¹ - ᴛʜᴇy ꜱᴀy ᴛʜᴀᴛ ᴅᴇᴀᴛʜ ᴄᴀɴ ʙᴇ ᴛʜᴇ ʙᴇꜱᴛ ᴏᴩᴩᴏʀᴛᴜɴɪᴛy ᴏꜰ ᴍy ʟɪꜰᴇ
↷좋아하지는 않는데
널 좋아하는 것 같아
─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───
To właśnie dzisiaj Choi San miał publicznie ogłosić swój aranżowany ślub.
Dzisiaj, w dzień jego dwudziestych piątych urodzin, świat dowie się o tym, iż będzie musiał związać się z osobą, której nigdy tak naprawdę nie widział na oczy – na zawsze.
Połączy ich związek małżeński, uzgodniony pomiędzy jego rodzicami a rodzicami jego przyszłej żony, jakieś trzy tygodnie temu podczas jednej z sobotnich gier w golfa jego ojca.
Choi Youngmin był prezesem dużej firmy transportowej i niezwykle zabieganym człowiekiem, który nigdy nie miał na nic czasu.
Wolał spędzać większość dnia w biurze, zatapiając swoje myśli w księgach rachunkowych i liczyć kolejne miliony wonów, które wpływały do jego kieszeni, minuta po minucie.
Dlatego zdziwił się, gdy pewnego wieczoru, gdy kończył szycie kurtki dla swojego przyjaciela, do jego pokoju wszedł ojciec z niezadowoleniem cmokając na czynność, którą wykonywał syn.
Uważał szycie za niemęskie i niegodne mężczyzny.
Wielokrotnie kłócili się z tego powodu i bywały okazje, gdy ojciec próbował pozbyć się jego maszyny do szycia czy też wciskał pieniądze na inne, męskie w jego znaczeniu zajęcia typu jeździectwo, golf, boks czy zajęcia kento.
Za każdym razem mu odmawiał, stojąc silnie przy tym co uważał za najlepsze dla siebie i wolałby stracić prawą rękę niż oddać to, co kochał najmocniej.
W głowie układały mu się projekty, o których marzył dniami i dopóki nie zrealizował ich, nie mógł się na niczym skupić a nawet miewał problemy ze snem.
— Synu, wielokrotnie powtarzałem ci, byś porzucił to damskie zajęcie i zajął się czymś innym, znacznie odpowiednim dla młodych mężczyzn, takich jak ty — Powiedział, z nieukrywaną pogardą w głosie, co nie wzruszyło zupełnie Sana, kontynuującego dalej swą pracę.
Jego ojciec niemal od chwili jego urodzenia patrzył na niego z nieukrywanym zawodem w oczach i nie zmienił tego nawet fakt bycia pierworodnym synem, stworzonym do poprowadzenia po nim firmy i rozwinięcie rodzinnego majątku.
— Jak ci się nie podoba, to nie musisz na to patrzeć i mnie obrażać — Odparł spokojnie. — Jeśli szukasz mamy, to jest u fryzjera na comiesięcznej odnowie koloru. Deokgoo siedzi na dodatkowych zajęciach karnych za szantażowanie kolegi a co do Deokhee to pewnie jest na randce z kolejnym piłkarzykiem z przerośniętym ego. Więc jeśli szukasz swojej żony albo bliźniaków to tu ich nie ma
— Przyszedłem do ciebie, powiedzieć ci, że stajesz się z dniem dzisiejszym mężczyzną
— Mężczyzną? Za trzy tygodnie kończę dwadzieścia pięć lat i jeśli ten wiek nie jest odpowiedni na bycie mężczyzną, to ja nie wiem kiedy ma być ten odpowiedni czas
— Za trzy tygodnie wychodzisz za mąż za córkę pana Kima, którego firmę mam zamiar wykupić z długów i przejąć za okazyjną cenę. Daje ci czas na przyswojenie tego – za dwa tygodnie poznasz swoją narzeczoną i wydacie oficjalne oświadczenie do mediów. Tydzień po tym, weźmiecie ślub, dostępny do obejrzenia dla każdego
Gdy usłyszał to po raz pierwszy, czuł jakby całe życie stanęło mu przed oczami i każdy jego wybór wyświetlany był mu jak swego rodzaju film, oparty na jego przeżyciach.
Nie potrafił i nie chciał zrozumieć dlaczego ojciec postanowił zadecydować o jego życiu i sprzedać jak kolejną inwestycję, na której zyski liczył.
Dlaczego nie mógł zostawić go w spokoju a w zamian zająć się bliźniakami?
Miały w końcu 17 lat i były w pełni gotowe by zająć się firmą i rzeczami, których oczekiwał ojciec.
Deokhee mogła wyjść za mąż i był w pełni przekonany, że byłaby świetną i przykładną żoną a Deokgoo był na tyle obyty w finansach i matematyce, iż przejęcie firmy nie było dla niego czymś nadzwyczajnie ciężkim.
Dlaczego to San musiał poświęcić swoje życie, marzenia i samego siebie dla uszczęśliwienia ojca, który nie potrafił nawet zapewnić go o swojej miłości i tylko oczekiwał od niego coraz to śmiesznych rzeczy.
Spoglądając na zegarek, westchnął głośno, odkładając ołówek na bok.
Szkicował od dwóch godzin motyla, którego miał w głowie od kilku dni.
Nie potrafił już wrócić do mody i szycia.
Od czasu dowiedzenia się, że będzie się żenił, nie mógł dotknąć maszyny do szycia bez strachu i trzęsących się rąk.
Panikował na samą myśl o zrobieniu nowego ubrania, a wszystkie materiały które posiadał, spalił na ogrodzie, godzinę po informacji od ojca.
Jego hobby umarło razem z jego wolnością.
— Wstawaj San, nie chcesz przegapić końca swojego życia — Szepnął do siebie, wstając i kierując się do szafy, gdzie wisiał jego garnitur na tą okazję.
Czarny.
A dlaczego akurat czarny?
Bo to małżeństwo było dla niego pogrzebem całego jego dotychczasowego życia i duszy artysty.
I dopóki nie zjawi się coś, co go wyciągnie z tej agonii – skazany był na cierpienie trwale drące jego serce na małe kawałki
ਏਓ
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro