Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział : 22

- Ślicznie, ślicznie - usłyszeliśmy nagle czyiś głos.

Odwróciliśmy się, a ja automatycznie zasłoniłam Filipa swoim ciałem. Przed nami stał wampir. Z jego zapachu wywnioskowałam się, że dość stary, więc silny. Ukazałam ostrzegająco kły. Pokazał swoje. Zwalczyłam chęć cofnięcia się. Mój przeciwnik miał na pewno więcej doświadczenia w walce niż ja. Wampir jednak nie miał takich problemów, bo skoczył w moją stronę.

Zaszarżował w moje lewe ramię, jednak odchyliłam się i kopnęłam go w kolano, co nie zrobiło na nim takiego wrażenia, jakie w zamyśle miało. Zaatakował znów, a ja odskoczyłam wpadając na Filipa. Chłopak wysunął się na przód, chcąc mnie bronić, jednak stary wampir jednym ruchem ręki rzucił nim o ścianę.

Filip zaczął krwawić, a ja spróbowałam mu w myślach przekazać, aby się nie ruszał. Z jednej strony kontrolowałam, co robi mój wampirzy przeciwnik, z drugiej nawiązywałam połączenie z Filipem.

I nagle to poczułam. Pomiędzy nami wytworzyła się więź, więc szybko wysłałam mu swoją myśl:

Leż spokojnie.

Dlaczego? - nadeszła odpowiedź.

Ja sobie poradzę, a Ty krwawisz, więc leż.

Ale...

Leż i koniec tematu. Nie rozpraszaj mnie - ucięłam rozmowę.

Kiedy tylko wysłałam mu ostatnie przesłanie, otrzymałam silny cios w brzuch. Zawyłam i warknęłam. Moje oczy się rozjarzyły i przemieniłam się w wilka. Uniosłam wargi ponownie ukazując kły, żeby wiedział, że się go nie boję. Wampir warknął gardłowo i skoczył w moim kierunku. Szybko opadłam na kolana, sprawiając, że wampir przewrócił się na ziemię. W sekundę później już przyciskałam jego ciało do ziemi, jednak był silniejszy i zrzucił mnie.

Poleciałam na ścianę obok Filipa, który rzucił mi zmartwone spojrzenie, które zignorowałam.

Po chwili znów rzuciłam się w wir walki, starając się odciągnąć potwora od Filipa. Warczeliśmy na siebie. Było widać, że oboje jesteśmy zmęczeni, jednak wampir miał autentyczną przewagę, więc starałam się trzymać go w lekkim dystansie.

- Przychodzisz tu. Zabierasz cały swój brud. Znikasz. Zostawiasz... Ból!!! - wymamrotał wampir, uśmiechając się przy tym drapieżnie.

- Czyż nie takie są wilkołaki? - spytał.

- Nie wiem, o czym mówisz - warknęłam, a mój głos był lekko zachrypnięty, bo wydobywał się z wilczego gardła.

- Jasne! Nikt nigdy nie wie, o czym mówię.

Spojrzałam na niego dziwnie, jednak nie zauważył tego, albo nie chciał zauważyć, bo ciągnął dalej:

- To Wy zaczęliście Wielką Wojnę. Wy! Wilki! Bezduszne stworzenia! - mówił o wielkiej bitwie wampirów z wilkołakami, która prawie doprowadziła do wyginięcia obu tych ras...

Jednak ona była wiele tysięcy lat temu... W zasadzie była legendą, którą miały do snu opowiadane młode istoty, aby nie rozbiły psikusów innym rasom... więc o co mu chodziło?

Doskoczył do mnie i przycisnął mnie do ściany, trzymając za gardło. Spowodowało to przemianę w człowieka, co niezbyt mi się podobało - wilka trudniej jest udusić.

- Zbliża się powtórka z rozrywki.

- Chyba przez Ciebie - warknęłam.

Wampir zaśmiał się okrutnie.

- Możliwe. Ale ja na niej straciłem wszystko. Wszystko, rozumiesz?!

Dusiłam się. Coraz bardziej traciłam kontakt z rzeczywistością i świat stawał się rozmyty. Ze wszystkich sił starałam się nie osunąć w ciemność, bo wiedziałam czym by to poskutkowało.

I wtedy od strony drzwi dobiegło mnie warczenie, które skądś kojarzyłam. W sekundę później wampir przestał trzymać moje gardło, bo nie miał już ręki. A w chwilę po tym głowy. Patrzyłam wystraszonym wzrokiem na Darka, gotowa się bronić. Jednak w tej chwili, gdy nasze oczy się spotkały, wampir uśmiechnął się.


No taak. Spodziewał się ktoś, że Darek wróci??? Pomały dochodzimy do wątku głównego. Powiem Wam szczerze, że trochę zabrnęłam w tematach pobocznych, ale myślę, że przyjemnych...

Nie zapominajcie o vote i komentarzach <3

Nie zapominajcie o mnie <3

3/5 w dniu dzisiejszym <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro