto wie, może nawet do dyrekcji uczelni. - ściszył głos wiedząc jak wielu studentów przesiaduje w tej kawiarence.

- Khm, dziękuje za informacje. Przekażę je Yoongiemu, a teraz wybacz, będę się zbierał. - wydukał szybko wstając sztywno z krzesła i czując jak w jego oczach gromadzą się łzy. Zaciskał ręce w pięści nie wytrzymując w końcu i pozwalając słonej cieczy spłynąć powoli po policzkach.

- Kookie? - usłyszał za sabą znajomy głos i zatrzymał się w pół kroku odwracając bardzo powoli. - Kookie, czemu płaczesz? - chłopak przytulił go do siebie i pogłaskał po miękkich włosach.

- Oni wiedzą, Tae. Oni wiedzą. - odpowiedział drżąco i mocniej zacisnął ręce na jego bluzie.

~*~

Jungkook idąc korytarzem czuł na sobie spojrzenie dosłownie każdej pary oczu. Żałował, że nie miał kaptura, by okryć się nim przed wścibskimi studentami wtykającymi nosy w nieswoje sprawy.

- Jeon? - ktoś zatrzymał go za ramię.

- Huh? - spojrzał spod swojej ciemnobrązowej grzywki na dziewczynę o niebiesko-różowych włosach.

- Czy masz romans z profesorem Minem? - zapytała trochę zbyt ostrym tonem wywołując panikę w głowie Jungkooka i sprawiając, że prawie uciekł z miejsca całego zajścia. Już otwierał usta by coś chlapnąć, jednak w ostatniej chwili się zreflektował i zrobił krok do przodu prostując plecy.

- Nie, nie mam, nie miałem i nigdy nie będę miał. - powiedział całkiem poważnie cały czas patrząc w oczy dziewczyny. - Jak mogłaś o tym pomyśleć choć przez chwilę, Sohye?

- Cóż, dużo osób z naszej grupy tak myśli...

- Słucham?

- Podejrzewają cię o uprawianie seksu dla ocen. Na razie nikt nie ma dowodów, ale jak tylko ktoś coś dorwie to rzuci się na was dziekanat i dyrektor uczelni.

Chłopak zacisnął tylko szczękę i opuścił głowę przysuwając się bliżej rozmówczyni.

- Nigdy z nim nie spałem i nie mam zamiaru. Jeśli usłyszysz jeszcze raz coś takiego, to nawet nie próbuj w to wierzyć. - powiedział szeptem i odwrócił się na pięcie by zniknąć za drzwiami męskiej toalety.

Odkręcił wodę w jednej z umywalek i oparł się o nią zaciskając mocno palce na chłodnej powierzchni. Zwiesił głowę pozwalając by grzywka zakryła mu oczy i poczuł jak łzy po raz kolejny tego dnia zaczynają spływać gorącym strumieniem po jego chudych policzkach. Zacisnął mocno zęby, podnosząc głowę do lustra i przyglądając się swojemu odbiciu.

- Słodka, mała dziwka...

Nie wiedział czy ktoś wszedł do pomieszczenia, czy to może jego głowa znów płata mu figle, jednak przez te słowa rozpadł się jeszcze bardziej. Coś w jego środku pękło gwałtownie i wyszedł z łazienki trzaskając drzwiami i rzucając się biegiem po schodach w dół, by tylko uciec z tego miejsca i ukryć się przed wszystkimi w świecie swoich myśli i ostrzeżeń, przez których ignorowanie znalazł się w tej obrzydliwej sytuacji.

- Jungkook? - usłyszał tylko jak spod wody, gdy wpadł na niższego od siebie blondyna, jednak nawet na niego spojrzał biegnąc dalej i w końcu wypadając na dwór. Nie zdążył opuścić kampusu, kiedy deszcz lunął na całe miasto z szarych, ciężkich chmur.

Lodowate krople uderzały w całą jego postać mieszając się ze łzami, których teraz nie było widać. Szedł szybkim krokiem do najbliższej stacji metra mijając po drodze kawiarnię, w której wcześniej widział się z Jiminem i zauważając go na tym samym miejscu, tyle że w towarzystwie jakiegoś przystojnego chłopaka, który gładził kciukiem jego małą dłoń.

- Jungkook! - odwrócił się przez ramię słysząc swoje imię, jednak widząc osobę, która go woła przyspieszył tylko kroku zaciskając pięści i starając się nie szlochać. - Jungkook, cholera, stój jak do ciebie mówię! - krzyknął mężczyzna, a szatyn zatrzymał się  ostatecznie odwracając się do niego przodem.

Serce Mina zabiło szybciej gdy zobaczył w jak złym stanie jest jego chłopak.

- Co?

- Dlaczego uciekłeś z uczelni?

- Miałem swój powód.

- Jaki? - zrobił krok w jego stronę, a Jeon odsunął się do tyłu.

- Nie powinno cię to interesować.

- Jestem twoim chłopakiem, powinnienem interesować się wszystkim co cię dotyczy.

- W takim razie przyznaj się do tego dziekanowi. - rzucił ostro młodszy i zaczął iść dalej w stronę metra, a Yoongi rzucił się za nim biegiem chwytając w końcu za ramię i zamykając jego chude ciało w ciasnym uścisku.

Gładził go po mokrych włosach i zaciskał oczy czując jak wstrząsają nim dreszcze i szloch. Chłopak zaciskał pieści na jego flanelowej koszuli i starał się uspokoić, jednak to niewiele dawało.

- Chcesz jechać do domu, czy porozmawiać? - zapytał cicho Min zsuwając dłoń na jego kark i przysuwając usta bliżej ucha, by usłyszał go przez dudniący deszcz.

- Ja... - zawahał się przez chwilę rozważając wszystkie możliwe opcje. - Wrócę do domu. Napisze do ciebie jak skończysz zajęcia. - odsunął się od starszego i delikatnie go pocałował zsuwając powoli ręce z jego ciała i odchodząc w stronę metra.

Ale Yoongi już wiedział. Wiedział, że nie otrzyma od niego wiadomości, ani dziś, ani przez następne dwa tygodnie i z całych sił starał się nie dopuścić do siebie dobrze znanej irytacji zachowaniem studenta.

~*~

I'm alive!

Dawno nie było rozdziału, co nie?

Enjoy,
- Alex =^.^= (and Nadia)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro