Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

confess my love

Od pamiętnej rozmowy minęło już kilka tygodni, a po uczelni dalej nie rozniósł się żaden szmer o romansie profesora ze studentem.

Jimin nie chciał się mścić za nieodwzajemnioną miłość. Nie miał potrzeby krzywdzić, ani Mina ani Jeona, którego właściwie lubił. Odnalazł swoje miejsce na dusznych salach tanecznych oraz w rozmowach ze starszym o rok Taeminem, z którym zaczął widywać się poza uniwersytetem.

Hoseok szybko znalazł ukojenie dla swojego złamanego serca w ramionach ślicznej Sohye, która zabierała go na imprezy, albo odwiedzała w akademiku przynosząc ulubione lody czekoladowe z sosem wiśniowym i oglądając z nim filmy do trzeciej w nocy, tylko po to by zmęczeniem wyjaśnić zaśnięcie w jego ramionach.

Taehyung i Jisoo przechodzili akurat mały kryzys w swoim idealnym związku spowodowany brakiem akceptacji ze strony rodziców dziewczyny, przez co w jej głowie również narodziły się wątpliwości, a Kim przyjął wszystko ze stoickim spokojem oznajmiając, że jeśli chce się żenić ze swoją matką to droga wolna, a jak już zrozumie swoją naiwność to on będzie czekał.

Yoongi dalej nie odpowiedział. Tulił do siebie Jungkooka najmocniej jak mógł i obracał w dłoniach zapalniczkę z ich inicjałami obserwując praktycznie z boku, jak ich relacja zaczyna się sypać i oddalają się od siebie. Zaczęli mniej rozmawiać, rzadziej się spotykać. Jungkook już prawie zapomniał jak to jest całować usta jego ulubionego hyunga albo trzymać go za rękę pod stołem w jakiejś małej restauracji. Wszystko zanikało przez brak odpowiedzi na jego wyznanie. Najpierw Yoongi częściowo się wycofał, dając mu więcej przestrzeni, jednak potem to Jeon usunął się bardziej w cień rozumiejąc, że się pospieszył i najprawdopodobniej Min nie czuje tego samego co on.

Tym sposobem, niebieskowłosy stał pod drzwiami apartamentu swojego starszego przyjaciela z miską sałatki z selerem naciowym i kurczakiem w rękach naciskając niepewnie na dzwonek. Otworzyła mu szybko wysoka kobieta, biegnąc znowu do kuchni i postukując obcasami eleganckich butów o drewniany parkiet. Mężczyzna odwiesił swoją kurtkę na wieszak i wszedł do środka uśmiechając się słabo do pary krzątającej się przy kuchence i śmiejącej się z czegoś między sobą. Zwrócił na siebie uwagę stawiając szklane naczynie na blacie.

- Cześć, Yoongi. Co tam u ciebie? - rzucił szybko Namjoon oblizując kciuk z sosu i zdejmując folię z miski by zanieść ją na stół w salonie.

- W porządku. Na razie moja posada nie jest zagrożona przez żadną konkurencję, kończę spłacać mieszkanie, a w maju lecę na dwa tygodnie do Londynu zrobić wystawę. - odpowiedział przyjmując od blondyny szklankę wypełnioną lodem i bursztynowym płynem.

- A co z Jungkookiem? - rzuciła przez ramię Jinhye wycierając ręce o fartuch i biorąc łyk prawie czarnego wina z wielkiego kieliszka stojącego obok kuchenki.

- O co konkretnie pytasz?

- O wszystko.

- Powinnaś wiedzieć co z Jungkookiem, jesteś jego matką. - rzucił trochę ostrzej niż na początku planował. - Hyung, nie masz może piwa? - zwrócił się do grzebiącego w lodówce mężczyzny krzywiąc się przez smak alkoholu, który otrzymał.

- Oczywiście, że mam. Jakie chcesz?

- Jakie dasz, takie wypije. - mruknął bez wyrazu otwierając zębami otrzymaną butelkę.

- Jestem jego matką, ale on nie chce ze mną rozmawiać. - wtrąciła się brunetka przenosząc zawartość patelni na elegancki półmisek i wstawiając ją do zlewu. Rozwiązała fartuszek i odwiesiła go na rączkę szumiącego cicho piekarnika odwracając się przodem do swojego rozmówcy ze smutkiem w oczach podkreślonych delikatnym makijażem.

- Wszystko jest jak było. - skłamał. - Widujemy się na zajęciach, chodzimy na lunch albo kawę. Jestem naprawdę szczęśliwy. -uśmiechnął się dziwnie pociągając długiego łyka z ciemnej butelki.

- Oh, to dobrze. Ostatnio zrobił się bardziej zamknięty w sobie i zaczęłam się martwić, że może to...

- Moja wina?

- Nie. Zrozumiałam już, że tak łatwo się ciebie nie pozbędę, więc postanowiłam w pełni zaakceptować wasz związek. Dzieci z tego i tak nie będzie, więc Jungkook nie zmarnuje sobie życia. Myślałam po prostu, że może ty wiesz o co chodzi. - Jinhye zdawała się być z nim całkowicie szczera przez co Yoongi szczerze ucieszył się w duchu, jednak gdzieś z tyłu głowy pojawiła się myśl, że za chwilę może już nie być powodów do radości dla żadnego z nich.

- Nic mi ostatnio nie mówił. Będę go obserwował.

- Dziękuje, a teraz chodźmy już jeść bo małże zaraz ostygną...

~*~

W tle grała przyjemna muzyka, a w powietrzu unosił się delikatny zapach wielkiej świecy stojącej na komodzie przy schodach. Niebieskowłosy patrzył zmęczony na to jak Namjoon obejmuje Jinhye w talii i opiera jej głowę na ramieniu śmiejąc się z odpowiedzi na pytanie, której zresztą sam udzielał i coś w środku go ukuło. Widział jak oczy jego przyjaciela rozbłyskują radośnie gdy patrzył na brunetkę, zwrócił uwagę na głupkowaty uśmiech, który gościł na jego ustach zdecydowanie częściej w jej towarzystwie.

- Okej, Yoongi teraz twoja kolej. - z zamyślenia wyrwał go głos przyjaciela.

- Oh, tak. Prosiłeś o wyzwanie. Powiedz Jinhye coś bardzo ważnego, o czym nie wiem nawet ja.

- Um, okej. - blondyn odstawił swoją szklankę na niski stolik przy którym siedzieli i zwrócił się przodem do kobiety. - Kocham cię.

- Ja ciebie też, Joonie. - odparła bez chwili wahania patrząc mu w oczy i uśmiechając się lekko. Min zerwał się nagle z miejsca i pognał do przedpokoju by założyć buty i kurtkę. Wybiegł z mieszkania przyjaciela bez słowa i od razu skierował się w stronę najbliższego przystanku autobusowego.

~*~

Nacisnął na klamkę, która ustąpiła od razu ku jego zaskoczeniu i wpadł z rozpędem do wnętrza domu. W połowie drogi do schodów przypomniał sobie o kulturze i wrócił się do przedpokoju by zdjąć szybko eleganckie buty i odwiesić wierzchnią warstwę swojego odzienia na wieszak. Wbiegł po schodach od razu skręcając na korytarzu w lewo i wchodząc do trzeciego pomieszczenia od ściany. W pokoju zapalone były tylko lampki nad łóżkiem i mała lampa na biurku, na którym leżały nowe szkice. Min nie mógł się powstrzymać i zerknął na nie szybko dostrzegając wśród kilku pejzaży swój własny portret. Dalej pod nim leżał niedokończony akt przedstawiający ich samych na łóżku Mina, w trakcie pierwszej wspólnej nocy. Mimo wszystko mężczyzna uśmiechnął się na tamto wspomnienie, jednak szybko odłożył rysunek na miejsce udając się do łazienki, z której usłyszał plusk wody.

Jeon siedział w wannie wypełnionej fioletową wodą, a drobinki złotego i różowego brokatu mieniły się w świetle.

- Jungkookie... Boże, mój Jungkookie. - powiedział cicho szeptem klękając na dywaniku i ujmując jedną z jego dłoni w swoją.

- Y-Yoongi, co ty tu robisz? - zapytał czując jak jego policzki pokrywają się piekącym rumieńcem.

- Muszę powiedzieć ci coś ważnego, ale najpierw dokończ swoją kąpiel. Poczekam w pokoju. - wyszedł z łazienki trzaskając drzwiami i zostawiając chłopaka w osłupieniu.

Szatyn szybko wypuścił wodę z wanny i wytarł ciało ręcznikiem zawiązując go następnie wokół bioder. Nasunął na stopy kapcie i przeszedł do swojej sypialni. Niebieskowłosy praktycznie od razu zerwał się ze swojego miejsca i stanął przed nim ujmując jego dłonie w swoje i po kolei całując wszystkie kostki, splótł ze sobą ich palce.

- Ja ciebie też. - powiedział w końcu patrzeć prosto w orzechowy oczy swojego kochanka, który zmarszczył brwi nie rozumiejąc.

- Co?

- Ja też cię kocham. Przepraszam, że tak długo z tym zwlekałem, ale chyba nie jestem zbyt dobry w takie rzeczy i bałem się, że-

- Też cię kocham, głupku. - powiedział szatyn uśmiechając się słodko i nachylając do starszego, by skraść z jego warg niewinnego buziaka.

Min jednak nie miał zamiaru zakończyć na tym jednym buziaku. Puścił dłonie chłopaka i przysunął się bliżej niego dłonie umieszczając na biodrach i wziął wargi szatyna między swoje pieszcząc je z całą tęsknotą jaką w sobie trzymał przez tych kilka tygodni. Jungkook bez wahania oddał mu się w całości, szybko nabierając ochoty na więcej i smakując powoli jego ust usiadł na brzegu łóżka sadzając sobie procesora na kolanach. Yoongi wsunął palce w wilgotne włosy chłopaka jednocześnie smakując jego języka, a następnie zmuszając go do położenia się na chłodnej pościeli. Przesunęli się wyżej, tak, by Jeon mógł oprzeć się na poduszkach, podczas gdy starszy zdejmował swoją marynarkę i białą koszulkę, cały czas siedząc na jego biodrach oddzielony od tego cudownego ciała jedynie cienkim ręcznikiem. Mężczyzna muskał ustami całą jego twarz, czując jak zimne palce studenta suną po jego brzuchu i piersi, ostatecznie lokując się na jego ramionach kończąc swoją wędrówkę na pośladkach. Chłopak pociągnął za szlufki jego dżinsów gdy poczuł pierwszy mokry pocałunek lądujący na jego szyi. Tym razem Min postanowił się nie powstrzymywać i znaczył całą szyję swojego chłopaka czerwonymi śladami, wyginając jego plecy w łuk i wyciągając z gardła delikatne jęki i pomruki zadowolenia. Na całym ciele chłopaka chyba brakowało miejsca, którego nie dotknęły spragnione wargi artysty, szepczącego co jakiś czas jaki jego kochanek jest piękny. Szatyn postanowił przejąć na chwilę pałeczkę, by sprawić przyjemność również niebieskowłosemu i nie omieszkając złożyć kilku intensywniejszych pocałunków na jego delikatnej szyi i wystających obojczykach.

Kochali się tej nocy jak jeszcze nigdy dotąd. Dla Yoongiego nie istniało nic oprócz ich rozgrzanych ciał oraz słodkich wyznań, którymi upijał się jak najmocniejszym whisky. Jungkook przeżywał wszystko dwa razy bardziej, najwidoczniej przez świadomość i pewność uczuć swojego kochanka, który w trakcie zbliżenia obsypywał go komplementami i składał obietnice, które on przyjmował otwierając swoje serce jeszcze bardziej i mocniej wbijając paznokcie w jego plecy. Nie zwrócili uwagi na moment, w którym na korytarzu zapaliło się światło, i usłyszeli dwa stłumione głosy, zatraceni w swojej rzeczywistości i swoim cudownym dotyku, który choć na chwilę łagodził wszystkie blizny i uciszał niepokój zgromadzony w sercach ich obu.

Ubrani tylko w miękkie szlafroki zeszli na dół by napić się herbaty i zjeść kawałek karmelowego placka przyniesionego do domu przez rodzicielkę Jeona, a następnie wrócili na górę by kochać się ponownie, mocniej i bardziej niż wcześniej.

Przez chwilę Yoongi poczuł się jak w swojej przeszłości, przez namiętny pośpiech i głośne jęki, jednak po krótkiej chwili jego serce przypomniało sobie o tym, że tamto wszystko jest już zamkniętym rozdziałem i teraz liczy się tylko chłopak, który szepcze mu do ucha słodkie "kocham cię" i mocniej obejmuje jego ciało swoimi nogami chcąc poczuć go jeszcze bliżej i jeszcze bardziej...

~*~

No to chyba możemy kończyć, nie?

Enjoy,
- Alex =^.^= (and Nadia)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro