Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział: 38

Wiedziałam, że to jest ten moment. Czas mojej śmierci nastał. Patrzyłam, jak dziewczyna w locie, przemienia się w piaskowego wilka i otwiera paszcze. Mój wzrok skupił sie na jej kłach. Były wielkie i groźne. Wiedziałam, że sama posiadam większe. Ale poddałam się. Nie widziałam sensu walki. Śmierć jest naturalnym wynikiem życia. Byłam na nią gotowa od śmierci dziadka. W tamtej chwili usłyszałam jego cichy śmiech. Cieszył sie. Ale z czego? Przecież umierałam. Może był dumny ? A może cieszył się ze spotkania? Też nie mogłam się go doczekać.  Już czas. Za chwilę go spotkam. Znów będziemy razem. Tym razem na zawsze. Uśmiechnęłam się do swoich myśli. Cieszyłam się na śmierć. Jak głupia. Byłam taka zadowolona z siebie.

I wtedy właśnie poczułam czyjeś uderzenie w moje plecy.  Poleciałam na ziemię. Wilczyca przeleciała nad moją głową i właśnie miała wypaść za drzwi, gdy ktoś energicznie je zamknął. Dziewczyna wpadła na nie z całym impetem, który przeznaczyła na atak na mnie. Rozległ się nieprzyjemny odgłos, jej głowa wygięła sie nienaturalnie, a ciało samoczynnie przeszło w stan półprzeminiony. Wiedziałam co to oznacza.

- Umarła - wyszeptałam nie wierząc, w to, co się stało.

- Nic Ci nie jest? - ten głos rozpoznałabym wszędzie.

- Filip - przytuliłam sie do wampira - skąd się tu wziąłeś?

- Zawołałaś o pomoc.... Więc jestem.

- A... - chciałam spytać o Darka, kiedy drzwi sie otworzyły i stanął w nich starszy członek mojej watahy.

- Ślicznotko miałaś nie robić cyrków i nie pokazywać swojej siły, a Ty wdałaś się w ogromny konflikt.

- No wiem, ale...

- Nie musisz nic tłumaczyć. Zrobiłbym tak samo. Jestem z Ciebie dumny.

W tym momencie odezwał sie Stefan, którego wejścia nawet nie zauważyłam.

- Dziadek też jest.

- C-co?

- Twój dziadek był silnym The Alpha i wybrał mnie nad sprawowaniem opieki nad Tobą.

- Niestety braciszku bez mojej ingerencji nic byś nie zdziałał.

- Co racja to racja.

- Jesteście braćmi?

- Jep.

- Ale...

- Twój dziadek uratował Darka, kiedy został przemieniony na wampira, a ja postanowiłem jakoś połączyć sie z bratem i poprosiłem o przemianę. Należeliśmy do Twojej watahy.

Słowa Stefana zdziwiły mnie.

- Ale Twój dziadek był mądrym wilkiem i przewidział ruchy wszystkich na kolejne kilkanaście lat.

- I kiedy sie urodziłaś kazał nam odejść z Watahy.

- Czuł co sie stanie i przygotował dla Ciebie pomoc.

- Ale...

- To On kazał mi zaatakować Twoja matkę.

- Ale...

- Zrobił to, bo wiedział co sie stanie później.

- Mądry to wilk.

- Macie z nim kontakt? - udało mi sie wydusić.

- Silny The Alpha nigdy do końca nie umrze.

- Pozostaje we wspomnieniach, a czasem, jeśli jest wystarczajaco silna więź może przybyć ciałem.

- A ...

- Tak.

- Jesteś gotowa - dodał Darek.

Bracia spojrzeli na siebie i uśmiechnęli się.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro